Nacho Fernandez może okazać się kluczową postacią w walce o udział w półfinale Ligi Mistrzów. Fot.  pressinphoto/SIPA USA/PressFocus


Zagra vabank?

Problemy w defensywie Realu się mnożą. Nie wiadomo, kto stanowić będzie mur obronny w rewanżu z Manchesterem City.


LIGA MISTRZÓW

W poprzednim tygodniu byliśmy świadkami nieprawdopodobnego widowiska na stadionie Santiago Bernabeu. Real Madryt po zaciętej batalii z Manchestem City zremisował 3:3. Trener Carlo Ancelotti mógł być zadowolony ze swoich podopiecznych, którzy potrafili się podnieść po bramce dla „The Citizens” już w 2 minucie i jeszcze w pierwszej połowie wyszli na prowadzenie. Co więcej, gdy sytuacja dla „Królewskich” znów zrobiła się nieciekawa w drugiej połowie, po raz kolejny drużyna ze stolicy Madrytu potrafiła się odgryźć, zdobywając bramkę na wagę remisu.


Z pomocy do obrony

Mimo wszystko wynik z pierwszego meczu może nie mieć wielkiego znaczenia. Pamiętając, co działo się w poprzednim roku Real musi mieć się na baczności. W minionym sezonie madrytczycy też wywalczyli remis w pierwszym meczu u siebie, a na wyjeździe przegrali 0:4. Teraz taka historia nie może się powtórzyć, z czego doskonale zdaje sobie sprawę Carlo Ancelotti. Włoski trener będzie miał jednak twardy orzech do zgryzienia. Tydzień temu w roli środkowego obrońcy obok Antonio Ruedigera zagrał Aurelien Tchouameni. Decyzja ta spowodowana była kontuzją Davida Alaby oraz powolnym powrotem do zdrowia Edera Militao. Wcześniej w trakcie sezonu Ancelotti testował to eksperymentalne ustawienie i wielokrotnie zaznaczał, że 24-letni Francuz w defensywie radzi sobie zaskakująco dobrze.


Wykartkowany!

Problemy w obronie Realu się jednak nawarstwiają. Szkoleniowiec „Los Blancos” w meczu w Manchesterze nie będzie mógł skorzystać z usług Tchouameniego, bo ten pauzować będzie za nadmiar żółtych kartek. Zresztą sposób, w jaki „wykartkował” się francuski pomocnik (a może już pełnoprawny defensor?), był co najmniej komiczny. Wszyscy wiedzieli, co grozi Tchouameniemu za żółtą kartkę podczas zeszłotygodniowego meczu z ekipą Pepa Guardioli. Miał grać bezpiecznie, aby w mógł wystąpić w rewanżu. Tymczasem zobaczył żółtą kartkę już w 1 minucie…

Carlo Ancelotti to doskonały strateg. Dlatego już w miniony weekend przygotowywał zespół do tego, że Tchouameni w defensywie nie wystąpi. Podczas meczu z Mallorcą obok Ruedigera zagrał Nacho Fernandez. 34-latek od początku kariery związany jest tylko i wyłącznie z Realem, ale przez lata nie zyskał odpowiedniej do zasług renomy. Prawie zawsze był nr 2, zawodnikiem, który wchodził na boisko z konieczności. Zresztą przesunięcie Tchouameniego do obrony to ruch, który doskonale obrazuje, gdzie w hierarchii znajduje się Hiszpan. Najpewniej jednak dostanie on szansę gry w Anglii, chyba że… Ancelotti wyciągnie asa z rękawa.


Zdrowy i gotowy?

Całe środowisko „Królewskich” oczekuje na powrót wspomnianego wcześniej Militao. Brazylijczyk zerwał więzadła krzyżowe w kolanie już w pierwszej kolejce sezonu i dopiero pod koniec marca zaczął pojawiać się na ławce rezerwowych. Na razie Ancelotti działa rozważnie, stopniowo wprowadzając 26-letniego defensora do gry. W dwóch ostatnich ligowych spotkaniach pojawiał się na murawie podczas ostatnich minut. Czy przyszedł czas na to, żeby doświadczony trener zagrał vabank, czyli o wszystko i postawił od pierwszej minuty na Brazylijczyka, który może być jeszcze nie w pełni gotowy do gry?

Kacper Janoszka


ŚRODA, 17 KWIETNIA, GODZ. 21.00

MANCHESTER CITY – REAL MADRYT

Sędzia Daniele Orsato (Włochy)

Pierwszy mecz 3:3