Żeby nie zrobić krzywdy
Zastanawiamy się, jakie szanse powołania na zgrupowanie przed meczami z Holandią i Finlandią w ramach eliminacji mistrzostw świata, ma młodzież.
Kariera Oskara Pietuszewskiego (z prawej), naszego topowego talentu, mknie w kierunku pierwszej reprezentacji. Fot. Michał Kość/PressFocus
REPREZENTACJA POLSKI
Jak poinformował PZPN, w piątek w samo południe trener Jan Urban ogłosi listę zawodników powołanych na wrześniowe zgrupowanie reprezentacji. Rozpocznie się ono w poniedziałek, 1 września w Katowicach. Trzy dni później Polacy zmierzą się w Rotterdamie z Holandią, a 7 września na Stadionie Śląskim z Finlandią. Jak to zwykle bywa - kilka nominacji nowego selekcjonera może zaskoczyć dziennikarzy i kibiców.
50 nazwisk w notesie
- Już mamy w głowach plan na Holandię i Finlandię, ale dopracowujemy jeszcze szczegóły, bo musimy być przygotowani na różne warianty przebiegu tych meczów – przyznawał w ostatnich wywiadach Jan Urban, ujawniając, że w jego notesie figuruje około 50 nazwisk piłkarzy rozpatrywanych pod kątem powołań na wrześniowe zgrupowanie. Oczywiście, większość powołanych zawodników przyjedzie z zagranicznych klubów, ponieważ w polskiej lidze nie ma zbyt wielu graczy, którzy spełnialiby wymogi drużyny narodowej. Jakie w takim razie szanse ma nasza młodzież, którą sztab reprezentacyjny bacznie monitorował? Selekcjoner podkreślał, że jedynym kryterium przy powołaniach będą umiejętności i forma piłkarska, a nie wiek.
Na pewno Grabara
Przegląd nadziei zacznijmy od bramki, którą po odejściu Wojciecha Szczęsnego zaanektował Łukasz Skorupski i nawet wpadka w Helsinkach chyba nie podważyła pozycji golkipera Bolonii w reprezentacji. Do niego być może dołączy Bartłomiej Drągowski i „prawie na pewno” pomijany przez poprzedni sztab, młody jak na bramkarza, bo 26-letni Kamil Grabara z Wolfsburga, a także któryś z perspektywicznych i już otrzaskanych ze zgrupowaniami kadry, Bartosz Mrozek lub Kacper Trelowski, ale bardziej do pomocy w treningach niż do gry. Zabrzański portal Roosevelta81 sensacyjnie usadowił jeszcze w tym gronie 21-letniego, wypożyczonego z FC Augsburg do Górnika Zabrze, Marcela Łubika.
Defensywna łamigłówka
W tyłach dylematem wydaje się kwestia, czy grać trójką, czy czwórką obrońców, a bardziej to, kto ma realizować jedną z koncepcji. W grze są dwie możliwości, natomiast wśród wykonawców posucha, jak w polskich rzekach... Kamil Piątkowski jest kontuzjowany, Paweł Dawidowicz miał już być w Arabii Saudyjskiej, a Bartosz Bereszyński był przymierzany do Palermo i Legii. Oni na razie nie grają, więc sami skreślili się z kadry.
Sebastian Walukiewicz niedawno zmienił miejsce pracy, więc tak naprawdę mamy... dwóch pewniaków: Jana Bednarka i Jakuba Kiwiora, który może być ustawiony zarówno w centrum, jak i być alternatywą na newralgicznej lewej stronie obrony. Obaj wkrótce stworzą zapewne duet stoperów FC Porto; miejmy nadzieję, że swoją dyspozycją zagwarantują bezpieczeństwo w tyłach reprezentacji.
