Kolejna szansa
Tommy Fleetwood i Patrick Cantlay prowadzą w Tour Championship. Adrian Meronk po pokonaniu Jona Rahma w piątek, w sobotę przegrał swój mecz.
Tommy Fleetwood stoi przed nową szansą. Fot. Facebook zawodnika
Znowu czeka nas potężna dawka emocji z Tommym Fleetwoodem. Może tym razem wreszcie uda mu się zdobyć to pierwsze, wymarzone trofeum PGA Tour. Mimo tak wielu niemal wygranych, byciu tak blisko pełni szczęścia, długowłosy Anglik ciągle nie wygrał na amerykańskiej ziemi. Teraz staje przed kolejną szansą. W dodatku jest to wyjątkowa sytuacja. Gdyby udało mu się dopiąć swego w East Lake, poza pierwszym trofeum PGA Tour, zdobyłby za jednym zamachem FedEx Cup!
Pod koniec czerwca prawie zwyciężył w Travelers Championship. W bolesnych okolicznościach, na ostatnim dołku, przegrał jednym uderzeniem z kapitanem amerykańskiej drużyny Ryder Cup - Keeganem Bradleyem. Dwa tygodnie temu, przed rundą finałową FedEx St. Jude Championship prowadził jednym strzałem przed Justinem Rose’m, z którym walczył w ostatniej grupie w niedzielę. Stojąc na szesnastym tee miał dwa uderzenia przewagi, jednak bogey na kolejnym dołku okazał się decydujący i Tommy jednym uderzeniem otarł się o dogrywkę, kończąc na trzecim miejscu, razem ze Scottiem Schefflerem. Tydzień temu finiszował na miejscu czwartym BMW Championship, gdzie Scottie znowu okazał się bezwzględny dla rywali.
Tommy, który ma na koncie siedem trofeów DP World Tour, ostatnio na listę zwycięzców zapisał się w styczniu 2024 roku. W turnieju Dubai Invitational pokonał wtedy jednym uderzeniem Thristona Lawrence’a i kumpla z drużyny Ryder Cup - Rory’ego McIlroy’a. Liczby nie są dla niego łaskawe. 34-letni Anglik ma na koncie 162 starty PGA Tour bez zwycięstwa. Sześć razy był drugi, sześć razy trzeci, 30 razy w pierwszej piątce i 43 razy w pierwszej dziesiątce. Zwyciężał wszędzie, nigdy w USA. Trzymamy kciuki, przecież grając tak dobrze, kiedyś musi zatriumfować również za Atlantykiem...
W sobotę grał w kratkę. Najpierw zaliczył serię czterech birdie z rzędu na dołkach 5-8, wciśniętych pomiędzy dwa bogeye na czwórce i dziewiątce. Później też było kolorowo, Tommy zaliczył podwójnego bogeya na granej nad przepastną wodą piętnastce par-3, a potem dwa birdie z rzędu na dołkach 16 i 17.
„Myślę, że to po prostu nigdy nie była dla mnie runda, która naprawdę mi się układała. Było ciężko” – powiedział. „Było mokro, wcale nie było zimno, ale inne powietrze i silniejszy wiatr sprawiły, że dzisiaj było trochę trudniej. Ale z jednej rzeczy byłem naprawdę zadowolony, to był mój putter. Czułem, że kiedy byłem na greenie wszystko szło naprawdę dobrze. Czułem, że świetnie je odczytuję i jestem w naprawdę dobrym rytmie, więc to było dobre”.
Fleetwood i Cantlay prowadzą z wynikiem -16. Dwa uderzenia za nimi znajduje się Russell Henley, a tuż za nim jest Keegan Bradley. Amerykański kapitan popisał się w sobotę rundą dnia -7, która wywindowała go o dziesięć miejsc w klasyfikacji. Tuż za nim czai się aktualnie najlepszy golfista świata – Scottie Scheffler.
Finałowa transmisja z Atlanty od 19.00 w Eurosporcie 2 i na platformie HBO MAX. Komentują: Jacek Person i Paweł Ulbrych.
Adrian Meronk po pokonaniu „Rahmbo” 2&1 w ćwierćfinale LIV Golf Michigan Team Championship, w swoim drugim meczu uległ Abrahamowi Ancerowi również 2&1. Drużyna w której gra Polak, po przegranych 1:2 ćwierćfinałach w kolejnej rundzie walczyła już tylko o miejsca 7-12. Ponieważ w sobotę przegrali z ekipą Fireballs, w niedzielę powalczą już tylko o pozycje 10-12. Po dwóch rundach match play niedzielna rywalizacja powraca do formatu stroke play, gdzie liczyć będzie się suma uderzeń drużyny. O pierwsze trzy miejsca zmierzą się: Legion XIII, Crushers i Stingers. O trzy kolejne pozycje rywalizować będą ci, którzy przegrali półfinały: HyFlyers GC, Smash GC i Torque. O pozycje 7-9 zagrają: 4 Acses, Fireballs, Ripper, a 10-12: Cleeks Adriana, Majesticks i RangeGoats.
Transmisja w Golf Zone od 19.00.
Kasia Nieciak
Po zakończeniu sezonu LIV Golf, Adrian planuje kampanię wrześniową na DP World Tour. Fot. Facebook zawodnika