Źle, coraz gorzej

Karol Kowalewski w minionym sezonie poprowadził BC Polkowice do mistrzostwa Polski. Teraz wciąż nie jest jasne, czy nadal będzie pracować w klubie z Dolnego Śląska. Fot. Piotr Matusewicz / PressFocus

Źle, coraz gorzej

Okrojona liga, niepewny mistrz, brak beniaminka. Kobiecy basket w Polsce przeżywa ogromny kryzys.

Ekstraklasa kobiet ma coraz większe problemy. W nowym sezonie w Orlen Basket Lidze zagra tylko 10 drużyn.

W połowie maja z euforią przyjęto w Gdyni wiadomość o sukcesie grającego w tym mieście VBW GTK, które w finale rozgrywek 1. ligi w trzech meczach pokonały Wisłę Kraków. „Bardzo dziękujemy wszystkim, którzy stawili się wczoraj w hali. Ponieśliście nasz zespół do zwycięstwa, tchnęliście w niego wiarę i nadzieję. Graliście z nami, a my staraliśmy się odwdzięczyć i dać Wam ogrom radości i dumy. To zwycięstwo to wielka sprawa dla naszego klubu, prezesa, trenerów, zawodniczek oraz wszystkich osób zaprzyjaźnionych z młodzieżową koszykówką. Marzenia się spełniają, kiedy się je ma. A my jesteśmy pewni, że te dziewczyny i sztab trenerski nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa” - cieszono się w mediach społecznościowych gdyńskiego klubu.

Półtora miesiąca później okazało się, że zespół w ekstraklasie nie zagra! - Czekaliśmy na to, by skonkretyzowały się regulaminy rozgrywek na nowy sezon. Gdy były znane, zdecydowaliśmy, że najlepsze zawodniczki z naszego zespołu trafią do VBW Gdynia - tłumaczy prezes GTK, Bogusław Witkowski.

Przesądził przede wszystkim nowy punkt regulaminu, zgodnie z którym od sezonu 2024/25 każdy zespół rywalizujący w ekstraklasie będzie musiał posiadać również drużynę rezerw. W dodatku stworzona została liga, w której te rezerwy będą rozgrywać swoje mecze. I właśnie tam wylądują młode zawodniczki GTK Gdynia.

Już przed rokiem liga wyglądała na mocno kadłubową; rywalizowało 11 drużyn, więc co kolejkę jeden zespół pauzował. W tym sezonie elitarne rozgrywki będą... jeszcze skromniejsze. Kilka dni temu Orlen Basket Liga Kobiet ogłosiła, że w ekstraklasie zobaczymy tylko 10 zespołów. W sieci zawrzało...

„Czemu tak mało? To ja wam powiem. Klubów nie stać, by sprostać wszystkim wymogom PZKosz. Rusza liga rezerw i każdy klub ma mieć taką drużynę. Te wymogi, regulaminy i przepisy rozwalają ekstraklasę, czego oczywiście działacze nie widzą, a trenerzy i prezesi klubów na głos mówić nie chcą”.

„Prosty przykład. Po co 1. liga, jak już kolejny sezon nikt pomimo awansu nie zgłasza się do ekstraklasy? To daje mocno do myślenia. Po co grać o awans?”.

„Dodatkowo należałoby się zapytać, jakie profity płyną ze zdobycia mistrzostwa Polski. Jakie to są pieniądze od związku i sponsora tytularnego? Czy tylko kawałek wazonu?”.

„Zmiana przepisów i regulaminów po kilka razy w trakcie sezonu. Skracanie go. Kurcząca się liga. To wszystko prowadzi do tego, że zagraniczne zawodniczki, a także wartościowe Polki, wolą grać gdzie indziej”.

„Przez to spada poziom ligi, a hale - poza kilkoma wyjątkami - świecą pustkami”.

„Siedzę w tym sporcie 33 lata i napiszę, że tak źle jeszcze nie było. Od tej dyscypliny odcięli się wszyscy, łącznie z mediami, sponsorami, a działacze sami chyba już ją traktują jako zło konieczne”.

To nie koniec kłopotów. Wciąż nie ma żadnych informacji, co dalej z mistrzyniami Polski. Gdy większość klubów ma już skompletowane kadry, BC Polkowice pozostaje w kompletnej rozsypce. Klub na początku czerwca zamieścił obwieszczenie, które miało uspokoić kibiców.

„Działacze oraz przyjaciele MKS-u Polkowice dokładają wszelkich starań, abyśmy wspólnie mogli oglądać Pomarańczowe na polkowickim parkiecie. Uprzejmie dziękujemy za wszystkie słowa wsparcia, jakie od Was napływały. Świadomość tego, jak wiele drużyna i Klub znaczą dla wielu z Was, jest niesłabnącą inspiracją w walce o ich utrzymanie” - napisano.

Od tamtych słów niedługo miną dwa miesiące, a los Polkowic pozostaje zagadką. Na razie wiadomo o zmianach w zarządzie. „Drodzy Kibice, 10 lipca miało miejsce Walne Zebranie Członków Stowarzyszenia MKS Polkowice. Podczas spotkania przyjęto rezygnację pana Leszka Cybulskiego, który zrzekł się członkostwa w stowarzyszeniu, tym samym przestając pełnić funkcję wiceprezesa Zarządu. Zarząd uzupełnił Pan Janusz Białocki. Pan Janusz od wielu lat związany jest z MKS-em Polkowice i z polkowickim sportem w ogóle. Jest wielkim pasjonatem z cennym doświadczeniem i wiedzą” - podaje klubowy komunikat.

Ani słowa o zawodniczkach czy trenerze. A BC Polkowice to nasz jedynak w Eurolidze...

(pp)