ZZA BIURKA NA PARKIET

 

Mam poukładane życie i wcale tego nie chciałam, ale mimo wszystko postanowiłam wrócić - powiedziała Iwona Niedźwiedź, która w sobotę pojedzie do Elbląga i rozegra drugi w tym sezonie mecz w barwach Szczypiorna Kalisz. Pierwszy miał miejsce w niedzielę i zakończył się zwycięstwem (26:20) z Galiczanką Lwów. - Jesteśmy beniaminkiem Orlen Superligi i robimy wszystko, żeby się utrzymać w elicie. Do końca sezonu zostało 5 spotkań i wszystkie chcemy wygrać - dodaje była reprezentantka Polski, pamiętająca dwa czwarte miejsca na mistrzostwach świata (2013, 2015).

Dla rozgrywającej, która przez 15 lat w biało-czerwonej koszulce rozegrała 193 mecze i zdobyła 537 bramek, to już trzeci powrót na parkiet. Zejść z niego postanowiła w 2017 roku, po burzliwym rozstaniu z MKS-em Lublin. Dwa lata później wróciła i w końcówce sezonu wspomogła Ruch Chorzów. Drugi powrót miał miejsce przed rokiem, kiedy z kaliskim klubem wywalczyła awans do elity, a następnie została dyrektorem sportowym. - To była wspólna decyzja prezesa, trenera i moja, by wstać zza biurka i wybiec na parkiet. Wiem, w jakich obszarach jestem w stanie wspomóc drużynę i na nich się skupiam - powiedziała zawodniczka i komentatorka telewizyjna, dając do zrozumienia, że w tym roku skończy 45 lat...