Zespół bezzębnych
Co prawda Piast znajduje się bardzo wysoko w tabeli, ale ostatnio zagrał poniżej oczekiwań.
Domowe spotkanie Piasta z Puszczą Niepołomice przyciągnęło na stadion niemal sześć tysięcy kibiców. Co jest świetnym wynikiem jak na możliwości Piasta i mało atrakcyjnego rywala. Zgodnie z informacjami klubu na stadionie pojawiło się blisko półtora tysiąca widzów, którzy do tej pory nigdy nie byli na stadionie. Piast jednak nie zachwycił grą i o ile atmosfera na trybunach była bardzo dobra, to trudno uznać, że obserwatorzy tego widowiska będą chcieli wrócić na gliwicki obiekt.
Piast, pomimo bardzo dobrej pozycji w tabeli, zagrał bowiem kolejny słaby mecz z zespołem teoretycznie niżej notowanym. Gliwiczanie co prawda przeważali, jednak większość ich zagrań była podaniami w poprzek boiska w poszukiwaniu wolnych przestrzeni w szeregach dobrze ustawionej w defensywie Puszczy. Piast zagrażał gościom wyłącznie po uderzeniach z dystansu, a drużyna pozbawiona Michaela Ameyawa była niemal bezzębna. Niemal, gdyż w drugiej połowie do niebiesko-czerwonych uśmiechnęło się szczęście i we własnym polu karnym ręką zagrał napastnik Puszczy, Michalis Kosidis. Karnego z kolei równie szczęśliwie wykorzystał Michał Chrapek.
Z drugiej jednak strony po raz kolejny w tym roku Piast może czuć się pokrzywdzony decyzją sędziego. Arbitrzy nie dopatrzyli się bowiem przewinienia już na samym początku spotkania w oczywistym nieprzepisowym zgraniu bramkarza niepołomiczan. Kavin Komar znokautował w swoim polu karnym Tomasa Huka, co dla sędziów nie stanowiło podstaw do odgwizdania rzutu karnego.
Co ciekawe, szansy nie dostał żaden z nowych zawodników Piasta, a zgodnie z zapowiedziami trenera każdy z nich będzie musiał wywalczyć sobie miejsce nie tylko w podstawowym składzie, ale nawet na ławce rezerwowych, gdzie nie zmieścił się nowy napastnik Piasta. Decyzja taka może o tyle dziwić, iż kolejny słaby mecz w Gliwicach zagrał Maciej Rosołek, który nie tylko nie dochodzi do okazji, ale także przegrywa fizyczną walkę z obrońcami ekstraklasowych drużyn. A kibice zdążyli zatęsknić za Fabianem Piaseckim.