Zrealizowali założenie
Trener Aleksandar Vuković był zadowolony z postawy linii ofensywnej Piasta w ostatnim sparingu.
PIAST GLIWICE
Jak wiadomo, gliwiczanie w sobotę zagrali przy Cichej z pierwszoligowym Ruchem Chorzów i pokonali go wysoko 4:1. „Niebiescy” oddali więcej uderzeń, ale nie byli tak skuteczni, jak przyjezdni z Okrzei. To cieszyło trenera Aleksandara Vukovicia, bo w ostatnich meczach jego piłkarze mieli problemy ze zdobywaniem goli.
Piasecki nadal czeka
– Cieszymy się, że obyło się bez kontuzji. Wszyscy zawodnicy, którzy mogli wystąpić, wystąpili. To ważne szczególnie dla tych, którzy grają mniej, żeby nabrali rytmu meczowego. Pozytywnym dodatkiem, z którego się cieszymy, jest to, że wygraliśmy i strzeliliśmy cztery gole, z czym ostatnio mamy problem. Chcemy to zmienić, bo oczywiście najważniejsze jest to, co w lidze. To właśnie tam trzeba strzelać i wygrywać – powiedział „Sportowi” serbski szkoleniowiec.
Każdy z ofensywnych zawodników Piasta dostał szansę. Najwięcej, bo 66 minut, zagrał Andreas Katsantonis. Debiutanckiego gola w nowym klubie jednak nie strzelił, ale sztuka ta udała się Fabianowi Piaseckiemu. 29-latek zagrał w drugiej połowie i spisał się dobrze. W 76 minucie zupełnie nie w swoim stylu ruszył w pojedynek sprinterski z Łukaszem Górą, którego zostawił daleko za sobą, w sytuacji sam na sam z Jakubem Szymańskim spokojnie umieszczając piłkę w siatce. Piasecki Gliwic na razie nie zawojował, bo w 19 oficjalnych spotkaniach zdobył tylko 3 bramki. W tym sezonie trafił tylko w Pucharze Polski, w ekstraklasie wciąż czeka na przełamanie.
Niekorzystna statystyka
– Chodziło o utrzymanie rytmu meczowego, ale podkreślaliśmy również to, jak bardzo ważne jest, aby poprawić naszą skuteczność, czy to w treningu, czy właśnie w sparingu. Myślę, że to był najważniejszy dla nas punkt, który chcieliśmy zrealizować i trzeba przyznać, że to zrobiliśmy. Zdobywaliśmy bramki z tych sytuacji, z których mogliśmy i to na pewno cieszy – podkreślił Vuković.
Piast korzystał z chorzowskiej „gościnności”, bo każdy zdobyty przez niego gol wynikał z niefrasobliwości defensywy Ruchu. W lidze tak łatwo nie będzie, ale odrobina pewności siebie, szczególnie w kontekście wykończenia oraz podejmowania decyzji, na pewno nie zaszkodzi. Gliwiczanie w zestawieniu statystyki goli oczekiwanych mają wynik 13,15, przy 10 zdobytych bramkach. Oznacza to, że strzelili ok. 3 gole mniej niż powinni. Pod tym kątem bardziej nieskuteczne są w ekstraklasie tylko Motor Lublin, Korona Kielce i Zagłębie Lubin.
Dumny z Ameyawa
Vukovicia zapytaliśmy także o Michaela Ameyawa, który ostatnio zadebiutował w reprezentacji Polski. Jak wiadomo, na powołanie zapracował przede wszystkim w barwach Piasta, choć obecnie jest piłkarzem Rakowa Częstochowa. To właśnie pod wodzą „Vuko” skrzydłowy rozkwitł w Gliwicach. – Oczywiście czuję dumę. To dla mnie ważny zawodnik, ale też człowiek. Dał tej drużynie bardzo dużo, ale myślę, że zbudował się sam. Ja byłem tylko kimś, kto mu w tej drodze asystował. My jesteśmy tu po to, żeby każdemu zawodnikowi pomóc w jego rozwoju. Oni później decydują, w którym kierunku się to potoczy. A Mickey, jak wiadomo, rozwinął się właściwie – cieszył się z progresu Ameyawa Vuković.
Swoją drogą świeżo upieczony reprezentant Polski... nadal pozostaje najskuteczniejszym zawodnikiem Piasta w tym sezonie. Tak jak Michał Chrapek, zdobył dla niego w sumie 3 bramki.
Piotr Tubacki