Szczęściarze z wrzosowisk
W podlondyńskim Walton Heath Golf Club kilka dni temu odbyły się kwalifikacje do US Open. Zwyciężył Anglik Jordan Smith, a swoich sił próbował tam również Adrian Meronk.
Setka zawodników rywalizowała w Walton Heath. Fot. Ewa Morris
Gwiazdorska obsada
Wielu graczy dostało się do finału przechodząc kilkuetapowe kwalifikacje, a część z nich trafiła wprost do decydującej fazy. W angielskim hrabstwie Surrey nie zabrakło zwycięzców wielkoszlemowych, gwiazd Ryder Cup, triumfatorów na DP World Tour i PGA Tour. O prawo do gry ubiegali się chociażby mistrz The Open Francesco Molinari, jego brat i wicekapitan europejskiej drużyny Ryder Cup - Edoardo Molinari, również wicekapitan z Marco Simone - Nicolas Colsaerts czy dwukrotny zwycięzca na DPWT - Jordan Smith. Wojował też Japończyk Keita Nakajima, który nie zakwalifikował się do PGA Championship, wrócił do Europy, by spróbować dostać się do kolejnego Wielkiego Szlema. Stawili się też: Shubhankar Sharma z Indii, Haotong Li z Chin, Martin Couvra – niedawny zwycięzca swojego pierwszego turnieju DP World Tour, Angel Ayora – mistrz Rosa Challenge Tour, Robert Rock, który pod koniec 2022 roku wycofał się z gry zawodowej, mimo to próbując po raz drugi z rzędu przebrnąć kwalifikacje w Walton Heath. Grał też Adrian Meronk, na razie nie łapiący się do żadnego tegorocznego Majora.
Walton Heath
Ten zacny klub powstał w 1903 roku, a jego kapitanami byli chociażby: Książę Walii – Edward, czy premierzy - David Lloyd George, Winston Churchill, Bonar Law. Jest przesiąkniętym historią miejscem z dwoma fantastycznymi polami golfowymi, poprzecinanymi widowiskowymi wrzosowiskami. Obydwa pola notorycznie plasują się na liście stu najlepszych pól golfowych w Wielkiej Brytanii, a Old Course jest również zaliczany do setki najlepszych pól na świecie. New Course wcale nie jest młodym polem, a tak naprawdę jest poważnie wiekowy. Stare pole zostało otwarte w 1904 roku, nowe otworzono w 1907 jako dziewięć dołków, a w 1913 roku zostało powiększone do pełnej osiemnastki. Obydwa obiekty zaprojektował urodzony w 1856 roku w Londynie - Herbert Fowler, mistrz krykieta i zapalony golfista, autor i współautor innych wspaniałych pól, takich jak: Berkshire - Blue & Red, Burnham & Berrow, Royal North Devon, a w 1922 roku architekt przebudowy jednego z najsłynniejszych dołków świata - osiemnastki na Pebble Beach. Klub jest jedynym miejscem, w którym odbywają się kwalifikacje do US Open poza Ameryką Północną i od niedawna Japonią. Kilkakrotnie próbował tam swoich sił choćby Mateusz Gradecki. W 2005 roku Nowozelandczyk Michael Campbell, wówczas sześciokrotny zwycięzca na European Tour, awansował do turnieju głównego z pierwszych w historii międzynarodowych kwalifikacji zorganizowanych przez USGA, a następnie wygrał w turnieju głównym, w legendarnym Pinehurst No.2, pokonując dwoma uderzeniami samego Tigera Woodsa! W 1981 roku Walton Heath było areną Ryder Cup, przeniesionego tam awaryjnie z niezmodernizowanego na czas Brabazon Course w The Belfry. Europa została tam jednak zmiażdżona 18,5-9,5 przez drużynę amerykańską.
Na swoim podwórku
Rozgrywając dwie świetne rundy, 64 na Old Course i 70 na New Course, z wynikiem -10 zwycięzcą tegorocznych europejskich kwalifikacji został Jordan Smith, który już po raz trzeci pojedzie na US Open. „Jestem naprawdę, naprawdę szczęśliwy – powiedział Anglik. - Naprawdę nie mogę doczekać się tego tygodnia. Słyszałem, że będzie tam absolutnie brutalnie. Organizatorzy nie chcą, żeby wygrywali gracze z wynikami poniżej para, więc będzie dobra zabawa, dobry test. Jestem bardzo zadowolony z tego, jak dzisiaj sobie radziłem. Grałem dobrze przez ostatnie kilka miesięcy. Wszystko polegało na tym, żeby zebrać się w sobie w odpowiednim tygodniu. To był prawdopodobnie jeden z moich najlepszych występów na greenach od dłuższego czasu, więc to zawsze pomaga. Czułem się pewnie, wchodząc w ten dzień. Nie pamiętam nic z 2016 roku (kiedy Oakmont ostatnio gościło US Open), ponieważ moja pamięć jest kiepska. Postaram się dotrzeć tam dość wcześnie, rozegrać kilka rund treningowych. Będzie trudno z powodu roughu i trzeba będzie wiedzieć, gdzie nie trafiać, jeśli się już w nim wyląduje. Nie mogę się tego doczekać”.
