Zwolnili legendę
Koniec pewnego rozdziału w Słupsku. Trener pożegnał się z klubem po 7 latach.
◼ Trzecia zmiana trenera w Orlen Basket Lidze w ciągu ostatnich dwóch tygodni. Po Zastalu Zielona Góra i Śląsku Wrocław teraz na taki ruch zdecydowały się władze Czarnych Słupsk. „Informujemy, iż decyzją prezesa zarządu, trener Mantas Cesnauskis został odsunięty od drużyny i nie poprowadzi już piątkowego meczu z WKS Śląsk Wrocław” - taki komunikat zaskoczył kibiców w mediach społecznościowych. Cesnauskis w Słupsku ma już niemal status legendy. Najpierw był zawodnikiem Czarnych, a w grudniu 2018 roku został pierwszym trenerem.
Po trzech latach wywalczył awans do ekstraklasy, a w pierwszym roku w elicie jako beniaminek jego zespół wygrał sezon zasadniczy, a po fazie play off zajął ostatecznie czwarte miejsce. W tym sezonie Czarni spisywali się na miarę swojego składu i budżetu. Po ośmiu kolejkach zajmują dziewiąte miejsce, wygrali 3 razy, przegrali 5-krotnie. O zwolnieniu trenera najpewniej przesadziła porażka w ostatniej kolejce w Gdyni z ostatnią w tabeli Arką.
„Czasami przychodzi moment, by powiedzieć „dziękujemy”. Dziś chcemy wyrazić naszą wdzięczność i podziękować Mantasowi za wszystkie lata ciężkiej pracy, oddania i serca, które włożył w nasz zespół. Razem zapisaliśmy piękną kartę w historii klubu, za co jesteśmy niezmiernie wdzięczni” - podziękowano na stronie klubu ze Słupsku.
- Rozstanie się z trenerem po tylu latach było dla mnie trudną decyzją. Łączy nas wiele wspólnych chwil. Trener podszedł do tej decyzji ze zrozumieniem, rozstaliśmy się w dobrych relacjach - powiedział na antenie Radia Gdańsk Michał Jankowski, prezes Czarnych.
Nowym szkoleniowcem został 50-letni Roberts Stelmahers. W naszej lidze 25 lat temu był zawodnikiem Zastalu Zielona Góra, a potem Śląska Wrocław. Jako trener pracował m.in. w Czechach, na Litwie i w Holandii. Ma za sobą epizod w Słupsku, był już trenerem Czarnych w sezonie 2016/17. Łotysz w środę popołudniu poprowadził pierwsze zajęcia.
◼ Kolejny ubytek we Wrocławiu. Tym razem klub opuszcza Reggie Lynch. „Umowa Reggie'go Lynch'a ze Śląskiem Wrocław została dziś rozwiązana w oparciu o zapisy kontraktowe. Dziękujemy Reggiemu za występy i życzymy powodzenia!” - krótko zakomunikował Śląsk w swoich mediach społecznościowych.
Dla wielu osób ten ruch to zaskoczenie. Kiedy przychodził pod koniec sierpnia klub reklamował go jako specjalistę od bloków. „Właśnie bloki są najmocniejszą stroną Lyncha. Już w czasach gry w uczelnianym zespole z Minnesoty podkoszowy wyróżniał się pod tym względem. W sezonie 2016/17 zablokował 114 rzutów w 33 rozegranych spotkaniach. Na europejskich parkietach bloki i gra obronna wciąż były bardzo mocną stroną mierzącego 208 centymetrów podkoszowego” - informowano kibiców.
Ponadto Lynch został MVP wrześniowego meczu o Superpuchar Polski. W finałowym spotkaniu Amerykanin zdobył 14 punktów, miał 8 zbiórek i 5 bloków (eval 22).
Wcześniej Śląsk opuścili rozgrywający Isaiah Whitehead (trafił do Szczecina), trener Miodrag Rajković, a kilka dni temu poinformowano o kontuzji D.J. Coopera.
◼ Skoro wszyscy się wzmacniają, to w Lublinie też nie chcą być gorsi. Start pozyskał Tevina Browna. 26-letni zawodnik (196 cm) może występować na pozycji rozgrywającego i rzucającego obrońcy. W tym sezonie występował w lidze węgierskiej - zaliczył 10 spotkań w zespole Zalakeramia ZTE KK, gdzie notował średnio 15.7 punktu i 4.2 zbiórki.
Podczas listopadowego okienka reprezentacyjnego kontuzji nabawił się Belg Emmanuel „Manu” Lecomte. 29-letni rozgrywający ma problemy z mięśniem dwugłowym uda. „Tevin podpisał z naszym klubem kontrakt w obliczu kontuzji podstawowego rozgrywającego, którym jest Manu Lecomte. Umowa Amerykanina będzie obowiązywać przez najbliższy miesiąc, ale jest w niej zawarta opcja przedłużenia. Witamy w Lublinie!” - informuje Start na swojej stronie internetowej.
(p)