Zyski z niedosytem
Remis w Siedlcach odebrano w obu zespołach z niedosytem.
Rzeszowianie przyjechali do Siedlec naładowani dawką sportowej złości po remisie 2:2 z Odrą Opole. Był to podział punktów, który przerwał im serię kilku wygranych z rzędu. Z kolei gospodarze przystąpili do meczu podbudowani wyjazdową wygraną ze Stalą Stalowa Wola, pierwszą po awansie do I ligi.
Gospodarze od razu rzucili się do ataku i już w 4 minucie mogli objąć prowadzenie. Strzał Hrnciara obronił Bąkowski, jak i dobitkę z sześciu metrów Majewskiego. To były dwie „setki". Kilka minut później Pogoń dopięła swego. Piłkę dogrywał Majewski, a Milesius z 13 metrów posłał ją po ziemi do siatki. W 25 minucie arbiter podyktował rzut karny dla Stali, ale Thill zmarnował okazję, bo jego intencje wyczuł Pruchniewski. Pogoń była zdecydowanie lepsza do przerwy, ale to rzeszowianie wyrównali w końcówce. „Jedenastkę" na bramkę zamienił Łysiak.
Stal, która potrzebowała dwóch karnych, by doprowadzić do remisu, przejęła inicjatywę, ale w końcówce znów lepsi byli gospodarze. Najlepsze okazje zmarnował wprowadzony Lutostański w 83 minucie. Wówczas jednak znakomicie spisał się bramkarz gości, który sparował przed siebie silny strzał i dobitkę 19-latka. Szansę miał jeszcze Danielewicz z rzutu wolnego i Demianiuk, którego strzał Bąkowski przeniósł nad poprzeczkę. Ostatecznie zespoły podzieliły się punktami, remis odebrano z niedosytem w obu ekipach, a jednak dzięki zdobytemu „oczku” Stal wskoczyła na pozycję wicelidera , a Pogoń wydostała się na kreskę spadkową.
Zbigniew Cieńciała