Gra jastrzębian w bloku była jednym z kluczy do wywiezienia zwycięstwa z Zawiercia. Fot. PAP/Michał Meissner.


Zrobić drugi krok

Udało się zrobić mały kroczek, ale jeszcze niczego nie wygraliśmy - zauważył Rafał Szymura, przyjmujący Jastrzębskiego Węgla po pierwszym meczu finału.


PLUSLIGA

Jastrzębianie udanie rozpoczęli finałową rozgrywkę o mistrzostwo Polski. W pierwszym spotkaniu pokonali w Zawierciu Aluron CMC Wartę 3:0. Walka toczy się do dwóch zwycięstw. Gospodarzem sobotniego i – ewentualnie - niedzielnego spotkania będzie broniący tytułu Jastrzębski Węgiel.


Splątani przez presję

Pierwsze starcie rozczarowało. Po fantastycznych półfinałach spodziewano się efektownej, stojącej na bardzo wysokim poziomie gry oraz mnóstwa emocji. Nic w tym dziwnego, bo w obu ekipach aż roi się od mistrzów olimpijskich, świata i Europy. Emocji wprawdzie nie zabrakło, ale już z poziomem nie nie było najlepiej. Mnożyły się proste błędy i niedokładności. Zwłaszcza gospodarze zaprezentowali się poniżej swoich możliwości. Zawodziła zagrywka, która jest zwykle silną stroną zawiercian. Fatalnie wypadł też Trevor Clevenot. Francuz miał ogromne problemy w ofensywie – na 16 ataków skończył zaledwie cztery – nie za bardzo pomagał też w przyjęciu i obronie. W efekcie w trzecim secie, gdy gospodarze znaleźli się pod ścianą, trener Aluronu CMC Warty Michał Winiarski go zmienił. Błędy przytrafiały się też Bartoszowi Kwolkowi – nie skończył dwóch ataków w końcówce drugiego seta – Miłoszowi Zniszczołowi i Mateuszowi Bieńkowi. Czy to efekt presji? Klub z Zawiercia bowiem po raz pierwszy awansował do finału mistrzostw Polski i oczekiwania miejscowych fanów były ogromne.

- Zabrakło nam spokoju w niektórych sytuacjach. Szczególnie w tym drugim i trzecim secie. Czuć było nerwowość na boisku – przyznał środkowy Mateusz Bieniek. - Na pewno nie był to nasz dzień w zagrywce. Mam wrażenie, że Jastrzębie zrobiło lepszy użytek z naszej hali, niż my. Czasem tak się zdarza. Chciałbym, żebyśmy w sobotę wyszli na boisko jakbyśmy nic nie musieli. My nic nie musimy, bo jesteśmy już wygranymi w tym sezonie. Więcej radości z gry i będzie dobrze – dodał.

Wtórował mu kolega z drużyny, Miłosz Zniszczoł. - Chciałbym powiedzieć, że nie było presji, ale chyba jednak trochę była. Nie graliśmy tak, jak zwykle. Właśnie presja mogła być powodem, że powiązało nam nogi – stwierdził środkowy.


Gotowi na rewanż

Jastrzębianie wielkiej siatkówki też nie pokazali. Na zawiercian to jednak wystarczyło. - Wiedzieliśmy, że to będzie trudne spotkanie, bo w zawierciańskiej hali nie gra się łatwo. Jest ciepło, dużo kibiców, bardzo głośno. Naszej drużynie należą się brawa, bo naprawdę pokazaliśmy jedność, trzymaliśmy się razem, czy były dwa punkty z przodu, czy musieliśmy gonić. Zawsze razem staraliśmy się odrabiać straty i wychodzić na prowadzenie. Nie odpuszczaliśmy, wykonywaliśmy swoją robotę, cały czas ciułaliśmy punkty – tłumaczył Rafał Szymura. - Musimy się skupić na sobotnim meczu, mam nadzieję, że pokażemy się z takiej samej strony, jak w Zawierciu. Za nami jedna wygrana, a mecz meczowi nie jest równy. U nas będzie inne spotkanie. Liczymy, że pomogą nam nasi kibice. A my obiecujemy, że damy z siebie wszystko i zagramy swoją najlepszą siatkówkę – dodał.

Kapitan gości Benjamin Toniutti przyznał, że musi się z kolegami przygotować na trudną przeprawę w sobotę.

- Wiedzieliśmy, że gospodarze będą na nas wywierać presję zagrywką i będziemy mieć pewne problemy. Zachowaliśmy jednak spokój. W pierwszym secie zrobili trochę błędów. W sobotę musimy być gotowi na wielką walkę z topowym rywalem - zaznaczył rozgrywający reprezentacji Francji.


Pożegnanie środkowego

Dla Jurija Gładyra, środkowego Jastrzębskiego Węgla, sobotnie, a po ewentualnej wygranej „Jurajskich rycerzy” niedzielne spotkania będą szczególne, bo pożegnalne. Po sezonie opuszcza bowiem szeregi mistrzów Polski. – Będziemy mieli co najmniej dwie okazje, by obronić tytuł, ale będziemy chcieli tego dokonać w pierwszym meczu, w sobotę. Zapraszam wszystkich do hali w JastrzębiuZdroju. To będą moje ostatnie mecze w koszulce Jastrzębskiego Węgla – zdradził w rozmowie z Polsatem Sport.

39-latek do Jastrzębskiego Węgla dołączył w 2019 roku. Dwukrotnie sięgnął z nim po mistrzostwo Polski, raz po wicemistrzostwo i dwa Superpuchary. W 2023 roku z jastrzębskim klubem wywalczył też wicemistrzostwo Ligi Mistrzów. W przeszłości występował m.in. Politechnice Warszawskiej, ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle, PGE Skrze Bełchatów oraz w lidze tureckiej i włoskiej. W nowym sezonie ma bronić barw... Aluron CMC Warty.

(mic)