Radość Dominiki Sikory była w pełni uzasadniona... Fot. Marcin Bulanda/PressFocus


Zwycięstwo pod znakiem debiutu

 „Niebieskie” kontynuują marsz do Orlen Superligi. Tym razem okazały się lepsze od rywalek z Poznania, a udział w wygranej miała 18-letnia Dominika Sikora.

 

Po niedawnym pokonaniu wicelidera z Żor chorzowianki uzyskały 4-punktową przewagę i pewnym krokiem zmierzają po triumf w Lidze Centralnej. Pomóc w nim mają kolejne zwycięstwa. Nikt nie ma zamiaru osiadać na laurach, ale świadomość powrotu do elity jest coraz większa.

 

Dyrektorskie plany

Na inaugurację rundy rewanżowej „Niebieskie” nie miały większych problemów z pokonaniem osłabionego przeciwnika. Enea PR Poznań przyjechała do Chorzowa w 13-osobowym składzie (zagrało tylko 11 zawodniczek), a wśród nieobecnych brakowało m.in. Bogny Sobiech. Nawet gdyby 33-letnia lewoskrzydłowa odwiedziła stare kąty (barw Ruchu broniła w latach 2007-11, pod panieńskim nazwiskiem Dybul), nie przypomniałaby się publiczności w hali przy Dąbrowskiego, gdyż spodziewa się drugiego dziecka i praktycznie od początku listopada jest wyłączona z gry. Była reprezentantka Polski (grała m.in. na Euro 2018), zawodniczka klubów Bundesligi, a prywatnie żona Artura, piłkarza „Kolejorza”, na dobre zadomowiła się w poznańskim klubie. Kilka dni temu została nawet jego dyrektorem sportowym i ma ambitne plany występów w Orlen Superlidze. Ten sezon zakończyła na 5 meczach i 17 bramkach.

 

„Siódemka” debiutantki

W tym sezonie nie zdoła ich zrealizować, bo awans najwyraźniej zarezerwowany jest dla „Niebieskich”. W klubie jeszcze nie chłodzą szampanów, ale mogą mieć powody do zadowolenia, bo drużyna się nie zatrzymuje, a trener Ivo Vavra zaczyna wprowadzać do gry coraz młodsze zawodniczki. O ile 20-letnia Julia Fornalczyk miała już okazję potwierdzić, że może godnie zastąpić w bramce Monikę Ciesiółkę i Kaję Gryczewską, o tyle Dominika Sikora w Lidze Centralnej zagrała po raz pierwszy. - Mam nadzieję, że zostanie ciepło przyjęta - powiedział przed meczem czeski szkoleniowiec Ruchu i się nie zawiódł. 18-latka wybiegła na parkiet dwukrotnie, bo została wyznaczona do rzutów karnych. Przy pierwszym najwyraźniej „zjadła” ją trema, gdyż piłka została odbita nogą przez Anną Marią Rzeczycką i w 46 minucie miejscowe prowadziły „tylko” 29:19, ale przy drugim skupiła się bardziej i w 56 minucie trafiła na 34:24. Radość Sikory po wykorzystanej „siódemce” była ogromna, aplauz publiczności również, ale występ byłby pełniejszy, gdyby trener Vavra pozwolił zawodniczce na coś więcej, tym bardziej że mecz był już rozstrzygnięty. Nie zrobił tego, ale dał do zrozumienia, iż solidna postawa w II zespole zwyczajnie popłaca; Sikora w 7 meczach 2. ligi zdobyła 59 bramek (w klasyfikacji strzelczyń zajmuje 5. miejsce) i zasłużyła na debiut w seniorskiej drużynie. Świadkiem jej premierowego występu oraz 12. z rzędu wygranej Ruchu był prezydent Chorzowa, Andrzej Kotala.

 

KPR Ruch Chorzów - Enea PR Poznań 36:26 (20:11)

RUCH: Ciesiółka, K. Gryczewska, Fornalczyk - Wiśniewska 6, Bondarenko 3, Salisz 10/5, Bury 2, Masałowa 5, Doktorczyk 5, M. Gryczewska 2, Sikora 1/1, Iwanowicz 1, Jasińska 1. Kary: 6 min. Trener Ivo VAVRA.

POZNAŃ: Przebierała, Rzeczycka, Berent - I. Wosińska, Sowa, Wasiak 8/2, Grzona 2, L. Wosińska 4, Boryń 6/3, Lipiec 1, Kasprowiak 5. Kary: 6 min. Trener Amelia CHMIELEWSKA.

 

Marek Hajkowski

 

Czy wiesz, że...

Ruch jako jedyny w 12-zespołowej stawce przekroczył barierę 400 bramek. Tę jubileuszową zdobyła Polina Masałowa w 44 minucie (28:17).