Złoty gol Biało-czerwonych!
Polki zostały halowymi mistrzyniami świata - to nasz największy sukces w historii tej dyscypliny.
Przed momentem Amelia Katerla (w środku) zdobyła najważniejszą bramkę w karierze. Fot. Facebook/Polski Hokej na Trawie
W finale w chorwackim Porecu nasze panie pokonały Austrię 1:0 (1:0) po bramce już w 3 minucie - Amelia Katerla otrzymała znakomite podanie od Marleny Rybachy i pokonała bramkarkę rywalek. Podopieczne Krzysztofa Rachwalskiego później zagrały tak, jak w poprzednich spotkaniach - twardo w defensywie i łatwo wytrącały argumenty przeciwnika. W całym turnieju, w sześciu spotkaniach, Polska straciła zaledwie pięć bramek, co w halowej odmianie hokeja na trawie jest czymś wyjątkowym.
Jedną z głównych bohaterek finału była bramkarka Marta Kucharska, która kilkakrotnie wychodziła obronną ręką z sytuacji sam na sam z przeciwniczkami. Na dwie minuty przed końcem pierwszej połowy obroniła rzut karny egzekwowany przez Marie Hahnenkamp.
Hokeistki Austrii były bezradne, a im bliżej było końca meczu, tym grały bardziej nerwowo. Na trzy minuty przed końcem wycofały bramkarkę, ale też często gubiły piłkę. Na 17 sekund przed końcem wywalczyły krótki róg, który potem jeszcze powtórzyły, ale szczęście sprzyjało biało-czerwonym.
- Trudno dobrać słowa, by opisać, jak się czujemy. Adrenalina wciąż jest we krwi i świadomość, że zdobyłyśmy tytuł, przyjdzie z czasem. Na pewno jeszcze łzy nieraz się poleją - powiedziała po zwycięskim finale Monika Chmiel.
Kobieca reprezentacja po raz czwarty wystąpiła w halowym mundialu i zdobyła swój pierwszy medal. Dotychczas najlepszym wynikiem było piąte miejsce w 2011 i 2015 roku. Polki mają w dorobku także cztery medale halowych mistrzostw Europy - dwa srebrne i dwa brązowe. Teraz brązowy medal zdobyły Czeszki.
Natomiast nasi reprezentanci w ostatnim spotkaniu pokonali Australię 6:2 (0:0) i zajęli 5. miejsce. Bramki zdobyli: Patryk Pawlak (22-krótki róg), Gracjan Jarzyński - trzy (26-karny, 38-krótki róg, 39), Jakub Hołosyniuk (33), Eryk Bembenek (34); dla Australii: Connor Tuddenham (36), Ben Staines (37-krótki róg).
Wynik nie do końca odzwierciedla przebieg gry. Do przerwy mecz był w miarę wyrównany, a Australijczycy też mieli szanse, nie wykorzystali m.in. dwóch krótkich rogów. Po zmianie stron polscy hokeiści zdobyli dwie bramki i spotkanie się otworzyło. Gdy Jakub Hołosyniuk podwyższył na 3:0, rywale wycofali bramkarza, ale podopieczni Dariusza Rachwalskiego szybko zadali kolejny cios i mogli kontrolować mecz.
- Bardzo zależało nam na zwycięstwie. Po przegranym meczu ćwierćfinałowym z Niemcami, powiedzieliśmy sobie, że „stało się jak się stało, ale musimy zrobić wszystko, by wygrać ostatnie dwa spotkania”. Cieszymy się, że to nam się udało zrobić i jesteśmy piątą drużyną świata - podsumował spotkanie bramkarz Mateusz Popiołkowski.
Żeby zagrać o 5. lokatę Polacy pokonali wcześniej Iran 9:1 (3:1) po golach Pawlaka (10-krótki róg), pięciu Jarzyńskiego (18, 20-karny, 28-karny, 29, 36), dwóch Bembenka 24-krótki róg, 29) i Mikołaja Gumnego (40); dla Iranu trafił Sajjad Mamizadeh (14).
Przypomnijmy, że Polacy w piątek w pechowych okolicznościach przegrali z Niemcami po karnych zagrywkach 1-2 (w regulaminowym czasie był remis 2:2) i pozostała im walka o miejsca 5-8. Biało-czerwoni poważnie potraktowali reprezentację Iranu, która w 2018 i 2023 roku stawała na najniższym stopniu podium halowego mundialu. Spotkanie przez niemal dwie pierwsze kwarty było dość wyrównane, choć to podopieczni Dariusza Rachwalskiego częściej byli w posiadaniu piłki i budowali akcje. Irańczycy bronili się czasami szczęśliwie, lecz pod koniec pierwszej połowy Gracjan Jarzyński rozpoczął swój festiwal strzelecki. Zawodnik HTHC Hamburg błyskawicznie dwukrotnie wpisał się na listę strzelców. W trzeciej kwarcie Azjaci nie podjęli już walki, a Polacy niemal każdy atak zamieniali na kolejne gole. MVP meczu został Jarzyński, zdobywca pięciu bramek.
Polacy po raz szósty wystąpili w halowym mundialu. Trzykrotnie wywalczyli tytuł wicemistrza świata i dwukrotnie zajęli 7. miejsce. Nie zagrali tylko na ostatnich mistrzostwach w Pretorii, które odbyły się dwa lata temu.