Zakasać rękawy, wykonać tytaniczną pracę
Tydzień po inauguracji mistrz i wicemistrz Polski rozegrają dziś drugą serię spotkań w Lidze Mistrzów.
Obie polskie drużyny rozpoczną tę kolejkę w różnych nastrojach. Orlen Wisła Płock przegrała na wyjeździe ze Sportingiem Lizbona 29:34, natomiast kielecka Industria wygrała u siebie RK Zagrzeb 30:23. Tym razem „Nafciarze” podejmą Dinamo Bukareszt i mają realne szanse na zwycięstwo, zaś kielczanie wybrali się do Nantes. Czeka ich trudne zadanie, gdyż zagrają bez kapitana i asa Aleksa Dujszebajewa, który leczy kontuzję łydki. Przypomnijmy, że tylko dwie drużyny z obu grup awansują do 1/4 finału, a kolejne cztery rywalizować będą play offie. Gromadzenie punktów jest więc niezwykle istotne.
Wyciągnęli wnioski
Wiślacy dość długo toczyli wyrównany bój ze Sportingiem, ale po raz trzeci musieli uznać jego wyższość. Rywale byli szybsi, skuteczniejsi, popełnili mniej błędów. - Spodziewaliśmy się równego meczu, wiedzieliśmy jak gra Sporting, lecz pełnił się najczarniejszy scenariusz - tłumaczy prezes Artur Stanowski, przypominając, że płocka drużyna miała ogromne kłopoty z dotarciem do Lizbony. Wylądowała bowiem... 300 km od stolicy Portugalii, długo siedziała w samolocie, a potem kilka godzin jechała autokarem. - Nie chcę tym usprawiedliwiać chłopaków, ale na ich postawę mógł wpłynąć brak możliwości przeprowadzenia treningu, bo przyjechaliśmy za późno. Zapomnieliśmy już o tym, wyciągnęliśmy wnioski i myślimy tylko kolejnym rywalu.
Liczą na kibiców
O tym, że mistrz Rumunii nie jest do skonsumowania na przystawkę świadczy historia. W sezonie 2022/23 grająca w LM dzięki „dzikiej karcie” Wisła doznała dwóch porażek - 27:32 w Bukareszcie i 26:28 u siebie. Wtedy rzutem na taśmę wyszli z grupy, w 1/8 finału pokonali Nantes, ulegając następnie drużynie z Magdeburga, późniejszemu triumfatorowi. Obecne rozgrywki Dinamo zaczęło od zwycięstwa 37:28 z duńską Fredericą. - Przyjeżdża do nas drużyna, która się nie poddaje. W pierwszej połowie meczu z Fredericą wynik był na styku, ale w drugiej dominowali nasi środowi rywaale. Bbędziemy skoncentrowani i zmotywowani - zapewnił szef Orlen Wisły i dodał, że po powrocie z Lizbony drużyna miała trochę czasu na odpoczynek, bo rozegranie ligowego meczu w Kwidzynie uniemożliwił... deszcz lejący się na parkiet z dziurawego (!) dachu. - Chcemy zwyciężyć, liczę na duże wsparcie trybun. Zawodnicy powtarzają, że w Orlen Arenie gra się im inaczej, łatwiej, gdy słyszą mocny doping. Ten ósmy zawodnik naprawdę działa. Wierzę, że pierwsze punkty wpłyną na nasze konto - zakończył z optymizmem Artur Stanowski.
