Złoto coraz bliżej
Motor na wyjeździe pokazał siłę. Jest o krok od mistrzostwa Polski.
Doczekaliśmy się finału ekstraligi. Kibice wyczekiwali na ten spektakl, którego termin wydłużał się z powodu powodzi na Dolnym Śląsku. W końcu jednak starcie dwóch najlepszych zespołów, czyli Sparty Wrocław i Motoru Lublin, doszło do skutku. Wrocławianie przed finałową rywalizacją musieli odczuwać niepokój. W piątek groźny upadek podczas Grand Prix 2 zaliczył bowiem Jakub Krawczyk. Młodzieżowiec w półfinale był jednym z ważniejszych zawodników, dlatego fani mocno liczyli, że dojdzie do siebie przed niedzielnym meczem. Szczęśliwie Krawczyk nie doznał złamań, ale w pierwszym meczu finałowym musiał zmagać się nie tylko z przeciwnikami, ale także bólem, co wpłynęło na jego dyspozycję. W swoim drugim występie na torze nawet zrezygnował z jazdy.
Wydaje się jednak, że nawet gdyby Krawczyk był w stanie wziąć udział w pełnym spotkaniu, nie wspomógłby Sparty na tyle, żeby mogła myśleć o zwycięstwie. Przyjezdni z Lublina byli bezlitośni. Nawet jeśli Bartosz Zmarzlik nie był w najlepszej formie na początku spotkania (w pierwszych dwóch wyścigach zdobył dwa punkty), świetnie spisywali się jego koledzy. Dominik Kubera, Mateusz Cierniak i Jack Holder wygrywali bardzo ważne biegi. W kadrze wrocławskiej drużyny dobrze prezentował się właściwie tylko Artiom Łaguta. Reszta zawodników zawodziła.
Ogromne problemy wrocławian doskonale widoczne były w 13. biegu. Podopieczni Dariusza Śledzia przegrywali 33:39, ale mieli jeszcze szansę na odwrócenie losów rywalizacji. Co więcej, Daniel Bewley i Maciej Janowski genialnie wyszli spod taśmy i przez chwilę prowadzili 5:1. Zabrakło im jednak szybkości i w mgnieniu oka Bartosz Zmarzlik wraz z Fredrikiem Lindgrenem wyprzedzili duet spartan. Ta porażka spowodowała, że Motor już przed biegami nominowanymi był pewny zwycięstwa.
W ostatnich dwóch wyścigach Motor do swojego dorobku dołożył jeszcze skromne trzy punkty. Mimo to zwyciężył i to jest najważniejsza wiadomość dla lubelskich fanów. To nie wróży emocjonującego rewanżu, który odbędzie się w przyszły weekend.
Kacper Janoszka
Finał – pierwsze spotkanie
Betard Sparta Wrocław – Orlen Oil Motor Lublin 43:47
SPARTA: Łaguta 16+1 (2,3,3,3,3,2*), Bewley 13+2 (2,2*,2*,1,3,3), Kowalski 1 (0,0,0,1), Gusts 0 (0,-,-,-,-), Janowski 6 (2,2,1,0,1), Kowolik 4 (0,0,3,1,0), Krawczyk 3 (3,d,-), Mikołajczyk 0 (0).
MOTOR: Kubera 8 (3,3,0,2,0), J. Holder 9 (3,1,1,3,1), Lindgren 4+2 (1,1*,0,2*), Cierniak 8+1 (3,2,2,1*,0), Zmarzlik 9+1 (1,1,2*,3,2,2), Przyjemski 5+1 (1*,1,3), Bańbor 4+1 (2,0,2*), Jaworski ns.
Sędziował Arkadiusz Kalwasiński
Mecz o 3. miejsce – pierwsze spotkanie
ebut.pl Stal Gorzów – Apator Toruń 43:46
STAL: Woźniak 3 (1,w,-,2,-), Miśkowiak 8 (0,3,2,3,0), Vaculik 14 (3,3,3,3,2), O. Fajfer 3 (2,1,0,0), Thomsen 8 (0,2,3,1,2), Paluch 7+1 (2,3,2*,0,0), Stojanowski 0 (w,0,d), Bednar ns.
APATOR: Dudek 10 (2,1,3,1,3), Lambert 8 (1,3,1,2,1), Heiselberg 0 (0,0,-,-), Przedpełski 8 (2,2,0,3,1), Sajfutdinow 12 (3,2,2,2,3), Lewandowski 6+2 (3,1*,1,1*,0), Kawczyński 2 (u,1,1), Rumiński ns.
Sędziował Krzysztof Meyze
Pożegnanie legendy
Przed spotkaniem pożegnany przez wrocławskich kibiców został Tai Woffinden. Brytyjczyk od 2012 reprezentował barwy Sparty. W bieżącym sezonie doznał poważnej kontuzji, która wykluczyła go z rywalizacji i ostatecznie zadecydowała o tym, że przygoda Woffindena z wrocławskim klubem się kończy. W niedzielę Stal Rzeszów (2. ekstraliga) ogłosiła, że 34-latek będzie reprezentował jej barwy w przyszłym sezonie.