Zamknęli Śląski
Komisja Dyscyplinarna zamknęła część „Kotła czarownic” na ostatni mecz ligowy w Chorzowie. Czy to koniec konsekwencji po spotkaniu Ruch – ŁKS?
Na „młynie” w meczu z Polonią kibiców Ruchu na pewno nie będzie. Fot. Marcin Bulanda/Press Focus
Można się było spodziewać, że za zadymy sprzed tygodnia „Niebieskich” dosięgnie kara. Największy skandal był związany z chuliganami ŁKS-u, którzy korzystając z nieobecności ochrony przedostali się bez problemów na trybunę wschodnią, gdzie zasiada cały przekrój chorzowskiej społeczności. Jednakże swoje dodali też kibole Ruchu – rzucając race w policję i na bieżnię oraz próbując ścierać się z funkcjonariuszami w różnych miejscach areny. W efekcie w ostatniej kolejce I ligi, gdy Ruch zagra u siebie 25 maja z Polonią Warszawa, większość Stadionu Śląskiego będzie zamknięta. Taką decyzję podjęła Komisja Dyscyplinarna PZPN-u.
Pole do interpretacji
Konsekwencje? „(...) Komisja nałożyła na nasz klub karę dyscyplinarną w postaci zamknięcia części stadionu na jedno domowe spotkanie. (...) Dostępne dla publiczności będą wyłącznie miejsca w sektorach rodzinnych oraz VIP. W związku z powyższym sprzedaż biletów na spotkanie z Polonią została wstrzymana. O zasadach wejścia na mecz poinformujemy w osobnym komunikacie” – przekazali 14-krotni mistrzowie Polski. Komunikat Komisji jest jednak bardzo niejasny, bo nie zostało nigdzie doprecyzowane, co właściwie oznacza sektor rodzinny. Jest to pojęcie umowne, które fizycznie i formalnie nie jest nigdzie ustalone. Można je rozumieć jako specjalnie wydzieloną część sektora po części zachodniej (obok tzw. „młyna”), gdzie swego czasu obecny prezydent Chorzowa Szymon Michałek zorganizował strefę dla najmłodszych, nazywając ją właśnie w ten sposób. Z drugiej strony, można tak określić całą trybunę wschodnią (gdzie doszło do inwazji chuliganów ŁKS-u), bo w końcu tam również mecze w spokoju (tj. bez zorganizowanego dopingu, flag i bębnów) chcą oglądać rodziny, od tych najmłodszych po najstarszych. Znak zapytania stoi też koło terminu VIP, bo bilety w tej kategorii także były sprzedawane na różne miejsca Stadionu Śląskiego, co daje pole do interpretacji.
W praktyce decyzja odnośnie tego, jak rozumieć postanowienie Komisji, należeć będzie do Ruchu. Wiadomo, że klub będzie chciał wyegzekwować ją w stopniu jak najkorzystniejszym dla siebie, tj. by jak największa część obiektu była dostępna dla publiki. Problematyczną kwestią są karnetowicze z zamkniętych sektorów na „młynie”, którzy nie zrobili nic złego, ale padli ofiarą odpowiedzialności zbiorowej. W klubie szykują już rozwiązanie tego problemu i umożliwią tym kibicom przeniesienie swojego miejsca na spotkanie z Polonią w tą część „Kotła czarownic”, która akurat będzie otwarta.
Bez kary pieniężnej?
Co też zwraca uwagę postanowienia Komisji Dyscyplinarnej, to że nie ma w nim mowy o karach pieniężnych. Niewykluczone, że coś w tej kwestii zmieni się po kolejnym jej posiedzeniu (tj. w czwartek), bo być może nadal są analizowane pewne aspekty związane z brakiem zabezpieczenia imprezy przez organizatora - Ruch. Możliwe jednak, że skończy się tylko na zamknięciu części stadionu – tego jeszcze nie wiadomo. Oczywiście osobną kwestią jest rozliczenie na wyrządzone szkody między władzami Stadionu Śląskiego, a władzami Ruchu. Początkowo klub zapłaci za wszystkie straty, ale potem będzie oczekiwał od ŁKS-u, aby ten wziął finansową odpowiedzialność za tę działkę, za którą są „odpowiedzialni” kibice z grupy autoryzowanej przez łódzki klub. Komisja Dyscyplinarna na razie nie ukarała ŁKS-u.
Szymański nie zagra
Zanim jednak przyjedzie Polonia, „Niebieskich” w poniedziałek czeka ostatnie wyjazdowe spotkanie, do Głogowa, gdzie Chrobry wciąż nie ma zapewnionego utrzymania. – Postawię w większości na zawodników, którzy mają ważny kontrakt i będą stanowić o sile naszej drużyny w przyszłym sezonie – zapowiedział trener Dawid Szulczek, który nie skorzysta z Szymona Szymańskiego, Macieja Sadloka, Filipa Lachendry i Patryka Sikory.
Piotr Tubacki