Sport

Zmiażdżeni u siebie

Cercle Brugge rozgromiło Wisłę w Krakowie i może się szykować do gry w Lidze Konferencji. Rewanż w Belgii będzie formalnością.

Angel Rodado (z prawej) ustalił wynik spotkania. Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus

Wiślacy mieli duże kłopoty z pressingiem młodych, wybieganych rywali i dopiero w końcówce strzelili gola na otarcie łez. Ich obrona była dziurawa jak szwajcarski ser, stąd doszło do powtórki z Wiednia. W wyjściowym składzie zadebiutował Portugalczyk Frederico Duarte, jednak nie pokazał nic ciekawego w ofensywie, a można mieć zastrzeżenia do postawy w obronie. Rewanż 29 sierpnia o godz. 20 w Belgii. Krakowianie, jedyna drużyna w IV rundzie eliminacji z drugiego poziomu rozgrywkowego, będą grali wyłącznie o honor.

Snajperzy z trafieniami

Spotkanie na stadionie przy ulicy Reymonta zapowiadało się jako starcie dwóch świetnych strzelców. U gospodarzy bezcenny Hiszpan Angel Rodado, król strzelców poprzedniego sezonu 1. ligi, zdobywca 10 goli w 10 meczach tego sezonu. Po drugiej stronie, także z numerem 9, Togijczyk Kevin Denkey, zdobywca korony w lidze belgijskiej, którym interesują się lepsze kluby. W czwartkowy wieczór początkowo pierwsze skrzypce grali inni piłkarze gości, ale Denkey też nie dał o sobie zapomnieć, podwyższając tuż po przerwie na 4:0 po ping-pongu w polu karnym. Rodado długo był niewidoczny, dobrze pilnowany przez rywali, odcięty od podań. Raz pozostawili go oni bez opieki, ale po woleju w środek bramki Warleson sparował piłkę na poprzeczkę. Po zmianie stron miał więcej szans, ale długo to nie był jego wieczór. Do 84 minuty, gdy strzelił honorową bramkę, uderzając nad głową bramkarza.

Nieodpowiedzialnie w obronie

W Wiśle przy bezbramkowym remisie z dystansu nieznacznie pomylił się Marc Carbo, a potem jego drużyna przyjęła dwa szybie ciosy. Alan Minda złamał akcję na prawą nogę, poradził sobie z Bartoszem Jarochem i trafił przy dalszym słupku. Za chwilę bramkarz Kamil Broda popełnił kosztowny błąd w ustawieniu, co od razu wykorzystał Thibo Somers. Gospodarze nie potrafili przekuć w czyny tego, o czym mówił trener i o czym sami dobrze wiedzą, że kluczem do sukcesu miała być dobra gra w obronie. Przed przerwą wynik podwyższył Christian Ravych, dobijając piłkę po rzucie rożnym. W 43 minucie kibice Wisły ucieszyli się po golu Tamasa Kissa, jednak chorągiewka sędziego asystenta wskazała w tej akcji pozycję spaloną Jarocha.

Po przerwie mnożyły się błędy krakowian w obronie, a Cercle nie zamierzało spuszczać z tonu. Rezerwowi też chcieli mieć udział w łatwej wygranej. Na 5:0 podwyższył po krótkim dryblingu rezerwowy Abodul Kader Ouattara, który trafienie uczcił wykonaniem kilku salt. Szóstego gola strzałem z wolnego zdobył Kazeem Olaigbe. Wynik mógłby się prezentować np. 3:9, ale zapobiegli temu bramkarze.

Michał Knura

22,9 LAT

 wynosiła średnia wieku wyjściowego składu Cercle Brugge. Najstarszy był bramkarz Warleson z rocznika 1996.


Wisła Kraków – Cercle Brugge 1:6 (0:3)

0:1 – Minda, 8 min, 0:2 – Somers, 11 min, 0:3 – Ravych, 36 min, 0:4 – Denkey, 47 min, 0:5 – Ouattara, 55 min, 0:6 – Olaigbe, 84 min (wolny), 1:6 – Rodado, 84 min

WISŁA: Broda – Jaroch (62. Wiśniewski), Uryga, Biedrzycki, Mikulec – Carbo, Sukiennicki (71. Alfaro) – Starzyński (46. Baena), Duarte (70. Dziedzic), Kiss (62. Gogół) – Rodado. Trener Kazimierz MOSKAL.

CERCLE: Warleson – Magnee, Ravych, Miangue (78. Popović), Nazinho – Agyekum, Nunes (61. Engwanda) – Somers (46. Ouattara), Bruninho (61. Augusto), Minda (71. Olaigbe)– Denkey. Trener Miron MUSLIĆ.

Sędziował Philip Farrugia (Malta). Widzów 25 093. Żółte kartki: Rodado, Jaroch – Denkey, Agyekum.