Sport

Żarty się skończyły

Rozmowa z Szymonem Czyżem, pomocnikiem Górnika Zabrze.


Ostatnie dni, tygodnie, a nawet miesiące zdeterminowane były sprawami finansowymi i tym, czy piłkarze będą mieli uregulowane wypłaty. Jak wiemy, na razie wszystko jest w porządku, ale jak to zamieszanie wpływało na zespół?


- Ma to spory wpływ, bo teraz w szatni nie ma już żartów na ten temat. Natomiast na grę nie ma żadnego, bo każdy chce grać, wygrywać i trenować.   


A na pana ta sytuacja też miała duży wpływ? Do Górnika jest pan przecież wypożyczony z Rakowa.

- Nie chciałbym tego wątku poruszać. Wszystko to na mnie oczywiście też wpływa, bo jestem przecież w szatni, solidaryzuję się z chłopakami.


Trener Urban powiedział, że bieda scala. Tak jest?


- Już wcześniej byliśmy razem całą grupą. Nie ma to wielkiego wpływu.


Przed wami mecz z Lechem, jeden z najciekawszych w 24. kolejce ekstraklasy. Jesteście na 7. miejscu z niedużymi stratami. O co Górnik gra wiosną?


- Patrzymy na każdy kolejny mecz i każdy chcemy wygrać. Dobrze zaczęliśmy rundę i chcemy to podtrzymać. Przed nami mecz z drużyną z czołówki. Z Jagiellonią wygraliśmy i teraz to samo chcemy osiągnąć z Lechem, tym bardziej że przyjdzie nam zagrać przed liczną widownią.


Co można powiedzieć o Lechu, który ostatnio dołuje, nie zdobywając punktów i nie strzelając bramek?


- Lech to jeden z topowych zespołów w lidze od lat. Grają podobnie jak Jagiellonia. My zrobimy wszystko, żeby rozstrzygnąć spotkanie na swoją korzyść.


U siebie wygraliście sześć kolejnych meczów. W szatni oznaczacie te skalpy?


- Nie oznaczamy, ale dobrze, że tak jest, bo taka seria przyciąga kibiców na trybuny. Na meczu z Lechem będzie bardzo wysoka frekwencja, a nas, piłkarzy, tylko to dodatkowo napędza. Będziemy się starali tę passę podtrzymać. 


Jaka jest pana sytuacja? Wchodzi pan ostatnio na boisko z ławki rezerwowych. To pana satysfakcjonujące czy niekoniecznie?


- Oczywiście nie satysfakcjonuje mnie to, że siedzę na ławce. Staram się na treningach i podczas meczów, kiedy wchodzę, pokazywać z jak najlepszej strony, tak, żeby trener na mnie postawił. Robię wszystko, co w mojej mocy, żeby grać w podstawowym składzie.


Po ostatnim meczu z Jagiellonią może się coś zmienić? Może pan „wskoczyć” do wyjściowej „11”?


- Do meczu jeszcze trochę zostało. Zobaczymy. Na treningach czuję się bardzo dobrze. Robię wszystko, żeby wyjść w pierwszej „11”.


A co dalej? Do Zabrza jest pan wypożyczony z Rakowa, gdzie pana kontrakt ważny jest jeszcze przez rok. Może być tak, że zostanie pan w Górniku na kolejny sezon?


- Z tego co wiem, Górnik nie ma opcji wykupu. Jednak nikt nie wie, jak się sprawa potoczy, jeśli kluby będą ze sobą rozmawiały.


Walka o tytuł mistrza Polski w Częstochowie jest możliwa? Wspiera pan kolegów z Rakowa?


- Wiadomo, życzę wszystkiego najlepszego chłopakom z Częstochowy. Fajnie jakby udało im się obronić mistrzowski tytuł. Teraz jestem jednak w Górniku i koncentruję się na tym, żeby tutaj jak najlepiej się prezentować.


Rozmawiał Michał Zichlarz