Bartosz Kapustka i jego koledzy z drużyny długo nie mogli złamać oporu piłkarzy Puszczy. Fot. Leszek Szymański/PAP


Zmarnowana szansa

Mimo miażdżącej przewagi optycznej Legia nie zdołała złamać oporu beniaminka z Niepołomic.

 

Statystyki nie kłamią - na Łazienkowskiej gospodarze zdominowali rywali, o czym świadczy liczba strzałów na bramkę rywali (przy okazji - 12 uderzeń zostało zablokowanych) oraz seryjnie egzekwowali rzuty rożne. To wszystko jednak było psu na budę, bo między słupkami bramki Puszczy znakomicie spisywał się Oliwier Zych, a poza tym podopieczni Kosty Runjaicia nie grzeszyli precyzją i skutecznością. Tym samym legioniści tylko połowicznie wykorzystali potknięcia Jagiellonii i Śląska, które przegrały potyczki na własnym boisku.

Podopieczni trenera Tomasza Tułacza objęli prowadzenie w 42 minucie po bardzo dobrej, zespołowej akcji. Z prawej flanki piłkę wrzucił Piotr Mroziński, potem zgrał ją głową Artur Craciun, a Michał Koj lewą nogą z kilku metrów wpakował ją do bramki gospodarzy. Był to pierwszy gol 30-letniego obrońcy od ponad trzech lat! Ostatni raz wychowanek Slavii Ruda Śląska wpisał się na listę zdobywców bramek 7 lutego 2021 roku w barwach Górnika Zabrze w spotkaniu z Podbeskidziem Bielsko-Biała (1:2).

W dalszej fazie spotkania Zych zwijał się jak w ukropie, a legioniści długo nie mogli znaleźć na niego sposobu. Dopięli swego dopiero w 86 minucie w ogromnym zamieszaniu. Po dośrodkowaniu Juergena Elitima piłkę głową zgrał Marc Gual, strzał Yuriego Ribeiro zablokował na linii bramkowej Kamil Zapolnik, ale dobitka Macieja Rosołka była skuteczna. Tym samym Legia uratowała twarz i straciła „tylko” dwa punkty. - Gratuluję moim chłopakom postawy oraz determinacji w działaniach taktycznych - cieszył się trener gości, Tomasz Tułacz. - Szczególne słowa pochwały należą się za I połowę. Wiem, że to dziwnie zabrzmi, ale przede wszystkim chcieliśmy utrudnić rywalowi zadania ofensywne i to się udało. W II połowie graliśmy za nisko, w efekcie Legia miała więcej miejsca i potrafiła to wykorzystać. Zdobyliśmy punkt i mam nadzieję, że będziemy zdobywać ich coraz więcej, co pozwoli utrzymać się w ekstraklasie.

 

Bogdan Nather