Zaczął z przytupem
Debiut w ekstraklasie trener Żeljko Sopić z pewnością zaliczy do udanych. Jego podopieczni zdobyli dwa gole i zachowali czyste konto.
Fran Alvarez idealnym strzałem wyprowadził łodzian na prowadzenie. Fot. Norbert Barczyk/PressFocus
Sopić dołączył do ekipy, która po słabszym okresie znalazła się w dolnych rejonach tabeli. Jego zadanie jest proste – poprawa wyników. Chorwat zabrał się więc do pracy i miał zamiar wygrać w swoim pierwszym spotkaniu w Gliwicach. Widzew chciał skorzystać na zamieszaniu związanym z zapowiedzią zwolnienia Aleksandara Vukovicia, ale także na tym, że Piast przed przerwą na reprezentację dwukrotnie przegrał (z Puszczą i Rakowem). Przyjezdni wzięli się więc do pracy i wyszli na prowadzenie już w 7 minucie. Precyzyjnym uderzeniem z dystansu popisał się Fran Alvarez. Hiszpan idealnie przymierzył, dzięki czemu Frantiszek Plach nie mógł skutecznie interweniować. Jego trafienie było zapowiedzią tego, że Widzew pod wodzą nowego szkoleniowca już zaczął się zmieniać na lepsze.
Na potwierdzenie tej teorii Juljan Shehu wpisał się na listę strzelców kwadrans później. Łodzianie przeprowadzili ładną akcję na prawym skrzydle. Pierwszoplanową rolę odegrał dynamiczny Jakub Sypek, który uciekł obrońcom i wypracował sobie dogodną pozycję do podania w pole karne. W nim wypatrzył Albańczyka, podał do niego, a ten bez problemu umieścił piłkę w siatce. Piast, choć miał przewagę w posiadaniu piłki, na tak dogodne okazje nie mógł liczyć. A nawet gdy zagroził przeciwnikom, bez zarzutu w bramce gości spisywał się Rafał Gikiewicz. Tak było w pierwszej połowie, ale także po zmianie stron. Były golkiper Augsburga fantastycznie spisywał się między słupkami, nawet gdy gliwiczanie strzelali z kilku metrów. Gdy w końcu Piast dobrał się Widzewowi do skóry i rezerwowy Tomas Huk trafił do siatki, sędzia odgwizdał spalonego po długotrwałej analizie VAR… Po tej sytuacji mogło się wydawać, że gliwiczanom bramka w piątkowy wieczór po prostu nie jest pisana. Nieuznany gol spowodował też, że ekipa trenera Vukovicia zaczęła grać gorzej, jakby bez nadziei na sukces. Piast zakończył więc spotkanie bez trafienia i w ten sposób Widzew wywiózł z Górnego Śląska trzy punkty. Trener Sopić może cieszyć się z pierwszego małego sukcesu.
Kacper Janoszka
OCENA MECZU ⭐ ⭐ ⭐
◼ Piast Gliwice – Widzew Łódź 0:2 (0:2)
0:1 – Alvarez, 7 min (asysta Hanousek), 0:2 – Shehu, 22 min (asysta Sypek)
PIAST: Plach 4 – Zedadka 4, Nobrega 3 (46. Huk 4), Czerwiński 4, Drapiński 4 – Dziczek 5, Tomasiewicz 4 (71. Kostadinow niesklas.) – Jirka 5, Chrapek 5 (66. Gale 3), Felix 5 – Rosołek 3 (46. Szczepański 3). Trener Aleksandar VUKOVIĆ. Rezerwowi: Szymański, Piasecki, Pitan, Kopczyński, Mokwa.
WIDZEW: Gikiewicz 7 – Therkildsen 5, Żyro 5, Ibiza 6, Kozlovsky 5 – Sypek 6 (77. Nunes niesklas), Alvarez 7 (64. Czyż 4), Hanousek 6, Shehu 7, Pawłowski 5 (55. Sobol 4) – Tupta 5 (77. Kerk). Trener Żeljko SOPIĆ. Rezerwowi: Krzywański, Łukowski, Vlanakis, Kastrati, Cybulski.
Sędziował Patryk Gryckiewicz (Toruń) – 4. Asystenci: Marcin Boniek (Bydgoszcz) i Michał Sobczak (Bydgoszcz). Czas gry 96 min (46+50). Widzów 6363. Żółte kartki: Zedadka (90+5. faul) Nunes (90+1. niesportowe zachowanie)
Piłkarz meczu – Rafał GIKIEWICZ
MÓWIĄ LICZBY | ||
PIAST | WIDZEW | |
53 | posiadanie piłki | 47 |
5 | strzały celne | 3 |
11 | strzały niecelne | 10 |
6 | rzuty rożne | 2 |
12 | faule | 7 |
6 | spalone | 0 |
1 | żółte kartki | 1 |