Nad Sekwaną też niełatwo
Trudną przeprawę będą też mieli wicemistrzowie Polski, tym bardziej że francuska drużyna krajowe rozgrywki rozpoczęła od dwóch zwycięstw i jest ich liderem. Na dodatek w meczu o superpuchar dość pewnie pokonała mistrza kraju, Paris Saint-Germain. - Zespół z Nantes wie jak wygrywać z dobrymi drużynami, czego przykładem były finał krajowego pucharu i spotkanie o superpuchar. W obu nasi najbliżsi rywale pokonali PSG, przypomina Krzysztof Lijewski, II trener Industrii Kielce. Za dobrą monetę można jednak przyjąć dwa wydarzenia. W fazie grupowej sezonu 2022/23 ówcześni mistrzowie Polski dwukrotnie rozprawili się z Nantes, a na inaugurację tej kampanii Francuzi przegrali z duńskim Aalborgiem 31:38, aczkolwiek ten wynik jest nieco mylący, bo dość długo dotrzymywali kroku finaliście ostatniej edycji LM. - Drużyna z Nantes solidnie się wzmocniła. Thibaud Briet, Nicolas Tournat (do ubiegłego sezonu zawodnik Industrii - przyp. red.) to uznane nazwiska. Do tego dochodzi bardzo dobry bramkarz Ivan Pesić. Nasi rywale lubią biegać do przodu, grają krótkie, dynamiczne akcje, zdobywają bardzo dużo bramek, ale też sporo tracą - analizuje Lijewski. - Jednym z ich liderów jest środkowy rozgrywający Aymeric Minne. Zatrzymać go możemy tylko kolektywem, w pojedynkę będzie ciężko. Jest bardzo szybki, więc trzeba będzie wyjść wyżej, podwajać i ryzykować, żeby zagrał trudniejsze podanie na skrzydło. Wspomnianego „Niko” nie trzeba szerzej przedstawiać, bo to jeden z lepszych obrotowych świata. Ma bardzo duży ofensywny potencjał, więc żeby liczyć na zwycięstwo, trzeba go będzie powstrzymać. Myśląc o zwycięstwie, musimy zakasać rękawy i wykonać tytaniczną pracę w obronie - podsumowuje asystent Tałanta Dujszebajewa.
Francuskie podteksty
Dzisiejszy mecz będzie obfitował w podteksty. Tournat wrócił do Nantes po czterech latach gry w Kielcach, a w odwrotnym kierunku podążył Theo Monar, który całą karierę spędził właśnie w HBC Nantes. Dla 23-letniego kołowego starcie z wicemistrzem Francji będzie miało szczególny wymiar. - To dla mnie wyjątkowy mecz, bo ostatni raz przeciwko HBC grałem w wieku 15 lat - mówi Theo. - Cieszę się, że mam możliwość znów tam pojechać. Dla mnie wygrana będzie najlepszą formą powrotu. Dam z siebie wszystko. Znam całą drużynę i wiem jak gra. To zaleta, ale i wada, bo przeciwnicy też wiedzą o mnie wiele. Dam obecnym kolegom wskazówki, jak najlepiej zagrać przeciwko Nantes. To dobry zespół, ale my mamy argumenty, by mu odpowiedzieć. Jeśli zagramy dobrze w ataku i obronie, to będziemy mieć szansę, by go pokonać.
Zbigniew Cieńciała
Czy wiesz, że...
- Dużym osłabieniem kieleckiej drużyny będzie absencja Aleksa Dujszebajewa. - To nasz kapitan, bardzo potrzebny zawodnik. Alex przeszedł badanie USG, ale krwiak na łydce uniemożliwia dokładne odczytanie obrazu. Trzeba odczekać kilka i powtórzyć badanie, by trafić z diagnozą - wyjawił Krzysztof Lijewski.
- Do gry wraca za to bramkarz Miłosz Wałach.-Zdiagnozowano u mnie skręcenie stawu kolanowego, mięsień dwugłowy też mi doskwierał. Dostałem zastrzyk w kolano, usunięto mi torbiel, która naciskała na mięsień. Musiałem 5 dni odpocząć, ale teraz wszystko wróciło do normy. Od paru dni normalnie trenuję. Jeszcze nie zagrałem meczu, więc jestem głodny grania, bo przed kontuzją byłem w dobrej formie. Bramkarzy jest trzech, ale nie ma pewnej jedynki. Swoją postawą decydujemy, na kogo postawi trener i to jest ekscytujące.
- Oba mecze będzie można obejrzeć w Eurosporcie, bo się nie dublują. Spotkanie Industrii w Nantes rozpocznie się 20.45, a pierwszy gwizdek starcia „Nafciarzy” z Dinamem Bukareszt zabrzmi o 18.45.