Sport

Znów na własne życzenie

Dyspozycja Sośnicy nadal faluje. W sobotę była dramatycznie nieskuteczna, przegrała i odpadła z rywalizacji o szóstkę.

Sandra Guziewicz tylko raz znalazła drogę do piotrkowskiej bramki... Fot. Orlen Superliga

ORLEN SUPERLIGA KOBIET

Ogromne rozczarowanie w Gliwicach. Po ostatnim zwycięstwie w Kaliszu wydawało się, że forma zespołu ustabilizowała się przynajmniej na poziomie zdolnym do pokonywania rywali z tej samej półki. Tymczasem dyspozycja Sośnicy nadal faluje. W sobotę zagrała słabo, a przede wszystkim dramatycznie nieskuteczne. Przegrała mecz za „ 6 punktów” i już wiadomo, że przyjdzie jej  walczyć o utrzymanie.

Tak nie można wygrać...

- Ileż można mówić to samo? Uśmiechać się, bo jest dobrze, tłumaczyć - nie grajcie z kołem! - pytał załamany trener Michał Kubisztal i wyliczał. - Jak można wygrać, mając 23 niewykorzystane sytuacje, z czego 6-7 to sytuacje idealne, a do tego 2 rzuty karne? Porażka wkalkulowana jest w sport, ale my w ten sam sposób oddaliśmy trzeci mecz. Kolejny raz przegraliśmy na własne życzenie. Przed play outem musimy zdobyć jakieś punkty, by spokojnie i szybko zapewnić sobie utrzymanie - zakończył szkoleniowiec Sośnicy, który wkrótce znalazł się w autokarze. Tak, w autokarze, bo jego zespół wciąż mieszka w podkarpackim Jarosławiu, tam trenuje, a Gliwice odwiedza tylko przy okazji „domowych” meczów. Ta bezprecedensowa w skali kraju, a może i Europy sytuacja, mająca zapewne wpływ na formę i wyniki, potrwa najprawdopodobniej do końca sezonu. A nie tak miało to wyglądać, gdy Gliwice wykupiły licencję w miejsce wycofanego JKS-u Jarosław. Władze miasta obiecywały coś innego.

Kolejna nauczka

Spotkanie od początku układało się na warunkach narzuconych przez Piotrcovię (1:2, 2:5), choć gospodynie, mając Weronikę Kordowiecką w bramce, nawiązywały walkę. Gdy jednak przyjezdne trafiły trzy razy z rzędu (5:9 w 18 min), praktycznie do końca spotkania nie potrafiły opanować kryzysu strzeleckiego, choć jeszcze dwukrotnie (12:12 w 36 min, 15:15 w 39 min) dociągały do remisu. W końcówce jednak opuściły je siły i wiara. - Pierwsza połowa do zapomnienia. Z taka grą nie mogłyśmy myśleć o szóstce - komentowała Aleksandra Dorsz. - To kolejna nauczka dla nas, ale mamy jeszcze dwa mecze w Gliwicach. Chcemy się w nich pokazać z dobrej strony dla siebie i przede wszystkim naszych kibiców, których już zapraszam na następny mecz z Ruchem. Derby Śląska będą wisienką na torcie. W tym szalenie ciekawie zapowiadającym się meczu będziemy walczyć o bardzo ważne dla nas i „Niebieskich” punkty, więc emocji na pewno nie zabraknie.

100 bramek Romany Roszak

Radość zawodniczek z Piotrkowa Trybunalskiego i ich kibiców była bardzo spontaniczna, a szczególne powody do radości miała Romana Roszak, która w 59 minucie zdobyła 1000. bramkę w najwyższej klasie rozgrywkowej! Sympatyczna rozgrywająca, de domo Fornalik, karierę zaczęła w sezonie 2013/14 i była też zawodniczką Pogoni Szczecin, AZS-u Koszalin i MKS-u Lublin. - Nie spodziewałam się, że mam już 1000 bramek. Kiedy to rzuciłam? Przecież przez 2,5 roku nie grałam z powodu kontuzji, miałam też przerwę macierzyńską... - uśmiechała się środkowa rozgrywająca. - W Superlidze zaczęłam grać mając 18 lat, teraz mam 30, więc może dociągnę do 40-stki - żartowała, dodając, że jest bardzo szczęśliwa, bo po nieudanym początku sezonu gra jej drużyny nabrała kolorów. - Musiałyśmy się zaadoptować do metod i ciężkich treningów nowego trenera. Trochę to trwało, ale teraz idziemy do przodu. Naszym celem nie jest tylko 6. miejsce. Chcemy powalczyć o coś więcej.

Zbigniew Cieńciała

◼  SPR Sośnica Gliwice - MKS Piotrcovia 24:27 (8:11)

SOŚNICA: Kordowiecka, Musakova - Dmytrenko 6 (CZK, 52 min - gradacja kar), Kozimur 2, Bancilon 3, Dorsz 2, Byzdra 3, Kostuch 6/3, Strózik, Guziewicz 1, Łebko, Skubacz. Kary: 8 min. Trener Michał KUBISZTAL.

PIOTRCOVIA: Sarnecka 1, Suliga - Grobelna 3, Sobecka 2, Roszak 4,Noga 1, Arciszevskaja 7, Gadzina 4,  Raduszko, Mielewczyk 2/2, Polaskova 3, Waga.Kary: 8 min. Trener Horatiu PASCA.