Znowu są groźni!
Po trzech porażkach z rzędu w Bytomiu oddech ulgi. W starciu beniaminków Niebiesko-czerwoni wypunktowali Pogoń Grodzisk Mazowiecki.
Tomasz Gajda - kapitan znów poniósł Polonię do zwycięstwa. Fot. Norbert Barczyk/PressFocus
Obie drużyny mierzyły się w poprzednim sezonie w 2. lidze, obydwa spotkania wygrała Pogoń. W środę Polonia wzięła efektowny rewanż 3:0.
Gospodarze mieli wymarzony start. Praktycznie już pierwszy ich atak zakończył się golem. W polu karnym niespodziewanie dużo czasu miał Tomasz Gajda, który wybrał nadbiegającego Jeana Franco Sarmiento; Kolumbijczyk wbił mocną piłkę wzdłuż grodziskiej bramki, a akcję zamknął Konrad Andrzejczak, który wrócił do podstawowego składu Polonii. Mimo asysty rywala bytomianin wygrał fizyczną walkę o pozycję, przyłożył nogę i było 1:0.
Apel trenera
Gdyby dobrze przyłożyć ucho, przy Piłkarskiej słychać było, jak ciężki kamień spadł z serca na ławce polonistów, którzy nie potrafili znaleźć drogi do siatki w trzech poprzednich spotkaniach i w sumie od prawie 6 godzin! Na kilka godzin przed meczem w klubowych social mediach o wsparcie poprosił fanów sam trener Łukasz Tomczyk. „Potrzebujemy dziś bardzo waszego dopingu, pozytywnej energii z trybun od pierwszej minuty meczu oraz w każdym jego momencie. Dziś razem po 3 punkty!” - zaapelował szkoleniowiec.
Idealny początek sprawił, że jego piłkarze ułatwili zadanie sobie i kibicom. Gdy Polonia poprzednio tak błyskawicznie obejmowała prowadzenie - na inaugurację sezonu w Łęcznej - wygrała z Górnikiem 3:0, dobijając rywala w ostatnim kwadransie. Ten scenariusz niemal kropka w kropkę powtórzył się w środę.
Tylko się cieszyć
Gospodarze mieli więcej z gry, choć długo nic z tego nie wynikało. Ale w końcu zadali jeszcze dwa ciosy. Do rzutu wolnego w bocznym sektorze podszedł Gajda; kapitan gospodarzy wstrzelił piłkę w pole karne, a że nikt jej nie przeciął, to odbijając się jeszcze od słupka, wturlała się do siatki. - Musimy szybko napoczynać przeciwnika, wtedy wygrywamy - uśmiechał się Gajda, który w Łęcznej otworzył wynik także po rzucie wolnym. - Byliśmy na musiku po ostatnich meczach, ale się nie podłamaliśmy, tylko wzięliśmy sprawy w swoje ręce. Trzy z przodu, zero z tyłu, tylko się cieszyć.
Goście chcieli zdobyć kontaktowego gola, ale nadziali się na kontrę, w której znów palce maczał Sarmiento, a efektownie do siatki trafił zmiennik Oliwier Kwiatkowski.
- Zagraliśmy bardzo dobry mecz w każdym aspekcie, mieliśmy konkretny plan na przeciwnika, który ma podobny pomysł na grę do naszego. Stworzyła się lekka presja po ostatnich porażkach, tym bardziej się cieszę, bo to nie jest proste wygrywać w tej lidze - podsumował Tomczyk.
Adamski bezzębny
Grodziszczanie, którzy w każdym z pięciu dotychczasowych meczów strzelali gole, tym razem byli bezzębni - autor hat tricka w sobotnim meczu ze Zniczem Rafał Adamski miał tylko jedną okazję, ale trafił wprost w Axela Holewińskiego. - Ołeksandr Azackyj go zgasił - cieszył się Tomczyk. A trener Pogoni porażkę zrzucił m.in. na karb sztucznej murawy w Bytomiu. - Szkoda, bo zanim moja drużyna przyzwyczaiła się do boiska, straciła bramkę. Mówiąc wprost, to nie był nasz dzień, bolesna porażka. Dopiero poznaję tę drużynę w rytmie grania co trzy dni, wciąż uczymy się - mówił Piotr Stokowiec.
Poloniści poprawili sobie nastroje przed niedzielnymi gorącymi derbami na Stadionie Śląskim z Ruchem. Być może wówczas w barwach Królowej Śląska zadebiutuje sprowadzony z holenderskiego FC Den Bosch słowacki pomocnik Mikulasz Bakala, który w środę został zatwierdzony do gry.
Tomasz Mucha
OCENA MECZU ⭐ ⭐
◼ Polonia Bytom – Pogoń Grodzisk Maz. 3:0 (1:0)
1:0 - Andrzejczak, 3 min, 2:0 - Gajda, 79 min (wolny), 3:0 - Kwiatkowski, 90 min
POLONIA: Holewiński – Krzyżak, Azackyj, Szymański - Apolinarski (69. Stefański), Łabojko (69. Terlecki), Gajda, Zieliński (61. Michalski) - Sarmiento, Arak (37. Wojtyra), Andrzejczak (62. Kwiatkowski). Trener Łukasz TOMCZYK.
POGOŃ GM: Kieszek - Noiszewski, Gajgier, Farbiszewski - Olewiński (70. Jędrasik), Łoś (70. Gieroba), Korczakowski (53. Jaroń), Adkonis, Kargulewicz - Adamski, Lis (54. Szczepaniak). Trener Piotr STOKOWIEC.
Sędziował: Sylwester Rasmus (Chełmno). Widzów: 900. Żółte kartki: Andrzejczak, Szymański, Stefański, Azackyj - Gieroba, Szczepaniak.
