Zadowoleni z gry
Opolanie nie składają broni w walce o ekstraklasę. Na zdjęciu Borja Galan. Fot. Mateusz Sobczak/Pressfocus.pl
Zadowoleni z gry
Opolanie, po remisie w Gdyni, wrócili do domu i optymistycznie patrzą w przyszłość.
ODRA OPOLE
Tydzień po remisem zakończonym meczu z ostatnim w tabeli Zagłębiem Sosnowiec, piłkarze Odry pojechali na drugi koniec Polski i zmierzyli się z rywalem z przeciwległego krańca klasyfikacji I ligi.
Było bardzo blisko
Zawodnicy trenera Adama Noconia, którzy ostatnio wypadli ze strefy barażowej, znowu zremisowali, ale w przeciwieństwie do punktu, który dopisali do swojego dorobku po sosnowickim występie, tym razem z murawy w Gdyni mogli zejść z wysoko podniesioną głową. Wynik 2:2 z Arką poparty został bardzo dobrą grą i dwukrotnym prowadzeniem.
- To był dobry i szybki mecz – podkreślił trener Odry. - Było widać dużą jakość w zespole Arki, ale moja drużyna też zagrała naprawdę dobre spotkanie. Mało nam zabrakło do wygrania. Mój zespół przypominał ekipę, która w rundzie jesiennej wygrywała i miała znakomitą serię, która wywindowała nas wtedy na czoło pierwszoligowej tabeli. Gdybyśmy w Gdyni nie zagrali dobrego meczu, to nie byłoby co z nas zbierać, ale cieszę się, że nastąpiło przebudzenie. Graliśmy wysoko, agresywnie, nie skupialiśmy się tylko na defensywie i trzeba przyznać, że to nam dobrze wychodziło.
Szkoleniowiec Odry dodaje. - Mam nadzieję, że ten mecz da moim piłkarzom impuls do tego, żeby przypomnieli sobie jak wcześniej grali i nasza słabsza dyspozycja, a przede wszystkim mniejsza liczba punktów, bo gra czasem była niezła, przejedzie do historii. Tym bardziej, że teraz przed nami przerwa na mecze reprezentacji więc będzie czas, żeby jeszcze popracować. Po tak dobrym spotkaniu, z tak silnym przeciwnikiem, dla którego byliśmy równorzędnym rywalem, można być optymistą. Nie byliśmy gorsi do wicelidera. Mimo wszystko zabrakło nam troszkę do zwycięstwa. Mam nadzieję, że w następnych meczach będziemy jeszcze bardziej pazernym zespołem, który takie spotkania jak to w niedzielę „przepchnie” na swoją korzyść. Z Arką było bardzo, bardzo blisko i mogliśmy sprawić jeszcze większą niespodziankę.
Liczą na powtórkę
Wystarczy zresztą popatrzeć na statystyki. W strzałach celnych 6:5, w strzałach niecelnych 5:4, w rzutach rożnych 5:3. Te cyfry świadczą o tym, że o przypadku nie mogło być mowy.
- To był ciężki mecz – dodał szkoleniowiec opolan. - Dużo było sytuacji stykowych, bo obydwa zespoły grały agresywnie i szybko. Nie będę komentował decyzji sędziego, który miał trudne zadanie. Nie jestem od tego, żeby analizować poszczególne akcje czy oceniać słuszność podyktowanych karnych. Przy stanie 2:2 była co prawda kontrowersja dotycząca zagrania ręką zawodnika Arki. W tym kontekście, ale także z przebiegu meczu mogę powiedzieć, że naszej drużynie zabrakło trochę szczęścia. Gdybyśmy je mieli to zgarnęlibyśmy 3 punkty. Zdobyliśmy jeden, na który solidnie zapracowaliśmy.
Po 24 kolejkach Odra plasuje się na 9 pozycji. Od strefy barażowej dzielą ją 3 punkty, a kibice niebiesko-czerwonych liczą, że ich ulubieńcy są w stanie – z taką grą jaką zaprezentowali w starciu z Arką – szybko odrobić stratę. W rundzie jesiennej zaimponowali serią 9 ligowych spotkań bez porażki, aż 6 z nich kończąc z kompletem punktów. Teraz wszyscy mają nadzieję na powtórkę.
Jerzy Dusik