Zatrzymali Japonię!
„Samurajowie” stracili pierwszą bramkę od lutego, choć w praktyce... sami ją sobie wbili.
AZJA
W siedmiu poprzednich spotkaniach Japonia nie straciła ani jednego punktu, strzelając aż 28 goli i nie tracąc żadnego. Przez 3. rundę eliminacji mistrzostw świata szła niczym burza, pokonując Chiny, Bahrajn i – w hicie – Arabię Saudyjską. Wczoraj w końcu powinęła jej się noga, po raz pierwszy od 3 lutego, kiedy uległa Iranowi. Tym razem zremisowała z Australią 1:1, a oba gole... były samobójami.
Na prowadzenie wyszli „Socceroos”. W 58 minucie środkowy obrońca „Samurajów” Shogo Taniguchi chciał wybić dośrodkowaną z prawej strony piłkę, ale zrobił to w tak beznadziejny sposób, że kopnął ją sobie do bramki. Nie minęło jednak 20 minut, a Australijczycy... odwdzięczyli się Japończykom tym samym. Keito Nakamura „pokręcił” przeciwnikami i dograł spod linii końcowej, a Cameron Burgess wpakował piłkę do własnej siatki. – Rezultat jest dla nas oczywiście dobry – mówił selekcjoner Australii, Tony Popović. – Przylecieliśmy do Japonii i strzeliliśmy jej pierwszego gola od bardzo dawna. To znakomita drużyna, będąca razem ze sobą od bardzo dawna. My mieliśmy razem dopiero cztery treningi – powiedział 51-letni Australijczyk o chorwackich korzeniach, który objął „Socceroos” niecały miesiąc temu i prowadził ich tylko w dwóch spotkaniach (wcześniej pokonał Chiny 3:1). W Japonii jego piłkarze oddali... jeden strzał, ale Popović jest nastawiony optymistycznie. – Oczywiście przyjechaliśmy tu, żeby wygrać i mieliśmy ku temu okazję, bo prowadziliśmy. Mamy aspiracje, by mierzyć się z Japończykami na wyższym poziomie niż w tym przypadku. Taki jest nasz cel, po tym spotkaniu mamy na czym budować – analizował Popović.
– Chcieliśmy wygrać, ale ten remis traktuję jako progres po tym, jak straciliśmy bramkę – powiedział z kolei selekcjoner „Samurajów”, Hajime Moriyasu. – Nie załamaliśmy się, walczyliśmy do końca i nie pozwoliliśmy rywalom zdobyć kompletu punktów – ocenił trener pracujący ze swoim zespołem od sześciu lat.
Poza tym w ciekawym meczu Iran rozbił mistrza Azji, Katar aż 4:1, a dwie bramki i asystę zaliczył Sardar Azmoun, znany z występów w Rosji, Niemczech i Włoszech (teraz gra w Zjednoczonych Emiratach Arabskich). Korea Południowa pokonała z kolei 3:2 Irak, a Arabia Saudyjska – mimo przewagi – niespodziewanie zremisowała bezbramkowo z Bahrajnem.
Piotr Tubacki
ELIMINACJE DO MŚ 2026, RUNDA 3
Grupa A
- Kirgistan – Korea Północna 1:0 (1:0): Brauzman (11)
- Uzbekistan – Zjednoczone Emiraty Arabskie 1:0 (0:0): Szukurow (76)
- Iran – Katar 4:1 (1:1): Azmoun (42, 48), Mohebi (65, 90+8)
1. Iran |
4 |
10 |
6:1 |
2. Uzbekistan |
4 |
10 |
5:2 |
3. ZEA |
4 |
4 |
4:4 |
4. Katar |
4 |
4 |
7:10 |
5. Kirgistan |
4 |
3 |
4:7 |
6. Korea Pn. |
4 |
2 |
3:5 |
Grupa B
- Korea Południowa – Irak 3:2 (1:0): S-h. Oh (41), H-g. Oh (59), J.-s. Lee (83) – Hussein (50), Bayesh (90+5)
- Jordania – Oman 4:0 (1:0): Al-Naimat (26, 54), Olwan (49, 87)
- Palestyna – Kuwejt 2:2 (1:1): Ali (41), Qunbar (90+3) – Nasser (31, 80)
1. Korea Pd. |
4 |
10 |
8:3 |
2. Jordania |
4 |
7 |
8:4 |
3. Irak |
4 |
7 |
4:3 |
4. Oman |
4 |
3 |
5:8 |
5. Kuwejt |
4 |
3 |
3:7 |
6. Palestyna |
4 |
2 |
3:6 |
Grupa C
- Japonia – Australia 1:1 (0:0): Burgess (76, sam.) – Taniguchi (58, sam.)
- Chiny – Indonezja 2:1 (2:0): Abuduwaili (21), Zhang (44) – Haye (86)
- Arabia Saudyjska – Bahrajn 0:0
1. Japonia |
4 |
10 |
15:1 |
2. Australia |
4 |
5 |
4:3 |
3. Arabia |
4 |
5 |
3:4 |
4. Bahrajn |
4 |
5 |
3:7 |
5. Indonezja |
4 |
3 |
4:5 |
6. Chiny |
4 |
3 |
4:13 |
1-2 – awans na MŚ 2026, 3-4 – awans do 4. rundy eliminacji