Zawracanie Odry
Po niezwykle emocjonującym meczu opolanie przerwali serię spotkań bez zwycięstwa, choć przez kilka minut w jej bramce z rękawicami na dłoniach stał obrońca!
Adam Chrzanowski objawił nowy talent. Dajcie mu rękawice! Fot. Marta Badowska / PressFocus
Po dwóch wygranych z rzędu rzeszowianie wdrapali się do strefy barażowej, a opolanie z serią 6 spotkań bez zwycięstwa znaleźli się tuż nad „czerwoną kreską”. Jeżeli jednak dodamy, że w meczu rozpoczynającym 10. kolejkę I ligi zmierzyły się zespoły, które dzieliły zaledwie 4 punkty, to stanie się jasne, dlaczego trudno było przed pierwszym gwizdkiem wskazać faworyta. A przebieg spotkania na Itaka Arenie tylko potwierdził, że w starciu 5. z 15. zespołem w na zapleczu ekstraklasy wszystko się może zdarzyć.
Dość powiedzieć, że już w 45. sekundzie gry zrobiło się bardzo ciekawie, bo wypuszczony idealnym podaniem Jonathana Juniora w pole karne gospodarzy wpadł Oliwier Sławiński, a po jego starciu z bramkarzem Odry sędzia wskazał na „wapno” i pokazał Mateuszowi Abramowiczowi żółtą kartkę. Protesty golkipera twierdzącego, że jego atak był na piłkę i analizy VAR trwały kilka minut. Ostatecznie 26-letni Brazylijczyk wykonał „jedenastkę” i zdobył 6. w tym sezonie bramkę dla Stali.
Mało tego! Goście chwilę później przeprowadzili kolejną zabójczą kontrę, skutecznie sfinalizowaną przez Krystiana Wachowiaka, ale tym razem VAR wychwycił minimalnego spalonego. Zamiast od środka, podopieczni Jarosława Skrobacza rozpoczęli grę ze swojego pola karnego.
Podrażnieni złym początkiem miejscowi wzięli się do odrabiania strat. Wprawdzie pierwsze uderzenia Szymona Kobusińskiego i Filipa Kendzi były niecelne, ale najważniejsze było, że dobrze ustawiony celownik miał Kacper Przybyłko. To właśnie napastnik, mający w swoim CV tytuł króla strzelców Ligi Mistrzów CONCACAF odwrócił losy spotkania. W 33. minucie Mateusz Spychała odebrał bowiem piłkę Ksaweremu Kukule na linii końcowej i zagrał do opolskiego internacjonała, a ten z 10 metra uderzył z pierwszej piłki i wyrównał. 7 minut później powtórzył ten wyczyn po zagraniu Tomasza Przikryla i strzelając swoje 2 pierwsze gole na polskich boiskach, został ojcem zwycięstwa.
Ale to nie znaczy, że przez resztę meczu nic się nie działo; wręcz przeciwnie. Emocje trwały do ostatniego gwizdka. Tym bardziej, że w pierwszych sekundach doliczonego czasu gry Abramowicz wybiegł z bramki, żeby interweniować poza polem karnym, a przebiegający obok niego przeciwnik padł na murawę. Arbiter znowu uznał, że zagranie golkipera Odry jest faulem i pokazał drugą już w tym meczu żółtą kartkę bramkarzowi opolan. W efekcie - wypad z boiska!
Ponieważ Jarosław Skrobacz limit zmian już wyczerpał, rękawice bramkarskie założył obrońca Adam Chrzanowski i najpierw obronił trudny strzał z rzutu wolnego, którego wykonawcą z 17 metrów był Ilia Postupalskij, a następnie – z pomocą kolegów – przetrwał oblężenie z czterema rzutami rożnymi, egzekwowanymi przez gości. Nic więc dziwnego, że czwarty już w tym sezonie człowiek stojący w bramce Odry, choć bronił tylko 6 minut, po ostatnim gwizdku zbierał takie same gratulacje jak strzelec zwycięskich goli.
Jerzy Dusik
OCENA MECZU ⭐ ⭐ ⭐
◼ Odra Opole – Stal Rzeszów 2:1 (2:1)
0:1 – Jonathan Junior, 4 min, 1:1 – Przybyłko, 33 min, 3:1 – Przybyłko, 40 min
ODRA: Abramowicz - Spychała, Milos, Kendzia, Chrzanowski, Przikryl – Kobusiński (77. Tront), Purzycki (57. Cassio), Lucas Ramos (34. Perez), Mida (83. Kupczyk) – Przybyłko (83. Muratović). Trener Jarosław SKROBACZ.
STAL: Kozieł – Połap (58. Warczak), Krasowskij, Synoś, Kukułka (58. Wolski) – Łyczko (75 Gujda), Łysiak, Kądziołka, Sławiński (70. Postupalskij), Wachowiak – Jonathan Junior (74. Musik). Trener Marek ZUB.
Sędziował Damian Krumplewski (Olsztyn). Widzów 3500. Żółte kartki: Abramowicz, Purzycki, Mida, Spychała, Muratović - Połap, Synoś. Czerwona kartka: Abramowicz (90. minuta, za drugą żółtą). Od 90. minuty w bramce Odry stał Adam Chrzanowski.