A jeśli tak, to dorzućmy im do towarzystwa 20-letniego Jana Ziółkowskiego, który wysunął się na lidera młodego pokolenia, coraz mocniej naciskającego na „starych” w kadrze. Historia obrońcy Legii - niepowoływanego do młodzieżowej reprezentacji przez już byłego jej selekcjonera Adama Majewskiego - dowodzi, że dosłownie kilkanaście miesięcy może zrobić niebagatelną różnicę w futbolowym świecie. Ziółkowski z dobrej strony pokazuje się w lidze i w europejskich pucharach, ciesząc się zainteresowaniem klubów zagranicznych. Podobno już bardzo bliski jest jego transfer do Romy, więc zgódźmy się w jego przypadku z wizytówką faworyta.
Na pewno warto polecić Brighta Ede, 18-letniego stopera Motoru Lublin, którego kariera na ligowych boiskach przyspiesza z każdym występem, a który podobno znajduje się na celowniku Chelsea. Nastolatek dysponuje znakomitymi warunkami fizycznymi (193 cm), jest więc wyższy od Kiwiora, Bednarka, Dawidowicza, Walukiewicza, a także Mateusza Wieteski, Mateusza Skrzypczaka, czy Piątkowskiego i to jeden z wielu atutów tego młodego piłkarza.
W przyszłości problem z lewą obroną mogą rozwiązać 20-letni Filip Luberecki (Motor) i nieco starszy, 24-letni Bartłomiej Wdowik (Jagiellonia). Papiery na granie ma też Dominik Szala, który powinien jednak mocniej zaistnieć w Zabrzu. - Jako sztab musimy mieć pewność, że w tym momencie to jest to. Bo jeśli będzie inaczej, można młodym zawodnikom zrobić dużą krzywdę – stwierdził podczas wizyty w redakcji „Sportu” nasz selekcjoner.
Bogactwo wyboru, gorzej z jakością
Michał Probierz przez całą kadencję szukał rozwiązania na pozycji 6 i ostatecznie nie znalazł zawodników „na już” i „na dłużej”, jednak akurat w środkowej strefie boiska wybór piłkarzy jest większy w porównaniu z innymi pozycjami, choć są to przeważnie te same nazwiska, które były już w kadrze za kadencji Probierza. Są Bartosz Slisz, Kacper Urbański, Jakub Piotrowski, Bartosz Kapustka, Michael Ameyaw, Paweł Wszołek, młody Antoni Kozubal. Jest też silny jak tur Oskar Repka, o którym ostatnio głośno po dobrych występach w Rakowie.
Nie można zapominać o doświadczonych zawodnikach, którzy już dawno w kadrze nie grali, czyli o Tomaszu Kędziorze, Dawidzie Kownackim, Mateuszu Klichu czy Krystianie Bieliku. W najlepszej dyspozycji od początku sezonu wydaje się 28-letni Filip Jagiełło z drugiej linii Lecha, więc może powołanie tego pomocnika zaskoczy media? Oczywiście liderem drugiej linii jest Piotr Zieliński, który miał/ma (?) problemy zdrowotne, mamy tam też mocny punkt w postaci Nicoli Zalewskiego, natomiast nie będzie zapewne kontuzjowanego Jakuba Modera. Do niedawna pewniakiem zdawał się też Taras Romanczuk, ale kapitan Jagi w pucharowym starciu z Dinamo Tirana zszedł z boiska z kontuzją.
Oczywiście w tej wyliczance nie można pominąć Kamila Grosickiego, najlepszego pomocnika minionego sezonu ligowego, ostatnio stawianego w Pogoni na „dziewiątce”. Wiele wskazuje, że może „odwiesić" reprezentacyjną karierę. Byłaby to bardziej niespodzianka niż sensacja i nominując „Grosika” myślimy raczej o meczu z Suomi niż Oranje. - Patrzymy również na niego, bo jeśli będzie w znakomitej formie - i w zależności od tego, jaki będziemy mieli wybór w danym momencie na skrzydłach - ja go nie mogę skreślać. Jeszcze niedawno był przecież najlepszym pomocnikiem ligi – podkreśla Jan Urban.
