Żądza rewanżu
Tylko zwycięstwo w Orlen Arenie w dzisiejszym meczu z wicemistrzem Danii sprolonguje nadzieje mistrzów Polski na występ w fazie pucharowej Ligii Mistrzów.
Ważny mecz
Mimo to hiszpański szkoleniowiec polskiego zespołu zapewnia, że wszyscy są bojowo nastawieni na najbliższe spotkanie. Bez względu na zapowiedzi - dla mających tylko 2 punkty „Biało-niebieskich” czwartkowy (18.45, transmisja w Eurosporcie) pojedynek 9. kolejki z mającą punkt więcej duńską Fredricią urasta do rangi niebywale ważnego. Zwycięstwo znacząco przybliży „Nafciarzy” do występu w fazie pucharowej, natomiast porażka sprawi, że ich sytuacja będzie już trudna. - To jest bardzo ważny mecz dla obu drużyn, dlatego że w rundzie rewanżowej każdy punkt ma ogromne znaczenie - mówi trener Sabate. - Jesteśmy przygotowani i nastawieni na ostrą walkę. Z naszej perspektywy jest to kluczowa rywalizacja, dlatego też apeluję do wszystkich kibiców, aby przyszli w czwartek do Orlen Areny i wypełnili ją po brzegi - poprosił jak zresztą przed każdym domowym meczem szkoleniowiec płockiej drużyny.
Bez topowych zawodników
Zanim doszło do pierwszego starcia tych zespołów, wicemistrz Danii, który w rozgrywkach Ligi Mistrzów zastąpił GOG, okupował pozycję „czerwonej latarni”. Ba, jako zespół, który nigdy w Lidze Mistrzów nie występował, zresztą z Orlen Wisłą też wcześniej nie grał, czekał z utęsknieniem na historyczne punkty i zwycięstwo w najważniejszych rozgrywkach klubowych. Gdy w 6. kolejce stało się to faktem, Jyske Bank Arena w Odense eksplodowała ze szczęścia. Dlatego mistrzowie Polski, goszcząc dzisiaj właśnie klub z Danii, będą mieli idealną okazję do rewanżu za porażkę z Fredericią 25:28.
Duński zespół nie ma w swoich szeregach topowych graczy, ale widać, że drużyna występująca pod wodzą Gudmundura Gudmundssona, czyni postępy. W poprzednim meczu z Wisłą jej najskuteczniejszymi zawodnikami byli zdobywca 9 goli William Moberg oraz Kasper Young i Reinier Taboada, którzy po 6 razy wpisywali się na listę strzelców. - Czeka nas rewanżowe spotkanie, które traktujemy jako jeden z „finałów” w nadchodzących tygodniach. Każdy z nas nadal ma w głowie porażkę w Danii. Jesteśmy głodni nie tylko punktów, ale też rewanżu. Wierzę, że razem z naszymi kibicami jesteśmy w stanie wygrać z każdym i udowodnimy to w czwartkowy wieczór - zapowiedział obrotowy Wisły, Dawid Dawydzik.
Ciężko bez Daszka
Od wspomnianego wyżej meczu z Fredericą sztab szkoleniowy Orlen Wisły nie może brać pod uwagę Michała Daszka. Doświadczony zawodnik już w pierwszej połowie doznał kontuzji prawego stawu barkowego i musiał opuścić boisko. Początkowo wydawało się, że kontuzja może zostać wyleczona środkami farmakologicznymi, ale po szczegółowych badaniach zapała decyzja o operacji. Kapitan mistrzów Polski przeszedł ją na początku listopada w Poznaniu i obecnie przechodzi żmudną rehabilitację. Absencja Daszka potrwa kilka miesięcy (być może wróci dopiero na play off w Orlen Superlidze), a to oznacza, że zabraknie go również w mistrzostwach świata. Przypomnijmy, że w fazie grupowej reprezentacja Polski w duńskim Herning zmierzy się z Niemcami (15 stycznia), Czechami (17 stycznia) i Szwajcarią (19 stycznia).
Zbigniew Cieńciała, PAP