Żegnają kolejnych piłkarzy

Podbeskidzie rozpoczęło już przygotowania do rundy wiosennej. W klubie nie pojawił się Antonio Perosević.


PODBESKIDZIE BIELSKO-BIAŁA

Chorwat może śmiało rywalizować z Harisem Kadriciem o tytuł „najbardziej nieudanego letniego transferu klubu”.

 

Kompletnie zawiedli

32-latek do Bielska-Białej trafił w sierpniu, podpisał roczny kontrakt z opcją przedłużenia o kolejne 12 miesięcy. W piłkarskim CV miał dwa występy w reprezentacji narodowej i ponad 130 na szczeblu chorwackiej ekstraklasy. Lewonożny ofensywny pomocnik w Podbeskidziu miał być zmiennikiem Michała Janoty, a tymczasem już nie ma go w klubie. Podobnie jak Kadricia…

Jak usłyszeliśmy - Antonio Perosević przyjechał kompletnie nieprzygotowany, a potem nie palił się do treningów. W efekcie uzbierał w lidze łącznie… 36 minut, do tego dodać trzeba 60 minut w Pucharze Polski w meczu z drugoligową Pogonią Siedlce. Najczęściej na murawie mogli podziwiać go kibice czwartoligowych rezerw. Pomocnik jest już czwartym piłkarzem, z którym zimą się pożegnano. Kontrakty rozwiązał wspomniany Kadrić oraz Patrik Lukać. Z kolei do trzecioligowej Avii Świdnik wypożyczony został Mateusz Stryjewski, któremu po sezonie i tak wygasa umowa.

 

Cisza w temacie obozu

W piątek po południu Podbeskidzie rozpoczęło przygotowania do rundy rewanżowej. Tego dnia oraz w sobotę piłkarze przechodzili badania motoryczne, w poniedziałek rozpoczną się treningi stricte piłkarskie. Oficjalnie zaprezentowany ma zostać także nowy szkoleniowiec odpowiadający za przygotowanie motoryczne.

Drużyna trenera Dariusza Marca do końca stycznia rozegra trzy mecze kontrolne. Pierwszy sparing już w najbliższą sobotę w Wapienicy. Na stadionie ze sztuczną nawierzchnią bielski zespół zmierzy się z etatowym sparingpartnerem, którym będzie trzecioligowy Pniówek Pawłowice. Następnego dnia w planach jest udział w turnieju halowym „Spodek Super Cup.” W następną sobotę mecz w Bielsku-Białej z drugoligowym Hutnikiem Kraków, a w ostatnią sobotę miesiąca wyjazd na Słowację i sparing z MSK Żylina. Podbeskidzie wciąż nie potwierdziło zimowego zgrupowania w Turcji. Wstępnie mówiono o 10-12-dniowym obozie i trzech sparingach. O potrzebie wyjazdu kilkukrotnie mówił trener Marzec, bo na miejscu warunki do treningu są słabe. Nie ma podgrzewanej murawy, ani boiska pod tzw. balonem. Gdy za oknem kilkunastostopniowy mróz i opady śniegu, pozostaje hala lub trening na sztucznej nawierzchni.

 

Kto trenerem rezerw?

W klubie praktycznie od samego początku kadencji nowego prezesa Krzysztofa Przeradzkiego trwają przetasowania i poszukiwania oszczędności. Na cel wzięta została m.in. drużyna rezerw, w której gra kilka bardzie doświadczonych piłkarzy z zarobkami na poziomi kilku tysięcy złotych, a budżet czwartoligowej drużyny w skali roku ma przekraczać kwotę 500 tys. zł. Cięcia dotknęły także sztab szkoleniowy na czele z trenerem Adrianem Oleckim, choć zespół jest wiceliderem rozgrywek i wygrał Puchar Polski na szczeblu podokręgu. Jak usłyszeliśmy, propozycję objęcia posady trenera otrzymał… Marek Sokołowski. Były kapitan i piłkarz z największą liczbą występów w barwach klubu na szczeblu ekstraklasy jeszcze przed świętami był prawą ręką dyrektora sportowego Sławomira Cienciały. W trakcie pilnie zorganizowanej w połowie grudnia konferencji prasowej prezes Przeradzki mówił o uprawnieniach trenerskich Sokołowskiego, gdy wręczał mu pamiątkową koszulkę. Chyba nikt z osób słuchających słów prezes Podbeskidzia nie przypuszczał, że lada moment „Sokół” otrzyma ofertę poprowadzenia klubowych rezerw.

(gru)