Szeroką ławą
Ciasnota w drugiej linii jest więc spora – nie zastanawiamy się nad jakością naszych „szóstek”, „ósemek” czy wahadeł - tymczasem tutaj młodzież naciska szeroką ławą. Na horyzoncie pojawia się Dominik Sarapata, który mimo 17 lat wyrobił sobie uznanie w Górniku Zabrze, wyjechał do dobrego klubu z Kopenhagi - żaden zawodnik w tym wieku lub młodszy nie został nabyty przez duński klub za takie pieniądze: 4 miliony euro! W ekipie mistrza Danii prezentuje umiejętności naprawdę wysokiej klasy. Na talencie nastoletniego pomocnika poznał się Jan Urban, pozwalając mu po raz pierwszy zasmakować piłki na najwyższym ligowym poziomie w kraju. Być może jako selekcjoner zrobi to samo, jeśli chodzi o futbol reprezentacyjny.
Potencjał ujawnia też Oskar Pietuszewski, o którym we wczorajszej rozmowie ze „Sportem” Dariusz Gęsior, selekcjoner wielu młodzieżowych reprezentacji (dziś U-15) powiedział, że to absolutnie topowy talent, największy od lat w polskiej piłce. Mocny akces zgłasza Filip Rózga, który - wytransferowany z Cracovii do Sturmu Graz - był trzecim najdrożej sprzedanym zawodnikiem w historii klubu ze stolicy Małopolski. Więcej kosztowali tylko Krzysztof Piątek (4,5 miliona) oraz Bartosz Kapustka (5 milionów). - Przebojowy, błyskotliwy i bezkompromisowy. Występuje najczęściej jako „dziesiątka”, choć zdarzyło mu się też pojawić na bokach pomocy. Najwięcej doświadczenia zebrał jednak, gdy operował w środku boiska – zareklamował wychowanka Cracovii dyrektor sportowy Sturmu, Michael Parensen.
Jest jeszcze kilku młodych, jak Mariusz Fornalczyk (Widzew) czy Tomasz Pieńko (Raków), których dokładnie monitoruje sztab Jana Urbana. Ponadto opcjami do środka pola mogą być Mateusz Kowalczyk z GKS-u Katowice i Patryk Dziczek z Piasta Gliwice, a są „na oku” również skrzydłowy z Holandii Jan Faberski i łodzianin Jan Łabędzki.
Gatunek wymierający
W drugiej linii jest więc w czym wybierać, w przeciwieństwie do dramatycznej sytuacji w ataku. Następców Roberta Lewandowskiego, Krzysztofa Piątka, Karola Świderskiego, Adama Buksy czy Arkadiusza Milika - zwyczajnie nie ma, a oswajając się z myślą o końcu kariery 37-letniego „Lewego”, zapominamy, że Świderski, najmłodszy z tego grona, skończył już 28 lat!
W kadrze młodzieżowej trenera Majewskiego za strzelanie goli odpowiadali Filip Szymczak i Szymon Włodarczyk. Kadra U-20 to choćby Aleksander Buksa i Jordan Majchrzak. Rodzi się retoryczne pytanie - czy to są „dziewiątki” na miarę reprezentacji Polski? Poszukiwanie snajperów urodzonych nad Wisłą jest coraz mniej efektywne. Ostatnim polskim królem strzelców ekstraklasy był w 2017 roku 35-letni wówczas Marcin Robak. Trzy lata młodszy Robak wygrywał też klasyfikację strzelców w 2014 roku. Rok później bezkonkurencyjny był 27-letni Kamil Wilczek. Tomasz Frankowski triumfował w 2011 roku, gdy miał już 37 lat. Od czasów 22-letniego Roberta Lewandowskiego z 2010 roku w ekstraklasie najlepszymi snajperami byli więc tylko bardzo doświadczeni Polacy. Schedę w tym względzie przejęli obcokrajowcy...
Zbigniew Cieńciała
