Rafał Gikiewicz, który niedawno wrócił do polskiej ligi, raczej nie rozegra jeszcze jednego meczu z Wisłą. Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus


Zdecyduje głosowanie

Dziś mamy poznać decyzję PZPN w sprawie wniosku Widzewa o powtórzenie pucharowego meczu z Wisłą.

 

Polski Związek Piłki Nożnej zdecydował, że mecze półfinałowe Pucharu Polski odbędą się tego samego dnia. 3 kwietnia o godzinie 17.30 ma się rozpocząć rywalizacja Wisły z Piastem., a o 20.30 na boisko wybiegną piłkarze Pogoni i Jagiellonii. Z odpadnięciem w ćwierćfinale, do którego przyczyniła się błędna decyzja sędziego Damiana Kosa z Gdańska o uznaniu wyrównującego gola dla „Białej gwiazdy”, nie mogli się pogodzić łodzianie. Złożyli protest i zażądali powtórzenia meczu. TVP Sport we wtorek jako pierwsza podała, że o losie wniosku zdecyduje Komisja ds. Rozgrywek i Piłkarstwa Profesjonalnego PZPN. Głosowanie odbywa się zdalnie, termin mija dziś w południe. Postanowienie nie będzie wiążące, Widzew i Wisła będą się mogły odwołać do Najwyższej Komisji Odwoławczej. Krakowianie nie czekali na werdykt i rozpoczęli sprzedaż biletów na półfinał PP, które rozchodzą się jak ciepłe bułeczki. Wczoraj do godz. 17.00 sprzedali prawie 11 tys.

 

Wymiana stanowisk

By związek mógł zająć się protestem łodzian, do pisma musiała się odnieść Wisła. Wskazano na regulamin Pucharu Polski, który mówi, że decyzje podjęte przez sędziego są ostateczne i nie mogą być zmienione, a błędy, w tym wynikłe po wykorzystaniu systemu VAR, nie mogą stanowić podstawy m.in. do żądania powtórzenia meczu. Krakowianie wskazywali też inne sytuacje ze spotkania, które na ich niekorzyść źle ocenił sędzia Kos: brutalne przewinienia na Dawidzie Szocie, przytrzymywanie Szymona Sobczaka w polu karnym. Bramkarz Widzewa Rafał Gikiewicz nie krył rozżalenia, że pomyłka arbitra zdecydowała o ważnym golu krakowian, ale skomentował też poziom sędziowania. – Niech ktoś powie głośno, że większość decyzji było gwizdane na odwrót w tym spotkaniu – skomentował na internetowej platformie X.

 

W Belgii bez powtórki

Szanse na powtórzenie spotkania Wisła – Widzew od początku nie były duże, a łodzianie właśnie stracili jeden z argumentów. Zamieszanie w polskim futbolu zbiegło się w czasie z wyrokiem Sądu Arbitrażowego ds. Sportu w Belgii, który cofnął postanowienie Rady Dyscyplinarnej ds. Zawodowej Piłki Nożnej o powtórzeniu grudniowego spotkania Anderlechtu z KRC Genk. Udowodniono poważny błąd VAR-u, po którym skrzywdzeni poczuli się goście. O tej sytuacji szczegółowo pisaliśmy we wczorajszym numerze „Sportu”.

 

Tymczasem Wisła właśnie postanowiła podjąć kolejne działania w sprawie decyzji klubów o niewpuszczaniu ich kibiców w zorganizowanej grupie od początku sezonu. – W ramach prowadzonego przez nas dodatkowego postępowania dotyczącego przyjmowania kibiców naszej drużyny na mecze wyjazdowe, często kluby powołują się na decyzję wydane przez właściwe jednostki policji. W związku z tym będziemy prosili o upublicznienie tych decyzji w trybie uzyskania informacji publicznej. (…) Dochodzą nas słuchy, że w kilku przypadkach policja wydawała decyzje o meczu podwyższonego ryzyka, a nie o negatywnej rekomendacji oraz zakazie przyjęcia kibiców Wisły. Czas to zweryfikować. Myślę, że nie są to dane, których nie można upublicznić – napisał prezes Jarosław Królewski. – Mam nadzieję, że po dzisiejszej „zabawie” PZPN przeprowadzi głosowanie przeciwko ograniczaniu kibicom Wisły możliwości wsparcia swojej drużyny w meczach wyjazdowych – skomentował napastnik Szymon Sobczak, który połączył tę sprawę z decyzją w sprawie PP.

Michał Knura