ZDANIEM EKSPERTA
Ryszard Bosek mistrz olimpijski z 1976 roku i mistrz świata z 1974 roku.
Przed meczem ze Słowenią miałem trochę obaw, bo nasi do tej pory grali średnio. W ćwierćfinale pięknie zagrał cały nasz zespół. Bardzo fajnie to wyglądało, po prostu pięknie było na to patrzeć. Jak zobaczyłem w jakiej oni są formie, to nie miałem żadnego niepokoju. Widać było, że od początku byli bardzo skoncentrowani. Świetnie funkcjonowała obrona i zagrywka. Duża pewność siebie w tych elementach. Wydaje mi się, że Słoweńcy czuli się tak jak my w meczu z Włochami. Nie byli pewni, chyba za bardzo chcieli, ale to też zasługa naszego zespołu, który grał świetnie i nie pozwolił im rozwinąć skrzydeł.
Polacy pokazali przede wszystkim charakter. Po przegranej z Włochami udowodnili, że potrafią się skoncentrować i zagrać świetny mecz. To jest bardzo dobry prognostyk na kolejne spotkania. Pod względem mentalnym nasz zespół poczuł się teraz jeszcze mocniejszy.
O Bartka (Kurka – przyp. red.) baliśmy się bardzo. W poprzednich meczach prezentował się różnie, ale w tym kluczowym pokazał się z jak najlepszej strony, potrafił się skoncentrować. Jest on wielkim człowiekiem do wielkich meczów.
Nie ma znaczenia z kim zagramy, bo bardzo ważna jest nasza postawa. Jak będziemy tak skoncentrowani na grze jak ze Słowenią, to jestem spokojny o wyniki. Jeśli będzie takie przekonanie mentalnie, że możemy, to nie jest istotne kto będzie po drugiej stronie siatki. Najważniejsza jest nasza gra i od niej wszystko zależy. Oczywiście poprzeczka idzie w górę, bo to czołowa czwórka igrzysk i każdy z tych zespołów marzy o złocie.