Sport

Zaczyna być nieźle…

Ale powinno być lepiej.

Drużyna Jana Urbana wróciła z dalekiej podróży podczas meczu z Radomiakiem. Pierwsza połowa była bardzo słaba w wykonaniu Trójkolorowych i ewidentnie brakowało pewności siebie. Michał Szromnik swymi interwencjami wybronił nas przed schodzeniem na przerwę ze stratą nie jednej, a może i dwóch czy trzech bramek. Wejście w drugą połowę lepsze nie było, a przy strzale Leandro goalkeeper Górnika był już bez szans. Całe szczęście, że świetny przerzut Rasaka uruchomił nasz słoweński duet. 

Bramka Zahovicia zmieniła oblicze meczu i trochę też przypomniała erę Igora Angulo. Świetny cross, świetna wrzutka Janży i sytuacyjne, ale precyzyjne uderzenie głową, akcja palce lizać. Od tego momentu oglądaliśmy innego Górnika. Była agresja, odwaga i chęć zdobycia kolejnych bramek. Świetna akcja Ambrosa zwieńczona bramką Wojtuszka była wysokiej próby i stanowiła pokaz umiejętności. Tak Górnik powinien grać i zmierzać w tym kierunku. Sam Wojtuszek oraz reszta zmienników pokazała, że ta kadra jest mocna, a jeśli jeszcze się mówi o ewentualnych wzmocnieniach, to apetyty powinny wkrótce rosnąć.

Jest też łyżka dziegciu w tej beczułce miodu, a mianowicie zachowanie przy stałych fragmentach gry. Znów przeciwnik siał postrach przy rzutach rożnych i niewiele brakowało, by znów w ten sposób stracić bramkę. Zaś z naszych rzutów rożnych i wolnych niewiele wynikało. Tu na pewno należy się poprawić, bo jeśli chce się zaliczyć progres względem poprzedniego sezonu, to bez poprawy w tym elemencie gry, będzie o to trudno, gdyż konkurencja nie śpi.

Cieszy, że przy Roosevelta z dnia na dzień widać progres organizacyjny. Wszystko jest lepiej opakowane, w każdym tygodniu słychać jakieś informacje dotyczące wzmocnienia struktur klubu, no i wokół samego Górnika dzieje się sporo. Ta systematyczna i metodyczna zmiana przyniesie efekty, tylko trzeba mieć też trochę cierpliwości i wyrozumiałości. A teraz wszyscy niech już planują niedzielę, bo dzień meczowy z atrakcjami zaczyna się w Strefie Kibica o godzinie 17.15. Tylko zwycięstwo!