Zapomnieć o Lidze Mistrzów
Po imponującym spotkaniu w Poniewieżu czas na powrót do ligowej rzeczywistości i... trudniejsze wyzwanie.
JAGIELLONIA BIAŁYSTOK
FK Paneveżys raczej nie miałby czego szukać w polskiej ekstraklasie. Jagiellonia zrobiła tam swoje i wróciła do kraju, a teraz uda się w drugą stronę – do Radomia. Radomiak na inaugurację również zainkasował trzy punkty, pokonując na wyjeździe beniaminka z Katowic. – Nam potrzebny jest spokój i konsekwencja. Nie mamy wpływu na jakość przeciwnika i to, w jaki sposób nam się przeciwstawi. Możemy za to dobrze zarządzić spotkaniem, podejmować właściwe decyzje. Ruchy personalne zawsze tłumaczę indywidualnie zawodnikom w szerszym kontekście – powiedział trener mistrza Polski Adrian Siemieniec.
Można napytać sobiebiedy
Już przed pierwszym spotkaniem z Puszczą młody szkoleniowiec zaznaczył, że nie planuje przesadnych rotacji w swoim składzie. Z tego powodu jak i na Litwie, tak w Radomiu można spodziewać się na lewej stronie defensywy nowego piłkarza Joao Moutinho. Z „Żubrami” zagrał tam nominalny środkowy pomocnik, lewonożny Aurelien Nguiamba, ale nie jest to rozwiązanie docelowe. – Bardzo dobrze się tutaj czuję, za mną kilka świetnych tygodni. Wciąż poznaję drużynę oraz nasz styl gry. Oczywiście muszę rozegrać kilka spotkań, żeby dojść do optymalnej formy. Czuję, że zmierzam we właściwym kierunku – powiedział Portugalczyk, a co nieco o sytuacji kadrowej zdradził też Siemieniec.
– Sytuacja zdrowotna w zespole jest dobra. Mamy jeden znak zapytania, ale nie będę tego ujawniał, żeby nie ułatwiać przeciwnikowi zadania, a sam też do końca nie wiem, czy piłkarz będzie wykluczony z występu. Czasami najlepszą decyzją dla drużyny jest niewystąpienie zawodnika w danym meczu, bo w perspektywie są kolejne. Jestem ostrożny względem oszczędzania piłkarzy w europejskich pucharach, ze względu na prestiż rozgrywek i odpowiedzialność za nie. W momencie kiedy jest mecz, to patrzymy na to, co jest tu i teraz. Czasami dużymi kalkulacjami i szachowaniem można napytać sobie biedy – zaznaczył.
Tajny agent z Portugalii
Dla Moutinho mecz z Radomiakiem będzie o tyle ciekawy, że będzie mógł funkcjonować jako... tajny agent Jagiellonii. Jak wiadomo, radomianie od dawna stawiają na zaciąg graczy portugalskojęzycznych, którzy na murawie chętnie komunikują się po swojemu. – To zespół, w szeregach którego znajduje się wielu bardzo dobrych zawodników, mają sporo indywidualności. Musimy na to uważać. Zawodnicy Radomiaka to piłkarze bardzo techniczni, potrafiący zrobić różnicę. Niemniej tak jak powiedział trener - chcemy być lojalni wobec naszego stylu gry. Chcemy pojechać do Radomia i narzucić ten styl gospodarzom. Oczywiście, musimy brać pod uwagę z kim się mierzymy, ale jednak najważniejsza jest nasza tożsamość – powiedział Moutinho. Warto przypomnieć, że w poprzednim sezonie Jagiellonia dwukrotnie pokonała Radomiaka, u siebie 3:2, a na wyjeździe 2:0.
Piotr Tubacki
Przestali się ukrywać
Po pewnym zwycięstwie 4:0 w Poniewieżu wszyscy w zespole Jagiellonii podkreślali, że choć wynik jest wyjątkowo korzystny, to jednak przed nimi jeszcze rewanż w Białymstoku. W głębi duszy nikt pewnie nie miał wątpliwości, że awans jest praktycznie przesądzony, ale w wypowiedziach starano się zachować fason. Z tego powodu może dziwić... komunikat, jaki wypuściła wczoraj „Duma Podlasia”. Jego tytuł brzmiał „terminarz meczów z FK Bodo/Glimt”, mimo że przecież ani „Jaga”, ani Norwegowie (też wygrali 4:0) jeszcze swoich awansów nie wywalczyli. Mistrz Polski przekazał, że „w przypadku awansu obu ekip” pierwszy mecz odbędzie się w Białymstoku 7 sierpnia o godz. 20.30, zaś rewanż – w Norwegii 13 sierpnia o godz. 19.00.