Zagraniczne „rodzynki”

Szwed Alex Douglas „z marszu” wskoczył do podstawowej jedenastki poznańskiego Lecha. Fot. Paweł Jaskółka/PressFocus

Zagraniczne „rodzynki”

W letnim okienku transferowym do drużyny trenera Nielsa Frederiksena dołączyli dwaj piłkarze ze Skandynawii.

LECH POZNAŃ

W zwycięskim meczu z Górnikiem Zabrze (2:0) w „Kolejorzu” zadebiutowało dwóch nowych obcokrajowców. Tymi „rodzynkami” byli 23-letni szwedzki obrońca Alex Douglas, który rozegrał całe spotkanie, oraz o dwa lata młodszy napastnik Norweg Bryan Fiabema, który na murawie pojawi się dopiero w 86 minucie, zmieniając kapitana drużyny, Mikaela Ishaka. To obcokrajowcy nr 113 i 114, którzy założyli koszulkę ekipy z Bułgarskiej. Poprzednim „nowym” cudzoziemcem, który w niej zagrał, był Ali Gholizadeh. 28-letni Irańczyk w polskiej ekstraklasie zadebiutował 4 listopada ubiegłego roku w meczu z Ruchem Chorzów (2:0). Kilka dni wcześniej, 31 października, pojawił się na boisku w pucharowej potyczce z Zawiszą Bydgoszcz (4:0).

Wspomniany wcześniej Alex Douglas jest szóstym Szwedem, który pojawił się w „Kolejorzu”. Wcześniej na taki krok zdecydowali się: Nicklas Barkroth, Mikael Ishak, Filip Dagerstal, Jesper Karlstroem i Elias Andersson. Tym samym Szwedzi zrównali krok z Serbami, a wyprzedzają ich tylko dwie nacje, Chorwaci i Ukraińcy, którzy „dostarczyli” Lechowi siedmiu piłkarzy.


Zaskoczony Szwed


- Wcześniej nie spodziewałem się, że zadebiutuję już w pierwszym meczu w tym sezonie - przyznał na lamach oficjalnej strony klubowej Alex Douglas. - Dowiedziałem się o tym dzień przed spotkaniem, ale byłem na to gotowy i wyszedłem na boisko bez tremy. Najważniejsze, że wygraliśmy, fajnie się grało przed kibicami Lecha, których sporo przyszło na trybuny.

21-letni Bryan Fiabema jest czwartym Norwegiem, który dołączył do drużyny z Bułgarskiej. Przed nim grali w niej Muhamed Keita iThomas Rogne, a obecnie jego kolegą klubowym jest Kristoffer Velde. - Bryan posiada odpowiednią szybkość i dynamikę, ma przy tym duży ciąg na bramkę, cały czas chce atakować pole karne przeciwnika - chwalił swojego nowego podopiecznego trener „Kolejorza”, Duńczyk Niels Frederiksen. - Potrafi wywierać presję na obrońcach rywali, gdy budują swoje akcje i to też zobaczyliśmy przeciwko Górnikowi Zabrze.


Wykonał odpowiednią pracę


Fiabema pojawił się na Bułgarskiej dopiero w drugim tygodniu lipca. W pierwszym starciu z Górnikiem Zabrze dołożył swoją cegiełkę do zwycięstwa. Przy jednobramkowym prowadzeniu „Kolejorza” w końcówce spotkania młody napastnik starał utrzymywać się przy piłce na połowie gości, a także uniemożliwiać przyjezdnym konstruowanie akcji przez ich obrońców. - To było niezłe wejście, bardzo starał się wykorzystać swój czas na boisku - chwalił Norwega trener Frederiksen. - Bryan potrzebuje jeszcze nieco czasu na dłuższy występ, ale przed pierwszym meczem, po konsultacjach ze sztabem medycznym, wiedzieliśmy, że może zagrać przez pół godziny. Decyzję o wprowadzeniu go musieliśmy nieco opóźnić, bo na ostatnie blisko 20 minut pozostała nam tylko jedna przerwa w grze na zmiany. Wszedł jednak na plac ze świeżą energią i wykonał odpowiednią pracę. Może występować na pozycji napastnika, albo zawodnika ustawionego za jego plecami, czyli na „dziesiątce”. Daje nam przy tym więcej opcji, bo jest w stanie zagrać także na skrzydle.

Kolejnym przeciwnikiem Lecha będzie Widzew Łódź, z którym zmierzy się na wyjeździe w najbliższą sobotę. Początek spotkania o godzinie 20.15.

Bogdan Nather