Sport

Zdrowy, ale nie całkiem

Hubert Hurkacz nie wystartuje w igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Problem mają Iga Świątek i Jan Zieliński.

Nie da się ukryć – wraz z absencją Huberta Hurkacza kurczą się nasze medalowe szanse. Fot. Pressfocus

Trudno o gorszą wiadomość dla sportowca, zwłaszcza jeśli do planowanego występu pozostaje raptem kilka dni. A Hubert Hurkacz ogłosił wczoraj, pisząc na Instagramie, że nie jest w stanie wystąpić w Paryżu. „Rehabilitacja naprawdę przebiega bardzo dobrze i cały czas idę do przodu, rozwijam się. Jednak podjęliśmy decyzję z teamem, że nie jestem w stanie zagrać w Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu. Była to bardzo, bardzo trudna decyzja, ponieważ marzyłem o tym, żeby reprezentować Polskę na igrzyskach i móc zdobyć medal dla reprezentacji, ale niestety zdrowie mi w tym roku na to nie pozwoli” - napisał Hurkacz. I dalej: „Oczywiście będę oglądał i trzymał kciuki za wszystkich reprezentantów i będę śledził ich poczynania i życzył jak najwięcej medali. Pozdrawiam Was serdecznie i jeszcze raz dziękuję”.

Przypomnijmy, że Hurkacz odniósł kontuzję 4 lipca w drugiej rundzie Wimbledonu, grając przeciwko Francuzowi Arthurowi Filsowi. W tie-breaku czwartego seta, będąc blisko siatki, rzucił się za piłką na kort, a potem gwałtownie poderwał i ponownie upadł. Po kilkuminutowej przerwie medycznej próbował jeszcze kontynuować pojedynek, ale uraz okazał się zbyt poważny.

Na igrzyskach w Paryżu tenisista z Wrocławia miał wystąpić w grze pojedynczej, w deblu razem z Janem Zielińskim oraz w mikście z Igą Świątek. I oboje mają teraz wielki problem. W momencie, w którym piszemy te słowa, nie wiadomo jeszcze, z jakimi konsekwencjami będą musieli się borykać po rezygnacji „Hubiego”.

A nie dalej jak wczoraj cytowaliśmy optymistyczne słowa doktora Bartłomieja Kasprzaka, który operował przed ponad tygodniem Hurkacza.

- Jeśli chodzi o zabieg - mówił - to tajemnica lekarska. Ogólnie rzecz ujmując, w poniedziałek wykonaliśmy artroskopię stawu kolanowego, żeby usunąć uszkodzenia, które powstały podczas kontuzji. Dzięki zabiegowi owe uszkodzenia się nie odnowią, jeśli tylko Hubert będzie pracował zgodnie z protokołem BK21, czyli krok po kroku rozpisanym procesem terapeutycznym umożliwiającym szybki powrót do zdrowia (...) Skupiamy się na pełnym obciążeniu i dynamice. Najważniejsze jest w tej chwili przygotowanie motoryczne, bo to jedyna rzecz, która zadecyduje, czy będzie gotowy na igrzyska olimpijskie, czy nie. To, co jest istotne - Hubert po tej operacji jest zdrowy. Nie mamy do czynienia z zawodnikiem chorym, tylko ze zdrowym - podkreślił dr Kasprzak.

W jego ocenie najważniejsze dla polskiego tenisisty było to, żeby „był przygotowany on, nie jego kolano”. - Pracujemy z Hubertem, a nie z kolanem. Skupiamy się na całym jego ciele. To człowiek-maszyna, który ma pracować na pełnych obrotach, żeby ochronić ciało przed kontuzjami. Realizacja planu treningowego zaczyna się o 7.00 rano i kończy o 20.00. Praktycznie 12 godzin. W zespole Huberta jest kucharz, dietetyk, trener motoryczny, fizjoterapeuta, osteopata - podkreślił specjalista, zwracając jednocześnie uwagę, że to Hurkacz sam podejmie decyzję, czy wystąpić w Paryżu, czy też nie.

Najwyraźniej samopoczucie tenisisty i świadomość upływającego czasu sprawiły, że podjął decyzję na nie.Prawdopodobnie uznał, że przedwczesny powrót na korty może być ryzykowny, a konkretnie wyłączający go z gry w dalszej części sezonu.