Zostały piękne wspomnienia
W XXI wieku Polscy skoczkowie wygrali sześć konkursów na skoczni normalnej.
Paweł Wąsek skakał solidnie, ale do podium było mu daleko. Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus
- Nie będę narzekał. Bycie w czołowej dziesiątce MŚ to bardzo dobry wynik i mogę być z niego zadowolony. Jednak na mistrzostwach świata liczą się głównie medale. Po zakończeniu kariery będą pamiętać tylko o medalistach, a poszczególne miejsca nie mają większego znaczenia - powiedział skoczek z Wisły. - Pierwszy skok (na 99 m) nie był idealny, ale myślę, że nie ma co narzekać, bo w drugiej serii miałem dobre warunki, więc gdzieś to się wszystko zrównało. Trzeba być zadowolonym z tego, co się udało. Po prostu na tyle było mnie stać. Starałem się jak mogłem i jedziemy dalej - oznajmił.
W poprzednich dwóch mistrzostwach świata złoty medal zdobywał Piotr Żyła, który tym razem był dopiero 20. - Potrzebowałem pewnego impulsu. Przypomniało mi się, jak kiedyś mi się dobrze skakało. W pierwszej serii poszło mi naprawdę super (uzyskał 104,5 m – red.), ale wiało mi mocno pod narty, więc odjęto mi wiele punktów. Ostatecznie nie tak miało być, ale jestem zadowolony z tego, że powalczyłem, ile mogłem. Na to było mnie stać...
Trener Thomas Thurnbichler nie miał powodów do radości. - Nie jesteśmy szczęśliwi, bo to mistrzostwa świata, ale na pewno wyciągniemy pozytywne wnioski przed kolejnymi konkursami. Każdy z zawodników pokazał co najmniej jeden dobry skok. Pięciu zaprezentowało się w drugiej serii. To dobry początek i będziemy starać się poprawiać - zadeklarował austriacki szkoleniowiec.
Andrzej Wąsowicz, prezes Śląsko-Beskidzkiego Związku Narciarskiego, nie widzi jednak szans na zdobycie przez Polaków medalu. - Bądźmy realistami, nasi prezentują się przyzwoicie, ale to za mało. Nie najgorzej zaprezentowali się podczas pierwszej serii konkursu i w efekcie w komplecie - pięciu - awansowali do finału. Jednak to, jak zaprezentowali się w drugich próbach było tragedią. Poza Pawłem, na skoczni normalnej wszyscy skoczyli około 10 metrów mniej niż niedzielny triumfator, Norweg Marius Lindvik.
Teraz rywalizacja na mistrzostwach świata przeniesie się na dużą skocznię Granasen (HS138). We wtorek rozegrane zostaną treningi przed środowym konkursem drużyn mieszanych (po raz pierwszy rozegranym w ramach MŚ na większym obiekcie). W czwartek odbędą się zawody drużynowe mężczyzn, w piątek kwalifikacje, a w sobotę - rywalizacja indywidualna.
(awa)