Trener Marcin Lijewski (z lewej) mocno zaufał Kamilowi Syprzakowi. Fot. ZPRP


Zadowalające porażki

Wszystko co założyłem, udało się zrealizować - powiedział Marcin Lijewski, selekcjoner reprezentacji mężczyzn.

 

Od razu było wiadomo, że nie będę mógł skorzystać z kilku kontuzjowanych zawodników - powiedział trener męskiej kadry Marcin Lijewski po sparingach z Serbią. Przypomnijmy, że oba zespoły przygotowują się do majowych kwalifikacji mistrzostw świata; Polska zagra ze Słowacją, a Serbia z Hiszpanią. W Gdańsku goście wygrali 26:25 i 36:28.

 

Szansa dla rezerwistów

Lijewski miał ograniczone pole manewru przy wyborze składów na te spotkania. Zgodził się na absencję graczy podstawowej siódemki, lekko niedysponowanych Michała Daszka i Arkadiusza Moryto. Niemal w ostatniej chwili sprawy przeciążeniowe wyeliminowały Ariela Pietrasika, a Michał Olejniczak wystąpił tylko w pierwszym meczu. Wcześniej było wiadomo, że zabraknie m.in. jednego z najskuteczniejszych strzelców Szymona Sićki i lidera rozegrania Piotra Jędraszczyka. W tej sytuacji szansę otrzymało kilku zawodników z kadry B. Przeskok z ekstraklasy do zespołu narodowego dla wielu okazał się zbyt trudny.

- Pierwszy mecz był bardzo dobry. W drugim kontrowaliśmy wydarzenia, ale tylko do 20 minuty. Później musiałem dokonać zmian, gdyż nie da się grać jedną siódemką, i mecz nam uciekł. Straciliśmy za dużo bramek. Zagraliśmy eksperymentalnym składem, zabrakło komunikacji w obronie - ocenił szkoleniowiec, który wyróżnił lewoskrzydłowego Wisły Płock, Marcela Sroczyka.

Miniony weekend wyłonił rywala biało-czerwonych do majowych kwalifikacji mistrzostw świata. Słowacja w Topolczanach wygrała z Izraelem 26:25 i 26:24. Polska podejmie sąsiadów zza południowej granicy 9 maja w Gdańsku i zagra z nimi na wyjeździe 11 lub 12 maja. Zwycięzca awansuje do finałów przyszłorocznego mundialu. - Ten dwumecz nie miał faworyta. Słowacy mieli atut w postaci dwóch meczów na własnym parkiecie i to dużo znaczyło. Do tego rywala trzeba mocno się przyłożyć i modlić, aby chłopacy byli zdrowi - dodał „Szeryf”.

 

Dwie pary kaloszy

O tym, że lepszy z pary Słowacja/Izrael będzie rywalem reprezentacji Polski w walce o awans na MŚ, dowiedzieliśmy się w styczniu. Słowacja to 18. zespół Euro 2022, którego była współgospodarzem. W 2024 roku Słowacy nie wystąpili na mistrzostwach Europy, bo w eliminacjach okazali się gorsi od Norwegów i Serbów. W styczniu tego roku doszło już do polsko-słowackiej potyczki w ramach turnieju towarzyskiego w hiszpańskim Granollers. Biało-czerwoni pewnie zwyciężyli 38:20. - Oglądałem oba mecze Słowacji z Izraelem i od początku uważałem, że niezależnie z kim zagramy, nie będzie to łatwy przeciwnik. Analizę i przygotowania do meczów ze Słowacją rozpoczęliśmy od poniedziałku. Pamiętamy, że graliśmy z nią towarzysko w styczniu w Hiszpanii. To było dość spokojne spotkanie, które wysoko wygraliśmy, ale tym bym się nie sugerował. Mecze towarzyskie i eliminacyjne to dwie pary kaloszy, a mecz meczowi nie jest równy - podkreślił Lijewski.

 

Uwaga na Czuprynę

Podczas kwalifikacyjnych meczów z Izraelem w słowackiej drużynie wyróżniał się przede wszystkim bramkarz Igor Czupryna. W całym dwumeczu zanotował aż 29 udanych interwencji. - Bramkarz to faktycznie najjaśniejsza postać wśród Słowaków, ale będziemy musieli uważać także na groźnego lewego rozgrywającego, obdarzonego silnym rzutem, a także dynamicznego środkowego rozgrywającego, występującego w lidze hiszpańskiej. Poza nimi reprezentacja Słowacji prezentuje średni poziom. Mam nadzieję, że będziemy trochę lepsi, ale to zweryfikuje parkiet - uważa opiekun biało-czerwonych. - Podczas zgrupowania we Władysławowie popracowaliśmy tak naprawdę nad wszystkim po trochu, zarówno w ataku, jak i w obronie. Cieszę się, że mogłem przyjrzeć się chłopakom, a oni mieli szansę zmierzyć się z naprawdę mocnym rywalem - przekazał Lijewski.

 

Szlachetne zdrowie

Polsko-słowacka rywalizacja, której stawką będzie awans na czempionat globu, także odbędzie się w formule dwumeczu. Już teraz wiemy, że pierwsze spotkanie odbędzie się w czwartek 9 maja o 18.00 w ERGO Arenie w Gdańsku, a data rewanżu zostanie ustalona wkrótce. - Najważniejsze, żeby w maju kadra zebrała się w możliwie najsilniejszym składzie. Nie będziemy mieć do dyspozycji Szymka Sićki, Piotrka Jędraszczyka czy Arka Ossowskiego, ale chciałbym, żeby do składu wrócił Ariel Pietrasik. Zdaję sobie sprawę, że z powodu terminarza czeka nas bardzo trudna sytuacja. Wiodący zawodnicy będą zmęczeni po meczach ligowych, w Lidze Mistrzów i w Pucharze Polski. Dlatego zdrowie i kondycja graczy to teraz moje największe zmartwienie - kończy selekcjoner.

Marek Hajkowski

 

Dziś losowanie Euro 2026

W niedzielę Polacy poznali rywala w eliminacjach MŚ 2025, a dziś dowiedzą się, z kim zagrają w eliminacjach mistrzostw Europy 2026; losowanie grup zaplanowano dziś o 16.30 w Kopenhadze. 17. edycja mistrzostw Starego Kontynentu odbędzie od 15 stycznia do 1 lutego 2026 roku. Wezmą w niej udział 24 reprezentacje. Pewni występu są gospodarze Duńczycy, Norwegowie i Szwedzi, a także obrońcy tytułu, Francuzi. Pozostałych 20 uczestników wyłonią kwalifikacje. O przepustkę walczyć będą 32 zespoły narodowe, podzielone na 8 grup. Umieszczono je w czterech koszykach, zgodnie z najnowszym rankingiem EHF. Polska znalazła się w drugim koszyku.

Koszyk 1: Niemcy, Hiszpania, Węgry, Chorwacja, Islandia, Słowenia, Portugalia, Holandia.

Koszyk 2: Austria, Macedonia Północna, Serbia, POLSKA, Czechy, Czarnogóra, Wyspy Owcze, Grecja.

Koszyk 3: Bośnia i Hercegowina, Słowacja, Belgia, Szwajcaria, Rumunia, Litwa, Ukraina, Włochy.

Koszyk 4: Finlandia, Izrael, Estonia, Gruzja, Turcja, Luksemburg, Kosowo, Łotwa.