Zdecydowaliśmy, że to nie będzie dzień, w którym przegramy
Bartosz KUREK: - Naprawdę nigdy nie należy się poddawać. Szczególnie, jak coś nie idzie po twojej myśli, czy to na boisku, czy w życiu.
POD SZATNIĄ
Bartosz KUREK: - Naprawdę nigdy nie należy się poddawać. Szczególnie, jak coś nie idzie po twojej myśli, czy to na boisku, czy w życiu. Należy próbować dalej i nie bać się tego, że po raz kolejny poniesie się porażkę. Dzisiaj zrobiliśmy nieprawdopodobną rzecz. To, co się wydarzyło w czwartym secie, to było niemożliwe. Zupełnie jakbyśmy zdecydowali, że dzisiaj nie przegramy i tak się stało. W czwartym secie, gdy byliśmy trochę pod wodą, jako grupa zdecydowaliśmy, że to nie będzie ten dzień, dzisiaj nie przegramy i nie zejdziemy z boiska pokonani. Nagle kilka długich akcji wygraliśmy, Parę piłek wpadło Amerykanom i poleciała nasza zagrywka. Odwróciliśmy ten mecz.
Paweł ZATORSKI: - Było źle. Nie miałem jeszcze takiego urazu, do tej pory nie czuję dwóch palców. Każde dotknięcie piłki po tym zderzeniu nie było łatwe, ale wiedziałem, że gdybym zszedł z boiska raz, to już bym na nie nie wrócił. Boję się, co będzie, jak przestaną działać leki przeciwbólowe. Nie potrafię ocenić, czy to było wybicie barku. Mam nadzieję, że jest na swoim miejscu. Obstawiam, że mógł się z niego wydostać na chwilę. Wiem, że jestem pod opieką fantastycznych ludzi, w których wierzę. Bardzo nam zawsze pomagają. Najważniejsze, że przetrwaliśmy wszystkie problemy. Przed nami jeszcze jeden krok. Musimy szybko zejść na ziemię i pozbierać się do kupy. Widać było, że przeżywaliśmy w tym spotkaniu wiele trudnych chwil, mam nadzieję, że zbierzemy się po raz kolejny i powalczymy o złoto.
Norbert HUBER: - W pewnym momencie musiałem posilić się ciastkami i czekoladą, bo trochę sił już brakowało. Ten mecz kosztował nas bardzo dużo, ale mamy teraz dwa dni, by zregenerować się i w sobotę walczyć o złoto. Mega fajny moment. Bardzo się cieszę. Jestem wniebowzięty. Gdy po trzecim secie poszedłem na chwilę do szatni i kiedy wróciłem, to miałem wrażenie, że jestem w jakimś dziwnym miejscu, bo nie mogłem uwierzyć, że wróciliśmy do gry. Amerykanie bowiem w pewnym momencie grali bardzo dobrze. Potem straciliśmy Marcina (Janusza – przyp. red.). Dobrą zmianę dał jednak Jakub Łomacz.
Gratulacje Ambasady USA
„Trochę bolało, ale czapki z głów dla Polski! Co za mecz! Rewanż w Los Angeles w 2028” - napisała na platformie X amerykańska ambasada w Warszawie, gratulując polskim siatkarzom pokonania USA i awansu do finału.