Czy powrót Mikaela Ishaka (z lewej) uratuje sytuację? Fot. Łukasz Sobala/PressFocus


Złe serie „Kolejorza”

W Poznaniu mają się w ostatnich dniach nad czym głowić.


Była zmiana trenera, przed świętami w grudniu nowym szkoleniowcem Lecha ponownie został Mariusz Rumak, który na ławce trenerskiej zajął miejsce Holendra Johna van den Broma.


Nie strzelają, nie biegają

Zaczęło się dobrze, bo na początek rundy wiosennej „Kolejorz” najpierw ograł u siebie Zagłębie, a potem wygrał z silną na swoim terenie Jagiellonią. Wydawało się, że u progu drugiej części rozgrywek poznańska lokomotywa nabiera tempa. Mogła być nawet pozycja lidera, gdyby w trzecim wiosennym spotkaniu udało się pokonać Śląsk na swoim boisku, ale skończyło się tylko bezbramkowym remisem. Przed tygodniem przykra porażka w ćwierćfinale Pucharu Polski z Pogonią, a w niedzielę klęska pod Jasną Górą. Mistrz Polski zaaplikował mającemu olbrzymie ambicje zespołowi aż cztery gole. To druga tak wysoka porażka lechitów w obecnym sezonie, bo przecież w październiku jeszcze wyżej, bo 0:5 przegrali w Szczecinie.

Oficjalna strona poznańskiego klubu przypomniała porażki Lecha w tym wieku czterema czy większą ilością goli. Takich spotkań jest ledwie osiem przez prawie ćwierć wieku, ale już aż dwa w tym sezonie. To na pewno nie jest pozytywem dla zespołu, a i kibice mają się czym martwić.

Wysokie przegrane to jedna rzecz, a zacięcie się z przodu, to kolejna niepokojąca sprawa. Jedenastka z Wielkopolski nie była w stanie skierować piłki do siatki w trzech ostatnich meczach, w lidze ze Śląskiem i Rakowem, a także w pucharowym starciu z „portowcami” u siebie, a ten mecz trwał przecież 120 minut. Łącznie zawodnicy Lecha nie zdobyli gola już od 360 minut! Taka sytuacja ostatni raz miała miejsce wiosną 2016 roku, kiedy trenerem poznaniaków był… Jan Urban. Wtedy przez 528 minut nie potrafili znaleźć drogi do siatki rywala. Teraz „gonią” ten wynik. Co gorsze, w meczu z Rakowem nie byli nawet w stanie oddać celnego strzału na bramkę Vladana Kovacevicia! Co niepokojące dla sympatyków jedenastki z Poznania, to że piłkarze przebiegli też o kilka... kilometrów mniej niż starający się mistrz Polski. Tak w ekstraklasie punktów nie da się zdobywać.


Czekanie na Ishaka

- Nie mamy w ostatnich spotkaniach zbyt wielu sytuacji. A jak je mamy, to ich nie wykorzystujemy. Wiadomo, to też kwestia psychologiczna, bo jak się strzeli gola, to potem o drugiego łatwiej, bo uzyskuje się dużą pewność siebie. A jak tego trafienia nie ma, to wpływa to na całą drużynę i taką nerwowość na boisku - tłumaczy Mariusz Rumak.

Nie gra kontuzjowany w sparingowym meczu w styczniu z Szachtarem Donieck kapitan drużyny Mikael Ishak, więc nie ma kto trafiać. Uraz miał nie być groźny, ale wszystko niepokojąco się przeciąga ze stratą dla drużyny z Wielkopolski. - Codziennie zadajemy sobie to samo pytanie: kiedy w końcu Mikael Ishak będzie mógł w pełni trenować? Na razie może brać udział tylko w ćwiczeniach, które nie są kolizyjne. On mocno pracował fizycznie, więc się o to nie obawiam, bardziej o czucie piłki i przestrzeni w rywalizacji. Mam nadzieję, że to już kwestia tygodnia, maksymalnie dwóch i będziemy go mieć w pełni formy. Jest pozytywnie nastawiony, chce grać, sam też za każdym razem pyta lekarzy o zgodę na treningi w pełnym obciążeniu - mówi szkoleniowiec Lecha.

W Zabrzu łatwiej nie będzie, bo nie zagra inny z podstawowych napastników Filip Marchwiński. Młodzieżowy reprezentant Polski musi przymusowo odpocząć za żółte kartki. W tej sytuacji „górników” w sobotę wieczorem będzie straszył młodzieżowiec Filip Szymczak.

Michał Zichlarz


LIGOWE PORAŻKI LECHA RÓŻNICĄ CO NAJMNIEJ 4 GOLI W XXI WIEKU

3 marca 2024  Raków Częstochowa (wyjazd) 0:4

1 października 2023 Pogoń Szczecin (w) 0:5

16 grudnia 2020  Pogoń Szczecin (dom) 0:4

15 lutego 2019  Piast Gliwice (w) 0:4

21 lutego 2014  Pogoń Szczecin (w) 1:5

24 września 2005   Wisła Kraków (w) 1:5

4 kwietnia 2006   Wisła Płock (d) 1:5

29 sierpnia 2004    Amica Wronki (d) 0:4


Źródło lechpoznan.pl