Bez dogrywki ani rusz
Na drugim miejscu z jednym uderzeniem straty do Anglika uplasowali się: czterokrotny triumfator na DP World Tour - Włoch Guido Migliozzi oraz wybierający się na swój debiut wielkoszlemowy, Francuz Frederic Lacroix i Szwed Joakim Lagergren. „To był długi dzień i walka, trochę jak kolejka górska, ale ogólnie był to wspaniały dzień- powiedział Włoch, cztery lata temu zajmujący czwarte miejsce na Torrey Pines. - Cieszę się, że mogłem to zrobić i wrócić do jednego z moich ulubionych turniejów. Byłem trochę zdenerwowany po serii dwóch bogeyów na pierwszej osiemnastce, ale tak się zdarza: można mieć świetne lub złe momenty. Ogólnie rzecz biorąc, mieliśmy przed sobą jeszcze 18 dołków, więc cieszę się, że zacząłem drugą rundę mocno, cztery poniżej normy po czterech dołkach. To dało mi trochę pewności siebie, aby przejść pozostałe dołki, ale była też presja. To był wspaniały dzień. Nigdy nie grałem w Oakmont, jednak atmosfera i warunki na polu są niesamowite. Jestem szczęśliwy, że wracam. Mam nadzieję, że będę się dobrze bawił i spróbuję zejść tak nisko, jak to możliwe”.
Anglik Sam Bairstow, powtórzył ubiegłoroczny sukces, w tym roku ponownie kwalifikując się w Walton Heath. Kluczowe birdie na 36. dołku, pozwoliło zająć mu samodzielną piątą pozycję i uniknąć dalszego stresu. Konieczna okazała się dogrywka, niezbędna aby wyłonić trzy pozostałe miejsca i dwa miejsca alternatywne, wśród sześciu zawodników, którzy zakończyli dzień z wynikiem -7. Włoski wicekapitan Ryder Cup - Edoardo Molinari, jego rodak Andrea Pavan i Południowoafrykańczyk Jacques Kruyswijk zapewnili sobie miejsce w stawce US Open po dwóch dodatkowych dołkach, a Anglik Matthew Jordan i Robin Williams z RPA wywalczyli dwa miejsca rezerwowe. Szczęście nie uśmiechnęło się Szkota Ryana Lumsdena, który z dogrywki wyszedł z pustymi rękoma.
Polak bez awansu
Adrian Meronk nie miał najlepszego dnia w hrabstwie Surrey. Piłki latały w dość nieprzewidywalnych kierunkach, rzadko lądując na fairwayu, co kiedy jest w swojej zwykłej formie nie jest w jego stylu. Zwycięzca czterech turniejów DP World Tour i pierwszego tegorocznego turnieju LIV w Arabii Saudyjskiej w tym momencie ewidentnie nie ma formy i poza pierwszym dołkiem dnia nie był nawet przez chwilę blisko awansu do Oakmont. Wrocławianin rozpoczął rywalizację na New Course obiecująco, trafiając birdie na jedynce. Później dorzucił do tego jedno birdie i sześć bogeyów. Runda druga zakończyła się przedwcześnie, kiedy z wynikiem +8 po piętnastu dołkach zdecydował się jej nie kończyć. Nie jest to jednak jakaś nadzwyczajna sytuacja. Specyfika takich kwalifikacji powoduje, że nie kończy ich całkiem sporo zawodników, którzy widzą, że nie mają już szansy na osiągnięcie celu, którym jest zajęcie miejsca dającego awans. W Walton Heath wycofało się 28 uczestników spośród setki przystępujących do gry. Przed Adrianem wciąż jeszcze jedna szansa na tegoroczny występ wielkoszlemowy, w The Open na irlandzkim polu Royal Portrush. Można się tam dostać poprzez finałowy etap kwalifikacji lub zgarniając jedną z potencjalnych przepustek, oferowanych na DP World Tour, podczas Italian i Scottish Open lub na Japan Tour, w turnieju Mizuno Open, ruszającym już w najbliższy wtorek. W przypadku Polaka szanse te zawężają się więc tylko do turnieju kwalifikacyjnego lub Italian Open, który padł jego łupem dwa lata temu.
Kasia Nieciak
To nie był dobry dzień dla czterokrotnego triumfatora turniejów DP World Tour. Fot Ewa Morris
Francesco Molinari również nie wywalczył awansu.
Wyniki nieustannie się tasowały.