Erik Exposito jest o krok od zdobycia korony króla strzelców. Fot. Paweł Andrachiewicz/PressFocus

NA KOLEJKĘ ZAPRASZA EUGENIO GONZALEZ AGUILERA

Exposito wróci do Hiszpanii

Rozmowa z hiszpańskim dziennikarzem zajmującym się ekstraklasą.


Nieubłaganie zbliża się ostatnia kolejka. Który zespół zostanie mistrzem?

- Sądzę, że zwycięzcą będzie Jagiellonia. Dla mnie to dosyć oczywiste, bo przed nią łatwiejszy mecz w porównaniu do Śląska. Białostoczanie zagrają przeciwko Warcie, a przecież jest to zespół walczący o utrzymanie. Byłem na spotkaniu Jagiellonii w Gliwicach i czułem, że wygrała ona punkt, a nie straciła dwóch. Po tym jak Jesus Imaz strzelił bramkę, „Duma Podlasia” polega jedynie na sobie. Sądzę, że uda jej się zostać mistrzem. Ponadto Jagiellonia to dobry zespół, ze świetną średnią strzelonych bramek… Jest wiele argumentów, które sugerują, że to ona zajmie 1. miejsce.


Czy szokują pana wyniki z tego sezonu? W końcu kto mógł przewidzieć przed rozpoczęciem rozgrywek, że akurat Jagiellonia i Śląsk będą walczyły o mistrzostwo…


- Byłem zaskoczony, ale w mojej ocenie ekstraklasa jest pudełkiem pełnym niespodzianek. To trudna do przewidzenia liga, zupełnie inna od angielskiej, hiszpańskiej czy włoskiej. Moim zdaniem wynika to z tego, że nie ma ogromnej różnicy między budżetami poszczególnych klubów. To jest powodem tego, że mamy w Polsce sporo niespodzianek. W Hiszpanii są 3 zespoły, które co roku są na szczycie.


Śląsk i Jagiellonia mają w swoich składach dwóch hiszpańskich liderów, Jesusa Imaza i Erika Exposito. Czy da się ich porównać?


- To zupełnie inni zawodnicy. Imaz ma więcej doświadczenia, choć Exposito gra już w ekstraklasie od 5 lat. Różnica polega na tym, że Imaz od lat jest liderem Jagiellonii. Dla Exposito jest to pierwszy sezon, gdy może poczuć się ważną częścią Śląska. Patrząc na to w jaki sposób grają, również sporo ich różni. Imaz nie jest snajperem jak Exposito. Mimo tego potrafi strzelać gole. Kiedy grał na 2. i 3. poziomie rozgrywkowym w Hiszpanii, nie zdobywał bramek. W ekstraklasie się rozwinął.


Czy po tym, jak Exposito zostanie królem strzelców, Śląskowi uda się go zatrzymać?


- Nie sądzę. Media trąbią, że chce zarabiać zbyt dużo jak na możliwości Śląska. Wiem też, że rodzina piłkarza chce wrócić do Hiszpanii. Zebrał wystarczająco dużo prestiżu i pieniędzy, żeby powrócić do swojej strefy komfortu. Po tym, jak źle został potraktowany w Chinach i Turcji, gdy nie wyszły mu transfery do tych krajów, jego rodzina chce żyć spokojniej. Lato jest jednak długie. Może np. Legia zainwestuje pieniądze, żeby przekonać Erika do transferu… Hiszpańscy zawodnicy są bardziej zainteresowani grą dla Legii i Lecha, bo to bardziej rozpoznawalne marki w Europie.


W ekstraklasie jest sporo Hiszpanów. Czy któryś wywarł na panu szczególne wrażenie?


- Wrażenie na mnie robi Adrian Dieguez, obrońca Jagiellonii. Jestem zdziwiony, bo gdy grał w 2. lidze hiszpańskiej, konkretnie w Ponferradinie, nie prezentował się dobrze. Gdy przychodził do Białegostoku, nie mogłem zrozumieć tego transferu. Mimo wszystko zaadaptował się bardzo dobrze i jest jednym z odkryć sezonu. Polscy stoperzy grają zupełnie inaczej, ale Dieguez pokazał, że potrafi być solidnym defensorem.


Razem z Dieguezem do Jagiellonii z Ponferradiny przybył Jose Naranjo. Dlaczego po zimowej przerwie nie gra już tak dobrze?


- Ma bardzo dobre CV. Jest wysoki, co jest ważne w ekstraklasie. Patrząc na jego umiejętności, Jagiellonia dokonała świetnego transferu. Jesienią pokazał, że jest niezłym graczem, jednak po zimie nie mógł się rozwinąć przez Kristoffera Hansena. Norweg pokazał jeszcze większe umiejętności i moim zdaniem stąd wynika słabsza forma Naranjo.


Jagiellonia walczy o tytuł, ale wciąż nie jest wyjaśnione, który zespół spadnie. Ma pan jakiś typ?


- Wolę, żeby Puszcza opuściła ekstraklasę. Nie jestem fanem tego typu zespołów. Nie mają dużej grupy kibiców… Z całym szacunkiem, ale nie przepadam za Puszczą. Wolałbym, żeby utrzymała się Korona, ale realnie patrząc, to właśnie ona zostanie zdegradowana. W ostatniej kolejce gra z Lechem i musi wygrać. To trudne zadanie.


Na koniec chciałbym zapytać o najbardziej hiszpański klub w Polsce, czyli Wisłę Kraków. Dlaczego jej sezon wygląda tak, że wciąż nie jest pewna gry w barażach o ekstraklasę?


- W 1. lidze Wisła zawiodła. Gdy oglądam mecze krakowian, widzę, że są lepsi od przeciwników. Rywale czekają na ich ruch, cofając się głęboko do defensywy. „Biała gwiazda” nie ma pomysłu, żeby przeciwstawić się takiemu murowi obronnemu. Wisła ma świetnych zawodników. Jesus Alfaro, Miki Villar, Angel Baena oraz Angel Rodado to gracze o dobrych umiejętnościach, jednak nie mają odpowiedniej osobowości do tego, żeby grać przeciwko słabszym drużynom. Niektórzy z wiślaków grali przez lata na 2. szczeblu w Hiszpanii. To w mojej ocenie jedna z 10 najlepszych lig w Europie. Gdy ci zawodnicy grają w 1. lidze, przeciwko drużynom o mniejszym prestiżu, nie czują odpowiedniej motywacji.

Rozmawiał Kacper Janoszka