Matty Cash po ostatnim zgrupowaniu reprezentacji wciąż jest kontuzjowany. Fot. Chris Myatt/Focus Images/MB Media/PressFocus


Zatrzymać suszę!

Przed dzisiejszymi ćwierćfinałami w Lidze Konferencji Europy najciekawiej zapowiada się mecz Aston Villi z Lille.


Obie ekipy w swoich ligach walczą o miejsca gwarantujące udział w Lidze Mistrzów. Francuzi przyjadą do Anglii, żeby zrobić wszystko, by już po pierwszym spotkaniu być blisko zwycięstwa w dwumeczu.


Bez obaw

Problem polega jednak na tym, że Aston Villa w europejskich rozgrywkach radzi sobie całkiem nieźle. Udowodniła to w połowie marca, gdy w 1/8 finału pokonała u siebie Ajax. To ma być sygnał ostrzegawczy dla przybyszy z Lille, którzy mimo wszystko czują się pewni siebie. - Jeśli będziemy grać tak, jak trenujemy codziennie, będziemy grali z agresją i jakością, jesteśmy pewni, że mecz zakończy się po naszej myśli. Aston Villa to świetna drużyna, ale nie musimy się jej obawiać. Musimy wierzyć w siebie - stwierdził Alexsandro, stoper Lille. Nie ma wątpliwości, że będzie to ciekawy pojedynek, ponieważ obu zespołom niezwykle zależy na dobrym wyniku. BBC wspomina słowa trenera Unaia Emery’ego, który dołączając do Aston Villi w listopadzie 2021 roku stwierdził, że chce zakończyć „suszę” w gablocie z trofeami angielskiego klubu. LKE wydaje się odpowiednimi rozgrywkami do osiągnięcia pierwszego sukcesu. Zaznaczmy, że w najbliższym spotkaniu najprawdopodobniej nie wystąpi Matty Cash, który boryka się z kontuzją uda.


W oparach skandalu

Niezmiennie ciekawie dzieje się w Turcji. Fenerbahce z Sebastianem Szymańskim w składzie pojawi się dziś w Grecji, żeby stoczyć bój przeciwko Olympiakosowi. Turecki zespół rozpocznie ćwierćfinałową rywalizację w oparach skandalu. Klub prosił federację o przesunięcie terminu krajowego Superpucharu z uwagi na mecz w europejskich pucharach. Do zmiany daty nie doszło, więc spotkanie odbyło się w minioną niedzielę. Klub - na znak protestu - wystawił piłkarzy z akademii, którzy już w 1 minucie stracili bramkę. Od razu po tym zeszli z boiska, aby zamanifestować swoje niezadowolenie. Tym samym Superpuchar trafił w ręce Galatasaray, które nie musiało się szczególnie wysilać.


Mowa motywacyjna Dżeko

Mimo wszystko Turcy starają się nie myśleć o wydarzeniach z poprzedniego weekendu. Edin Dżeko, najlepszy strzelec Fenerbahce, wczoraj wygłosił mowę motywacyjną dla swoich partnerów z zespołu. - W obecnym systemie nie ma reguły dotyczącej bramki na wyjeździe, jednak rozegranie pierwszego meczu w roli gościa, a drugiego u siebie ma swoje zalety. Prawie zakończyliśmy robotę po spotkaniu na wyjeździe w 1/8 finału w Saint-Gilloise (Fenerbahce wygrało 3:0 - przyp. red.). Choć przegraliśmy u siebie, zapewniliśmy sobie awans do ćwierćfinału. Teraz znów musimy dać z siebie wszystko w Grecji. Musimy pokazać naszą wolę walki - mówił Bośniak. Czy o ostatnich burzliwych dniach uda się zapomnieć i zamknąć rywalizację ćwierćfinałową już po pierwszym meczu?


Trudny sprawdzian

Przed niemałym wzywaniem stanie Viktoria Pilzno. Czesi z kompletem zwycięstw awansowali do fazy pucharowej, ale w dwumeczu 1/8 finału z Servette nie potrafili zdobyć gola. Mecz musiał rozstrzygnąć się serią rzutów karnych. Tym razem ekipa z Pilzna podejmie znacznie mocniejszego przeciwnika, Fiorentinę. Trudno ocenić, czy problemy sprzed miesiąca zostały już zażegnane, a jedynym możliwym testem do przeprowadzenia będzie starcie z gośćmi z Florencji.


Kacper Janoszka