Zagram bez presji

Natalia Bajor debiut olimpijski miała w Pekinie. Fot. PZTS

Zagram bez presji

Rozmowa z Natalią Bajor, dwukrotną olimpijką

Według olimpijskiego harmonogramu spotkania odbywać się będą od 10.00 do późnych godzin wieczornych.

- Idealnie byłoby rywalizować wieczorem, gdyż nie lubię rano. I nawet nie chodzi o to, że kłopotem dla mnie jest wczesne wstawanie. Potrafię się zmobilizować i położyć o 21-22, ale i tak następnego dnia rano długo będę się rozbudzać.

Jako jedyna z olimpijskiej reprezentacji w tenisie stołowym brała pani już udział w igrzyskach.

- Debiutowałam 3 lata temu w Tokio, więc faktycznie większego stresu czy emocji nie odczuwam. Może to się lekko zmieni bliżej rozpoczęcia zawodów w Paryżu. Z pewnością pomaga mi współpraca z panią psycholog. Inna sprawa, że japońskie igrzyska w czasie pandemii koronawirusa miały swoją specyfikę, codzienne testy i związana z nimi niepewność, czy wynik będzie negatywny czy pozytywny. Do tego rozmaite restrykcje, m.in. noszenie maseczek. Dziś najważniejsze, aby być zdrowym, bo najdrobniejszy uraz powodowałby dyskomfort.

Trenuje pani na zgrupowaniach kadry prowadzonej przez Marcina Kusińskiego, ale też indywidualnie z Lucjanem Błaszczykiem i Zbigniewem Nęckiem.

- Wszystko idzie zgodnie z planem. Pomaga mi doświadczenie w postaci wspomnianego startu w Japonii, ale też w młodzieżowych igrzyskach olimpijskich czy uniwersjadzie. Z drugiej strony potrafię się przestawić i zagrać w imprezach typowo tenisowych, z niewielką liczbą startujących, jak Puchar Świata w Makau i TOP 16 w Szwajcarii.

Wracając do Tokio, kogo ze znanych sportowców spotkała pani w wiosce olimpijskiej?

- Jak wspomniałam, rok 2021 był trudny z wielu powodów, ale w czasie IO udało się zrobić zdjęcia z tenisistami, Serbem Djokoviciem i Niemcem Zverievem. Po naszych zawodach, w oczekiwaniu na powrót do Polski, poszłyśmy z Natalią Partyką na stadion lekkoatletyczny. Oglądałyśmy m.in. trzecie złoto z rzędu Anity Włodarczyk w rzucie młotem.

Ponad 1,5 roku czekała pani na olimpijski debiut.

- W styczniu 2020 roku wygrałyśmy stresujący turniej, jakim były drużynowe kwalifikacje w portugalskim Gondomar. W finale rywalkami były Ukrainki. Zaczęłyśmy od porażki w deblu, potem Li Qian i Natalia Partyka odniosły zwycięstwa w singlu. W czwartej grze Li Qian przegrywała 0:2 w setach i chyba 2:5 w trzecim. Sukces oddalał się, a ja udałam się na rozgrzewkę przed piątym pojedynkiem. Na szczęścia do niego nie doszło, bowiem „Mała” odwróciła losy swojej rywalizacji. Niesamowicie cieszyłyśmy się wspólnie z trenerem Nęckiem z awansu na igrzyska.

W olimpijskiej drużynówce trafiłyście w 1/8 finału na Koreę Południową.

- Mimo że nie byłyśmy faworytkami, mocno postawiłyśmy się Azjatkom. W deblu z Natalią Partyką oraz w singlu przegrywałam po 2:3, odrabiając straty od 0:2. W grze podwójnej w piątym secie było 11:13. W singlu rywalką była Shin Yubin, dzisiaj 8. na liście światowej.

Do Paryża jedzie pani w roli liderki, najwyżej sklasyfikowanej Polki, wygrywającej z europejską czołówką.

- Nie podchodzę do rywalizacji w igrzyskach w ten sposób, nie potrzebuję dodatkowej presji. Tegoroczne DMŚ w Busan pokazały, że na „górze” bardzo dobrze gra również Kasia Węgrzyn. Kiedy miałam nieco słabszy dzień, to ona brała sprawy w swojej ręce. Zaś na trójce zmieniały się i punkty zdobywały Zuzia Wielgos i Ania Węgrzyn.

Różnica między IO a DMŚ polega na tym, że w igrzyskach jest debel, a w czempionacie globu tylko gry singlowe.

- Będziemy losowane z pozycji 9-16, więc byłoby dobrze trafić na kogoś z 5-8, a nie „bomby” z 1-4. Niedawno potrafiłyśmy świetnie zagrać z Niemkami bez Han Ying; pokonałam wtedy Shan Xiaonę, zaś z Niną Mittelham przegrałam 2:3, podobnie jak Kasia.



SKŁAD OLIMPIJSKIEJ REPREZENTACJI POLSKI


Natalia Bajor (singiel, drużyna), Katarzyna Węgrzyn (singiel, drużyna), Zuzanna Wielgos (drużyna), Anna Węgrzyn (rezerwowa w drużynie); Miłosz Redzimski (singiel).

Trenerzy Tomasz Redzimski i Marcin Kusiński oraz współpracujący z nimi Lucjan Błaszczyk i Zbigniew Nęcek.