Zadowoleni czy nie?
Remis na terenie mistrza Polski to zawsze cenna zdobycz. Z drugiej jednak strony, w Gliwicach potrzebują czegoś więcej.
Po zaciętej walce Piast wrócił z Podlasia mając na koncie punkt. Fot. Michał Kość/Press Focus
Białostocczanie dwa punkty stracili, a nie jeden zyskali. Po raz kolejny dali wyprzedzić się Lechowi, o co prosili się już przed tygodniem – tyle że wówczas poznaniacy także zanotowali porażkę. Tym razem Jagiellonia podzieliła się punktami z Piastem, a „Kolejorz” ograł Koronę Kielce, wskakując na fotel wicelidera. A „Duma Podlasia”? Może pluć sobie w brodę. Miała przewagę i nie wykorzystała jej. Mimo że prowadziła, to prowadzenie straciła. W dwie kolejki mistrzowie Polski zgubili 5 z 6 możliwych do zdobycia punktów! W praktyce można już chyba mówić, że „Jaga” wypisała się z walki o obronę tytułu.
Powalczyć z Betisem
– Wszystko mieliśmy pod kontrolą, a rywale mogli tworzyć sobie sytuacje tylko po kontratakach... To im się udało i poskutkowało bramką wyrównującą. Nie możemy zwieszać głów. Przed nami wiele meczów, jest o co walczyć. W przeciwieństwie do poprzedniego meczu z Lechią mieliśmy kilka sytuacji, ale nie byliśmy ich w stanie odpowiednio skonsumować. Musimy patrzeć w przyszłość i skupić się na czwartkowej rywalizacji z Realem Betis – mówił niezadowolony po remisie lewy obrońca Jagiellonii, Joao Moutinho.
Prowadzenie mistrzowi dał w weekend Norbert Wojtuszek, który pierwsze kroki w ekstraklasie stawiał w Górniku Zabrze, wielkim rywalu Piasta Gliwice. – Może nie wyszło, jak chciałem, bo był rykoszet, ale dobrze, że się na to zdecydowałem – powiedział. – Zobaczymy, jak będzie wyglądał Betis. Może akurat to my będziemy grali w piłkę. Nie jest powiedziane, że od początku będzie nas „klepał”, a my będziemy biegać za futbolówką. Nie pojedziemy tam, by się bronić i liczyć na najniższy wymiar kary – zapowiedział Wojtuszek.
Słońce znad Barbadosu
Dla Piasta remis z „Jagą” może być dwojaki. Z jednej strony – udało się urwać punkt topowej polskiej drużynie, dzięki czemu po trzech kolejnych przegranych ligowe konto gliwiczan w końcu drgnęło. Z drugiej – po raz kolejny śląski zespół zaprezentował się słabo. Interpretacja tego wyniku może być więc różna. – Naszym planem było głównie bronienie się i czekanie na swoją sytuację. Wiedzieliśmy, że zagranie w otwartą grę i wychodzenie bardzo wysoko, tak jak to robimy zazwyczaj, jest na terenie Jagiellonii trudne do skutecznego wykonania. W związku z tym nasze ustawienie było niższe, szczególnie w pierwszej połowie – wyjaśniał trener Aleksandar Vuković.
Remis gliwiczanom dał sprowadzony zimą Thierry Gale, co jest ciekawe dlatego, że jest to pierwszy piłkarz z Barbadosu, który zdobył bramkę w ekstraklasie i w ogóle w niej zagrał. Przed nim robili to przedstawiciele 91 nacji, a na co wciąż czekają np. Zambijczycy, Togijczycy, Paragwajczycy, Malijczycy, Koreańczycy, Egipcjanie czy Algierczycy (może więc w ślady Gale pójdzie jego kolega z drużyny, Akim Zedadka?). – Bardzo dobra była zmiana Thierry'ego Gale, który wszedł i dał drużynie coś ekstra – cieszył się z postawy mierzącego ledwie 168 cm wzrostu 22-latka Vuković.
Piotr Tubacki
10 REMISÓW w tym sezonie ekstraklasy zgromadził już Piast Gliwice, będąc w tym elemencie na czele zestawienia razem ze Śląskiem Wrocław.
12 GOLI stracił na wyjeździe zespół z Gliwic, co oznacza, że lepiej w delegacji broni tylko Raków Częstochowa (5 bramek straconych).
30 GOLI u siebie strzeliła Jagiellonia, w czym ustępuje tylko Lechowi Poznań (35).