Sport

Zasługuje na ekstraklasę

W Katowicach nie muszą martwić się o obsadę pozycji bramkarza.

Trudno sobie wyobrazić GieKSę bez solidnego, doświadczonego bramkarza. Fot. PressFocus

Po raz pierwszy o Dawidzie Kudle polska piłka nożna mogła usłyszeć w 2012 roku. Wtedy, jako 20-latek, został sprowadzony do drugoligowego Zagłębia Sosnowiec po rocznym pobycie w cypryjskim Dynamo Pervolion. W Sosnowcu radził sobie tak dobrze, że wygryzł pierwszego bramkarza Marcina Suchańskiego, znanego z Polonii Bytom i Ruchu Radzionków (od czwartej kolejki sezonu 2012/13 Kudła został pierwszym bramkarzem). Spisywał się tak zaskakująco sprawnie, że błyskawicznie został dostrzeżony przez Pogoń Szczecin. Po zaledwie roku spędzonym na Stadionie Ludowym zdecydował się na przeprowadzkę na Pomorze Zachodnie. W Szczecinie nie mógł jednak liczyć na regularną grę. Tylko w sezonie 2015/16 oraz przez rundę jesienną 2016/17 był podstawowym bramkarzem Pogoni.

Powrót na Ludowy

Gdy wiosnę 2017 roku spędził na ławce, poszukiwał więc znowu miejsca, gdzie mógłby grać. W ten sposób trafił z powrotem do Sosnowca, tym razem do pierwszoligowej drużyny. Aspiracje zespołu były duże, a ekipa Dariusza Dudka robiła wszystko, żeby wywalczyć awans. Z Kudłą w składzie było to o wiele łatwiejsze, bo zawsze był synonimem solidności. Włożył on spory wkład w to, że Zagłębie po raz drugi w XXI wieku wróciło do ekstraklasy.

Szybko narodził się nowy problem. Z uwagi na to, że wyniki sosnowiczan w elicie były jednak dramatyczne, zaczęto poszukiwać winnych. Kudła stracił na chwilę swoją pozycję na rzecz sprowadzonego do klubu Lukasa Hroszszo. W sumie w ekstraklasowym sezonie zagrał w 24 spotkaniach. Zagłębie z ligi spadło, ale bramkarz nie miał zamiaru wracać na zaplecze najwyższej klasy rozgrywkowej. W ten sposób trafił do Górnika Zabrze, gdzie rozpoczynał swoją karierę jako junior.

Przenosiny do Katowic

Przy Roosevelta nie miał łatwego życia, bo dobrą opinią w klubie cieszył się Martin Chudy. Słowak nie oddał miejsca między słupkami Kudle choćby na jeden mecz. Taki stan trwał przez dwa lata. W międzyczasie bramkarz został zatrzymany przez organy ścigania za rzekomy gwałt, po czym został oczyszczony z zarzutów. Sytuacja z całą pewnością nie pomogła mu w tym, żeby znaleźć dla siebie miejsce w jedenastce z Zabrza. Dlatego po dwóch latach znów dokonał zmiany barw klubowych. Wychodząc najprawdopodobniej z założenia, że w województwie śląskim, gdzie się urodził, żyje mu się dobrze - w 2021 roku trafił do GKS-u Katowice. GieKSa poszukiwała wtedy golkipera po tym, jak zakończyło się wypożyczenie młodego i utalentowanego Bartosza Mrozka (aktualnie pierwszy bramkarz Lecha Poznań). Postawiono na Kudłę i tego wyboru nikt przy Bukowej nie żałuje.

Ostoja drużyny

Z sezonu na sezon bramkarz urodzony w Rudzie Śląskiej grał coraz lepiej, o czym świadczą jego statystyki. W pierwszym sezonie w GieKSie 9 razy zachowywał czyste konto. Rok później zakończył rozgrywki z 11 meczami bez straconego gola. Minione zmagania na zapleczu ekstraklasy były najlepsze, bo 13 razy kończył spotkania z czystym kontem. Od początku swojej przygody w Katowicach był filarem zespołu i pozostaje nim do dzisiaj. Po awansie do najwyższej klasy rozgrywkowej jest ostoją zespołu w obronie, dzięki czemu podopieczni Rafała Góraka nie muszą się martwić o zabezpieczenie bramki. Klub co prawda sprowadził latem Rafała Strączka, byłego bramkarza Stali Mielec i Bordeaux, ale na razie nie ma on szans na grę przy doświadczonym 32-latku. Wygląda na to, że po wielu latach poszukiwania dla siebie miejsca w elicie polskiego futbolu Kudła w bieżących rozgrywkach w końcu rozegra sezon w ekstraklasie od deski do deski i będzie mógł być w pełni zadowolony ze swoich osiągnięć.

Kacper Janoszka

75 MECZÓW 

w ekstraklasie rozegrał do tej pory Dawid Kudła. W 11 z nich wystąpił w koszulce GKS-u w obecnym sezonie. 24 rozegrał w barwach Zagłębia Sosnowiec, a 40 w Pogoni Szczecin.