Zagraniczny kurs Górnika

GÓRNIK ZABRZE

Miało być stawianie na swoich, a jest inaczej… U trenera Jana Urbana była prosta zasada. – Jak mam do wyboru dwóch piłkarzy tej samej klasy, to stawiam na Polaka – mówił szkoleniowiec, który za chwilę będzie selekcjonerem Biało-czerwonych. To dlatego wiosną szansę dostał 17-letni Dominik Sarapata, a nie sprowadzeni przez dyrektora sportowego Łukasza Milika Norweg Sondre Liseth czy Czech Filip Prebsl. Jeden niechciany w FK Haugesund, a drugi w Slavii Praga.

Sarapata dał przykład

Jak się okazuje, w 2025 dyrektor Milik za zgodą dwójki ludzi z zarządu Górnika, Bartłomieja Gabrysia i Michała Siary, a pewnie i z poparciem Lukasa Podolskiego, ściągnął już do klubu z Zabrza - wciąż przecież miejskiego - aż 11 zagranicznych futbolistów! Sześciu z nich sprowadzonych zostało zimą, pięciu latem. Obecnie w kadrze jest więcej piłkarzy zagranicznych niż polskich, a przecież działacze szumnie mówią, że ma być stawianie na swoich.

Sarapata, na którego wiosną odważnie postawił trener Urban, jest modelowym przykładem jak powinno to wyglądać. Chłopak zagrał ledwie 16 ekstraklasowych gier, strzelił gola, zaliczył asystę i został sprzedany za 4 mln euro do mistrza Danii, FC Kopenhaga. Poważnie wzmocniło to słaby klubowy budżet. Niestety, następców - przy tym co wyczynia Łukasz Milik - nie widać. Na ironię zakrawa fakt, że przecież wcześniej przez kilkanaście lat brat reprezentanta Polski związany był z Akademią Górnika.

W kadrze zabrzan są piłkarze z Afryki, Azji i Ameryki Południowej. Brakuje za to – nie licząc rezerwowych bramkarzy – graczy swojego chowu. Nie tak to powinno wyglądać. Dodajmy od razu, że niestety jest to tendencja, która dotyka sporą część polskich klubów.            

Menedżerowie górą

Inna rzecz, to menedżerskie prowizje. Niby gracze sprowadzani są za darmo, ale futbolowi agenci swoją dolę muszą otrzymać. Jeżeli chodzi o Górnika, to wyróżnić można dwie agencje. Tempo Sports Group to norweska grupa menedżerska. W kadrze Górnika jest już trzech zawodników z tej stajni. To pozyskani zimą Sondre Liseth i dwaj Nigeryjczycy, Abbati Abdullahi oraz pozyskany wcześniej Taofeek Ismaheel. Zastanawia sytuacja z Abdullahim. Górnik wysłał swoją ekipę zimą do Nigerii czego efektem był przyjazd do Zabrza kilku zawodników. Wydawało się, że grający w Sporting Suprem 19-latek był pozyskany bezpośrednio, ale tak nie było.

W tym okienku zabrzanie wzięli z kolei dwóch graczy z polskiej agencji Fabryka Futbolu z Wielkopolski, która w swojej stajni ma m.in. Jana Bednarka, Krzysztofa Piątka, Karola Linettego, Michała Skórasia, Tomasza Kędziorę czy Roberta Gumnego. Do Zabrza trafili z Fabryki Futbolu obrońca Lecha Maksymilian Pingot i… grecki napastnik Thodoris Tsirigotis, który zdaje się był nastawiony na transfer do Polski.   

Według ostatniego sprawozdania finansowego klubu – za rok 2024, od stycznia do grudnia - pieniądze wypłacone na rzecz agentów/pośredników, to prawie 1,4 mln zł. Przy budżecie wynoszącym 38 mln zł, to poważna kwota. Można zakładać, że te prowizje, patrząc na politykę transferową Górnika w tym roku znacząco wzrosną. Czy o to chodzi?

Michał Zichlarz     

Zawodnicy sprowadzeni do Górnika w 2025

                     Zima

                                               Lato

opr. zich