Sport

Zgodnie z tradycją

Częstochowianie nie wykorzystali szansy na dogonienie Lecha Poznań. W meczu z Motorem remis zapewnili sobie dopiero w czwartej z szesnastu minut doliczonych do drugiej połowy.

Po tym strzale Koczergina gospodarze objęli prowadzenie. Fot. Waldemar Deska/PAP

Od dawna wiadomo, że Raków gra do końca. W tym sezonie wiele meczów rozstrzygnął w doliczonym czasie gry i w ostatnim tegorocznym występie, otwierającym rundę rewanżową, nie zerwał z „tradycją”.  Wyrównującą bramkę strzelił dopiero w doliczonym czasie gry – sędzia przedłużył mecz o 16 minut, a grano rekordowo długo, bo aż 20 minut. 

Wiceliderzy tabeli powinni jednak zamknąć mecz już w pierwszych 20 minutach, sam Ivi Lopez kilkakrotnie strzelał, z rzutu wolnego trafił w słupek. Z multum okazji wykorzystali jedną. W 10 min Michael Ameyaw podał do Władysława Koczergina, a ten z bliska pokonał Kacpra Rosę. Bramkarza Motoru spisywał się w sobotę znakomicie, był głównym autorem, że goście nie przegrali na L83. 

Po 20 minutach intensywne ataki gospodarzy nieco zelżały, co wykorzystali piłkarze z Lublina. W 31 minucie w zamieszaniu w polu karnym Rakowa piłkę podbił Kaan Caliskaner, a po dotknięciu jej przez Marka Bartosa znalazła się za linią bramkową, co potwierdził VAR.

Po przerwie znów dominowali gospodarze, ale ich kibice postanowili odpalić race, stąd długa przerwa w meczu, która wytrąciła ich z rytmu. W 72 minucie Bartosz Wolski trafił w słupek, a w kolejnej akcji Samuel Mraz wykorzystał podanie Ceglarza - dla Słowaka było to już dziewiąte trafienie w sezonie - i Pod Jasną Górą zanosiło się na sporo niespodziankę. W doliczonym czasie gola na wagę remisu zdobył Jean Carlos Silva.

Zbigniew Cieńciała

GŁOS TRENERÓW

Marek PAPSZUN: - Mecz był bardzo dobry w naszym wykonaniu. Wszystko się zgadza oprócz wyniku. Liczbą okazji można by obdzielić kilka meczów w tej rundzie. Do 22 minuty już powinno być po spotkaniu, sytuacje były na trzy, cztery zero. Tak w piłce często bywa, raz stracisz koncentrację i przeciwnik to wykorzysta. W drugiej połowie już nie było tylu okazji, ale nadal kontrolowaliśmy grę i znów daliśmy przeciwnikowi okazję - najpierw trafił w słupek, a za moment zdobył bramkę. Takiego braku skuteczności chyba nie mieliśmy w całej rundzie.

Mateusz STOLARSKI: - Czujemy niedosyt, bo jak potrafisz odrobić straty w Częstochowie, a potem prowadzisz, to tak jest. Byliśmy przygotowani na taktykę Rakowa, dobrze się broniliśmy, nie dopilnowaliśmy stałego fragmentu i skończyło się remisem. Wynik szanujemy, a liczba punktów jest dobrą zaliczką do wystartowania na wiosnę.

MÓWIĄ LICZBY
RAKÓW MOTOR
60 posiadanie piłki 40
9 strzały celne 2
13 strzały niecelne 5
10 rzuty rożne 1
5 faule 15
0 spalone 1
0 żółte kartki 2

CZY WIESZ, ŻE...

◾  Ivi Lopez rozegrał w sobotę setne spotkanie w ekstraklasie w barwach Rakowa. Zdobył 42 bramki. 30-letni Hiszpan w polskiej ekstraklasie zadebiutował w 18 września 2020 roku w wygranym 4:1 meczu z Podbeskidziem w Bielsku-Białej. Pierwszego gola zdobył w 7. kolejce w wygranym na Roosevelta meczu z Górnikiem Zabrze.

◾  Z Rakowem pożegnał się definitywnie asystent trenera Marka Papszuna Dawid Szwarga, Od nowego sezonu 34-latek poprowadzi w roli pierwszego trenera Arkę Gdynia.