Sport

Zachowaliśmy autonomię

Rozmowa z Tomaszem Musiałem, nowym prezesem Skry Częstochowa

Tomasz Musiał związany ze Skrą był jeszcze w poprzednim wieku... Fot. Skra Częstochowa

Artur Szymczyk był prezesem Skry blisko 20 lat. Zmiana na tym stanowisku w klubie to wręcz koniec pewnej epoki. Możemy zdradzić trochę kulis, jak do tego doszło?

- W pewnym momencie prezes Szymczyk stwierdził, że chce odejść z funkcji, ponadto chciał bardziej poświęcić się swojemu biznesowi. Zaczęliśmy rozważać różne warianty i postanowiliśmy, że ja obejmę tę funkcję. Czy to był dobry wybór, będzie można powiedzieć po jakimś czasie. Na pewno zrobię wszystko, aby pokazać, że to było odpowiednie posunięcie. Będąc w Skrze 26 lat, przeszedłem wszystkie szczeble, dochodząc do końca struktury klubowej i zrobię wiele, aby wykorzystać nabyte doświadczenie dla dobra klubu.

Ze Skrą od lat związany jest również wiceprezes Piotr Wierzbicki. Tu się nic nie zmienia?

- W tym momencie Piotr nie jest w zarządzie, będzie pełnił inną rolę. Taką, w której najlepiej się czuje i przez lata się realizował. Na tę chwilę nie chcemy zdradzać szczegółów. Sporą część jego obowiązków przejmą inni pracownicy. Doświadczenie Piotra jest na tyle duże, że chcemy korzystać z jego wiedzy, ale w innym zakresie obowiązków.

Jak bardzo w tym momencie Skra jest zależna od Rakowa? Na ile zachowana została tożsamość po finansowej pomocy ze strony „starszego brata”?

- Wspólny projekt obu klubów został sformalizowany latem tego roku, ale już dużo wcześniej były spotkania dotyczące zacieśnienia współpracy. Te rozmowy prowadzili wspomniani Piotr z Arturem. Połączenie sił nie wyłącza autonomii Skry. Jesteśmy klubem, który obecnie gra w 3. lidze i jest również budowany w oparciu o wyróżniających się zawodników Akademii Rakowa, którzy nadają się już teraz na poziom tej ligi. Projekt jest również współfinansowany przez Raków. Nadal pozostajemy jednak Skrą i mamy zawodników, którzy są u nas na kontraktach, to samo dotyczy trenerów. Chcemy bowiem pielęgnować to, co udało się wypracować. Nie jest to łatwe i dajemy sobie czas, aby zobaczyć, jak to funkcjonuje, ale widzimy, że idzie w dobrą stronę. Ta bardzo młoda drużyna, podparta doświadczonymi zawodnikami, którzy grali w Skrze na wyższym poziomie - takimi jak kapitan Piotr Nocoń - potrafi walczyć i uważam, że będzie jeszcze lepsza. Wymaga to oczywiście czasu. Projekt jest bardzo ciekawy dla obu stron i przyniesie obustronne korzyści.

Pewnie wszyscy chcieliby powrotu Skry do 2. ligi? Mimo pewnych perturbacji, był to raczej dobry czas dla klubu.

- Czas w 1. oraz w 2. lidze na pewno był dobry, tylko na obczyźnie i w tym był największy problem. Obecnie absolutnym priorytetem jest rozbudowa infrastruktury, dokończenie ostatniego etapu budowy stadionu przy Loretańskiej. Jeśli z pomocą miasta postawimy trybuny, a do tego znajdziemy odpowiednie finansowanie klubu, będziemy mogli myśleć o awansie. Wszystko w swoim czasie.

To jest chyba najbardziej paląca kwestia... Kiedy drużyna będzie mogła wrócić na swój stadion? Czy miasto poczuwa się do pomocy klubowi w postawieniu trybun?

- Sprawy formalne nie dzieją się z dnia na dzień, a my jesteśmy już trochę zmęczeni przeciąganiem się tego. Cały czas jednak wierzę, że projekt zostanie zrealizowany i miasto pomoże nam postawić trybuny. Wówczas byłby to naprawdę ciekawy obiekt, bo jeśli chodzi o budynek klubowy i zaplecze socjalne, nie mamy się czego wstydzić. Pod tym względem na 2. ligę mamy doskonałe warunki. Naszym marzeniem jest powrót na „Loretę” na rundę wiosenną obecnego sezonu.

Powiało optymizmem...

- Pod uwagę brane są dwa warianty. Ten, którego spełnienia najbardziej byśmy chcieli, to powstanie dużej trybuny do tego czasu. Rozpatrywaliśmy też wariant wypożyczenia bądź kupienia trybuny czasowej, aby spełnić wymogi licencyjne. Wierzymy jednak w pomoc miasta i w to, że zostanie zrealizowany plan ze stałą trybuną.

Szkolenie to absolutny priorytet?

- Tak i zawsze tak było. W klubie mamy sporo chłopaków z Częstochowy i okolic. Ważne jest to, żeby rozwijać szkolenie, bo mamy naprawdę dobrych trenerów, zarówno w akademii, jak i Szkole Mistrzostwa Sportowego Nobilito. Rozbudowujemy infrastrukturę przy Kopalnianej. Mamy opracowany projekt i w końcu chcemy zacząć go realizować. Mamy w planie rozbudowę o kolejne boiska na terenie, który dzierżawimy.

Jak pan ocenia potencjał obecnej drużyny? O co jest w stanie powalczyć? Czy 3. liga od czasu, gdy Skra z niej awansowała w 2018 roku, podniosła poziom?

- Nie będę do końca obiektywny, bo nie bywałem na wszystkich meczach. Co do Skry, mogę powiedzieć, że z każdym meczem widzę progres, dobrą pracę sztabu szkoleniowego i przede wszystkim chęć rozwoju młodych piłkarzy, wspartych doświadczonymi zawodnikami. Mają się od kogo uczyć i co najważniejsze - cały czas chcą iść do przodu, być lepszymi piłkarzami. Ciężko ocenić i porównać poziom ligi po tylu latach, gdy zespół Skry rywalizował na szczeblu 1. oraz 2. ligi.

Rozmawiał Mariusz Rajek

Piotr Nocoń już sam nie może się doliczyć sezonów spędzonych w Skrze, jego doświadczenie jest bezcenne dla młodej drużyny. Fot. Grzegorz Misiak / Press Focus