Zostanie czy nie?
Derbowe spotkanie z GKS-em Katowice śmiało można nazwać piłkarskim świętem.
Pomimo tego, iż spotkanie to obywało się w poniedziałek na stadionie przy ulicy Okrzei zasiadło niemal 8 tysięcy kibiców, co jak na frekwencję gliwiczan jest świetnym wynikiem. Do atmosfery na trybunach wykreowanej przez kibiców obu drużyn dopasowali się także piłkarze. Poniedziałkowe spotkania w ekstraklasie nie słyną raczej z widowiskowości, tym razem było jednak zupełnie inaczej. Piast kontrolował mecz, raz za razem próbując znaleźć przestrzeń pomiędzy dobrze ustawionymi liniami drużyny przyjezdnych. To niewątpliwie gliwiczanie byli zespołem lepszym, a na pewno bardziej dojrzałym w boiskowych poczynaniach. Niebiesko-czerwoni pokazali, że nieprzypadkowo pokonali Legię i zajmują miejsce w samej czołówce ligowej tabeli. Gliwiczanom zabrakło jednak wykończenia i… bramkostrzelnego napastnika. A więc tego, czym w tym spotkaniu mógł pochwalić się zespół z Katowic. Bowiem niewątpliwą gwiazdą poniedziałkowego starcia był Adam Zrelak, który dwukrotnie znalazł drogę do bramki Piasta. Trzeba przy tym oddać, że wydatnie pomogli mu przy tym stoperzy Piasta, zwłaszcza Ariel Mosór, wokół którego pojawia się coraz więcej spekulacji.
Jak informowały media pomimo tego, że Piast porozumiał się z Rakowem w sprawie kwoty odstępnego, a piłkarz miał już zaaranżowane testy medyczne, to wciąż nie zmienił przynależności klubowej. Piast ma naciskać na transfer, gdyż między innymi z funduszy otrzymanych za młodzieżowego reprezentanta Polski ma sprowadzić cypryjskiego snajpera. Czy Mosór odejdzie z Gliwic, czy też zostanie przyspawany do ławki, to okaże się zapewne w kolejnym odcinku tej trwającej od miesięcy telenoweli. Najpierw Mosór miał trafić do Danii, jednak w ostatniej chwili strona zawodnika się wycofała. Wiele wskazuje na to, że i tym razem tak się sprawa potoczy. Ciekawie więc zapowiadają się najbliższe miesiące, szczególnie jeżeli nie dojdzie ostatecznie do transferu.