Życie i historia
Dwa lata temu Kamil Wilczek strzelił dwa gole dla Piasta w meczu z Wisłą. Czy w środę pomoże awansować do finału Pucharu Polski? Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus
Życie i historia
Gliwiczanie stają przed szansą drugiego w historii awansu do finału Pucharu Polski. Na ich drodze stoi krakowska Wisła.
Przed sobotnim meczem w ekstraklasie ze Śląskiem Wrocław trener Piasta Aleksandar Vuković był podchwytliwie pytany o to, które spotkanie jest ważniejsze, ligowe czy może pucharowe. Szkoleniowiec zgrabnie wyszedł z takiego postawienia sprawy. – W ogóle nie kalkulujemy przed meczami. W lidze walczymy o życie, a w Pucharze Polski o historyczny sukces. Nie można lekceważyć ani jednego, ani drugiego. Ligowy byt jest oczywiście bardzo ważny i dopiero po meczu ze Śląskiem skupimy się na pucharze – przyznawał trener Vuković.
Nie wszyscy gotowi
Remis z wiceliderem uznano za sprawiedliwy, ale ani nie przybliżył Piasta do utrzymania, ani nie oddalił od tego celu. Od Wielkanocy jednak temat ligowy zszedł na dalszy plan, a piłkarze nie do końca skupiali się też na świętach. – W naszym przypadku nie było mowy o czasie wolnym. W Wielkanoc co prawda zawodnicy mieli okazję zjeść uroczyste śniadanie z rodzinami i najbliższymi, ale po południu mieliśmy trening. Była też odnowa i regeneracja. W poniedziałek normalnie trenowaliśmy, a we wtorek udaliśmy się do Krakowa – opowiada „Vuko”, który w środowym meczu z pewnością nie wystawi najsilniejszego składu. Z powodu urazu zabraknie Michała Chrapka, a pod znakiem zapytania stoi występ Michaela Ameyawa, którego w spotkaniu ze Śląskiem Wrocław zabrakło.
Finał na wyciągnięcie ręki
Gliwiczan czeka przy Reymonta prawdziwy test, może nawet nie piłkarski, ale odporności psychicznej. 33 tysiące widzów będzie żywiołowo dopingowało pierwszoligowca, który może i na papierze faworytem nie jest, ale zrobi wszystko, by na początku maja odwiedzić stolicę i Stadion Narodowy. Choć dla Wisły priorytetem jest powrót do ekstraklasy, a dla Piasta pozostanie w piłkarskiej elicie, to możliwość gry na największym stadionie w Polsce o trofeum jest niezwykle kusząca. Zwłaszcza że gliwiczanie jeszcze nigdy tego trofeum nie podnosili. Tylko raz byli w finale. Miało to miejsce w sezonie 1982/83. Co ciekawe, wtedy po drodze do finału w ćwierćfinale walczyli z Wisłą Kraków, którą pokonali 1:0. Jedyną bramkę zdobył Andrzej Kloza. W finale górą była jednak Lechia Gdańsk, która wygrała 2:1.
Wilczek się przypomni?
Trudno przypuszczać, by różnica klasy rozgrywkowej była widoczna w jednym meczu, który zadecyduje o wyłonieniu finalisty PP. Bilans meczów Wisły i Piasta też jest wyrównany. Ostatni raz oba zespoły grały ze sobą 3 kwietnia 2022 roku, co oznacza, że w dniu meczowym miną dwa lata od tamtej rywalizacji. Wtedy był remis 2:2. Bramki dla Wisły zdobywali Stefan Savić i Dor Hugy, a dla Piasta dwukrotnie do siatki trafił Kamil Wilczek. Nie wiadomo jednak, czy to on zagra na szpicy gliwickiej drużyny, czy też sztab szkoleniowy nie postawi na Fabiana Piaseckiego? Atutami gości mają być doświadczenie i cierpliwość. Wbrew pozorom, większa presja i oczekiwania mogą towarzyszyć gospodarzom, bo w Krakowie wszyscy potrzebują sukcesu. Chłodna głowa może być więc na wagę złota i finału Pucharu Polski.
(KRIS)