Zachwiana wiara

ZAGŁĘBIE LUBIN

Ani razu przez cały poprzedni sezon lubinianie nie znaleźli się w górnej połowie tabeli. Nie jest to przypadek. Miedziowi w trakcie roku prowadzeni byli przez trzech szkoleniowców byli jedną z najsłabszych drużyn w ekstraklasie  i dopiero w ostatniej chwili, przez słabość rywali, utrzymali się w lidze, zajmując ostatnie bezpieczne miejsce. Na taki scenariusz zapowiadało się od dawna. Od lat Zagłębie prezentowało przeciętny poziom. Nie wyróżniało się na tle ekstraklasowych przeciwników w żaden pozytywny sposób. Było po prostu elementem ligi, do którego widzowie już się przyzwyczaili. W końcu jednak przeciętniactwo zamieniło się w desperacką walkę o utrzymanie.

W marcu tego roku, gdy Zagłębie stało już nad przepaścią, zatrudniony został Leszek Ojrzyński. To on miał być odpowiedzialny za to, żeby zespół pozostał na najwyższym szczeblu. Wrócił do trenerskiego fachu po ponad dwóch latach, zastępując na stanowisku Marcina Włodarskiego, i wykonał powierzone mu zadanie. Tym samym dostał szansę poprowadzenia drużyny od początku nowego sezonu. Przez lata przyjęło się, że Leszek Ojrzyński jest idealnym trenerem do trudnych wyzwań. Z takim z całą pewnością miał do czynienia w poprzednich rozgrywkach i zapewne nic nie zmieni się też w nadchodzących.

Zagłębie na rynku transferowym skorzystało ze spadku Puszczy Niepołomice. Wykupiło zawodników, którzy w miarę nieźle radzili sobie w ekstraklasie, Michalisa Kossidisa oraz Romana Jakubę. To wzmocnienia, ale przecież klub w ostatnich latach już nieraz wykonywał rozsądne ruchy transferowe, a i tak w grze niewiele się zmieniało. Możliwe jest oczywiście to, że zespół pod okiem Leszka Ojrzyńskiego fantastycznie przygotował się do sezonu i nagle niespodziewanie znajdzie się w górnej połowie tabeli. W to jednak w Lubinie przestają już jednak wierzyć nawet najbardziej związani z klubem kibice.

Kacper Janoszka

BRAMKARZE

OBROŃCY

POMOCNICY

NAPASTNICY