Sport

Zmiecione faworytki

Bielszczanki rozbiły THY Stambuł i są bliżej półfinału Pucharu CEV. Rewanż 20 lutego.

Kertu Laak (w ataku) i jej koleżanki udzieliły surowej lekcji rywalkom z Turcji. Fot. PAP/Jarek Praszkiewicz

PUCHAR CEV

BKS w ćwierćfinale stanął przed arcytrudnym wyzwaniem. Po pierwsze, w roli gospodarza musiał grać w Będzinie. Hala w Bielsku-Białej, w której siatkarki grają i trenują, była niedostępna ze względu na odbywające się w niej mistrzostwa Europy młodzieżowców, kadetów i juniorów w karate. „Zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, by uratować ten mecz w Bielsku-Białej. Od kilku dni przez niemal 24 godziny na dobę wykorzystaliśmy wszystkie drogi i wyczerpaliśmy wszystkie możliwości. Poruszyliśmy wszelkie kontakty, prosiliśmy o zamianę gospodarza, terminu czy zgodę na zagranie meczu w innej hali w Bielsku-Białej lub najbliższej okolicy, ale żadna z nich nie spełnia aktualnych wymogów Pucharu CEV. Jedyną możliwością rozegrania tego meczu było więc przeniesienie go do jednej z najbliższych hal spełniającej wymogi CEV. Tak trafiliśmy do Będzin Areny” - tłumaczył klub w specjalnym komunikacie.

Po drugie bielszczanki mierzyły się z bardzo mocną drużyną. Wprawdzie THY to nie ta klasa co inne ekipy ze Stambułu, jak Eczacibasi, VakifBank i Fenerbahce, ale też ma kim straszyć. O jego sile stanowią Brazylijki: przyjmująca Julia Bergmann, środkowa Diana Duarte-Alecrim i znana z występów w ŁKS Commercecon Łódź, rozgrywająca Roberta Ratzke. Mocnymi punktami są również reprezentantki Turcji, Melis Yilmaz i Tugba Ivegin oraz grecka atakująca Anthi Vasilantonaki.

Nowa hala dla bielskich zawodniczek nie stanowiła problemu. Czuły się w niej, jakby znały ją na wylot. Klasa rywalek także nie zrobiła na nich wrażenia. Od początku grały znakomicie. Nie miały słabych punktów. Julia Nowicka zaskakiwała niekonwencjonalnym rozgrywaniem. Joanna Pacak i Marta Orzyłowska na siatce stanowiły ścianę nie do przebicia, a na skrzydłach szalały Julita Piasecka, Kertu Laak oraz Martyna Borowczak. Zawodniczki ze Stambułu wydawały się zaskoczone dobrą postawą przeciwniczek. Myślały, że łatwo wygrają, a tymczasem były w poważnych kłopotach. Ich trener Kamil Mehmet Soz nie krył irytacji i wściekał się po kolejnych nieudanych zagraniach. Postawa THY była katastrofalna. Koszmarnie prezentowała się zwłaszcza Ivegin. Nie trzymała poziomu ani w ataku, ani w przyjęciu. Skończyła zaledwie 4 z 21 piłek, a przyjmowała z dokładnością 29%. Główna „armata” Vasilantonaki też raz za razem była łapana przez bielski blok.

Tylko Bergmann ratowała honor tureckiej drużyny. Ale i ona w czwartym secie wpadła w dołek i nie skończyła czterech kolejnych ataków. Wtedy jednak mecz był już praktycznie rozstrzygnięty, bo BKS prowadził 21:9.

Bielszczanki tylko w drugim secie dały się rozpędzić rywalkom. Nie wywierały zagrywką odpowiedniej presji i kilka razy pomyliły się w ofensywie. Pozostałe sety to ich koncert.

(mic)

1/4 FINAŁU

◼  BKS Bostik ZGO Bielsko-Biała -THY Stambuł 3:1 (25:16, 20;25, 25:21, 25:12)

BIELSKO-BIAŁA: Nowicka (2), Piasecka (21) Pacak (6), Laak (18), Borowczak (11), Orzyłowska (8), Drabek (libero) oraz Szewczyk, Angelina, Abramajtys. Trener Bartłomiej PIEKARCZYK.

STAMBUŁ: Ratzke (3), Ivegin (5), Duarte-Alecrim, Vasilantonaki (12), Bergmann (18), Kilicli (12), Yilmaz (libero) oraz Kayacan (libero), Germen Korkmaz, Durul (1), Aksoy (8). Trener Mehmet Kamil SOZ.

Sędziowali: Serhij Hulka (Ukraina) i Lukas Kralovic (Słowacja). Widzów 1050.

Przebieg meczu

I: 10:4, 15:8, 20:12, 25:16.

II: 6:10, 12:15, 18:20, 20:25.

III: 10:7, 15:12, 20:17, 25:21.

IV: 10:4, 15:9, 20:9, 25:12.

Bohaterka - Julia NOWICKA.