Zieliński za burtą, Alcaraz też
Dzieją się wielkie rzeczy w Rolex Paris Masters, ostatnim tegorocznym męskim „tysięczniku”. Najważniejsza z nich: możliwa jest zmiana lidera rankingu.
Jannik Sinner serwuje w Paryżu, by wrócić na fotel lidera światowego rankingu, nawet jeżeli tylko na tydzień… Fot. PAP/EPA
Jan Zieliński i Andre Goransson odpadli już w 1. rundzie debla w turnieju ATP Masters 1000 na kortach twardych w Paryżu. Polak i Szwed przegrali z Yukim Bhambrim z Indii i Czechem Adamem Pavlaskiem 6:7 (5-7), 6:7 (3-7). W ostatnich miesiącach Pavlasek był partnerem Zielińskiego - w niedzielę wspólnie przegrali finał turnieju ATP 500 w Bazylei. Dla najlepszego obecnie polskiego deblisty przegrana w Paryżu oznacza, że sezon 2025 zakończy bez choćby jednego zdobytego tytułu w imprezie cyklu ATP Tour - musi zadowolić się czterema występami w finale.
W kwalifikacjach singla Rolex Paris Masters odpadł Kamil Majchrzak. We wtorek z turniejem w stolicy Francji już w 2. rundzie (w pierwszej miał wolny los) sensacyjnie pożegnał się lider rankingu ATP, Carlos Alcaraz; Hiszpan przegrał po trzysetowym boju z Brytyjczykiem Cameronem Norriem (31. ATP) 6:4, 3:6, 4:6. Ta porażka może kosztować „Carlitosa” utratę pozycji nr 1 na świecie, na razie na tydzień - stanie się tak, jeśli ostatniego w tym roku męskiego „tysięcznika” rozgrywanego po raz pierwszy w La Defense Arena wygra Jannik Sinner. Włoch - który sam spadł z fotela lidera po 65 tygodniach panowania, przegrywając finał US Open z Alcarazem - wykonał w środę pierwszy krok do powrotu na tron, pokonując pewnie Belga Zizou Bergsa 6:4, 6:2.
Jeżeli jednak nawet Sinner po raz pierwszy wygra tysięcznika w Paryżu, tydzień później - przed ATP Finals w Turynie - i tak odda „jedynkę” ponownie Alcarazowi. Wtedy bowiem Włoch straci 1500 punktów zdobytych za zwycięstwo w ubiegłorocznym turnieju kończącym sezon na własnej ziemi. Ale w Turynie walka o zakończenie sezonu z numerem 1 rozgorzeje na dobre.
A w 3. rundzie w Paryżu Norrie zmierzy się z Valentinem Vacherotem, który ponownie pokonał... swojego kuzyna, Arthura Rinderknecha. 27-letni monakijski tenisista po triumfie niespełna trzy tygodnie temu w finale w Szanghaju, tym razem pokonał o 3 lata starszego Francuza 6:7 (9-11), 6:3, 6:4. Vacherot po triumfie w Chinach został pierwszym zawodnikiem z Monako, który zdobył tytuł ATP. Jednocześnie został najniżej notowanym zwycięzcą turnieju ATP 1000 - wówczas był na 204. pozycji, a obecnie jest 40. W Paryżu zarówno on, jak i 29. na liście ATP Rinderknech, wystąpili dzięki „dzikiej karcie” od organizatorów.
Tomasz Mucha
Mahut się pożegnał
W stolicy Francji we wtorek karierę zakończył znany m.in. z rozegrania najdłuższego meczu tenisowego w historii Nicolas Mahut. 43-letni Francuz jest wybitnym deblistą, ale do historii przeszedł jego singlowy pojedynek z Johnem Isnerem w 2010 roku w 1. rundzie wielkoszlemowego Wimbledonu. Rozbity na trzy dni mecz trwał 11 godzin i 5 minut i zakończył się zwycięstwem Amerykanina 70:68 w piątym secie. - To było szalone doświadczenie. Nauczyło mnie wiele jako zawodnika i jako człowieka – wspomniał Mahut tamto spotkanie.
W parze z rodakiem Pierre-Huguesem Herbertem Mahut wygrał pięć imprez wielkoszlemowych, triumfując we wszystkich czterech turniejach. W Paryżu przegrał u boku Bułgara Grigora Dimitrowa w trzech setach z Monakijczykiem Hugo Nysem i Francuzem Edouardem Rogerem-Vasselinem.
